Reklama

James Bond jest seksistą?

Za nami najbardziej wyczekiwana premiera światowego kina. Ze względu na pandemię film "Nie czas umierać" czekał w kolejce do srebrnego ekranu. Narastało napięcie w widzach i obsadzie. O kulisach pracy przy produkcji opowiedział dziennikarzowi Interii odtwórca głównej roli Daniel Craig.

"Nie czas umierać". Co działo się na planie?

Praca nad rolą, choć daje wiele satysfakcji jest także wyczerpująca. Daniel Craig w wywiadzie dla InteriaFILM nie ukrywała, że z biegiem lat trudniej było mu sprostać wymaganiom reżysera. W pracy nad "Nie czas umierać" aktor nabawił się kontuzji nogi, co wydłużyło dni zdjęciowe.

Jednak to był ten moment, w którym odtwórca roli Bonda zdał sobie sprawę, ile wysiłku powrót do formy kosztuje sportowców, u których kontuzje są  tzw. chlebem powszednim. Ta myśl, pomogła też Craigowi odzyskać sprawność po operacji i z podniesionym czołem przystąpić do dalszej pracy nad rolą. Wyzwań było więcej.

Reklama

James Bond stał się feministą?

Publiczność kocha Bonda. I choć DNA postaci nie zmienia się od dekad, co zauważył Craig, to czasy, w których powstaje produkcja już tak. Dlatego ważne było przeformatowanie niektórych postaw i zachowań tak, aby były czytelne i zrozumiałe dla współczesnego widza. Przy pracy nad scenariuszem pojawiały się takie pojęcia jak seksizm i feminizm. Jak wpleść je w główną postać? Na co postawił Craig?

Craig doskonale wiedział, że nie nie może i nie chce być Bondem z przeszłości. I choć tej postaci poświęcił piętnaście lat swojego życia, zawsze dopadały go te same pytania. Receptą okazało się podarowanie Bondowi cząstki siebie.

Czy aktorowi udało się zachować balans? Będziecie mogli się przekonać już pierwszego października, bo wtedy jest oficjalna premiera filmu "Nie czas umierać". Tymczasem całość wywiadu z Danielem Craigiem znajdziecie w linku poniżej.

***

Przeczytaj koniecznie:


Tylko u nas! Daniel Craig o filmie "Nie czas umierać"  

Zobacz także:


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy