Małgorzata Rozenek-Majdan. Cena szczęścia

Kuracje hormonalne, kolejne poronienia, łzy i zwątpienie. Droga do rodzicielstwa była dla gwiazdy bardzo bolesna...

Wbrew domysłom mediów, Małgosia wcale nie marzyła o córeczce i z kolejnego chłopca w rodzinie bardzo się cieszy, na zdj. Magłorzata Rozenek-Majdan i Radek Majdan
Wbrew domysłom mediów, Małgosia wcale nie marzyła o córeczce i z kolejnego chłopca w rodzinie bardzo się cieszy, na zdj. Magłorzata Rozenek-Majdan i Radek MajdanVIPHOTOEast News

"Marzyliśmy o tej chwili wiele razy, ale rzeczywistość jest jeszcze piękniejsza", tymi słowami Małgorzata Rozenek-Majdan (41) zakomunikowała, że ona i jej mąż Radosław Majdan (47) spodziewają się dziecka. Trudno wyobrazić sobie piękniejszy świąteczny prezent dla tej pary. Radość jest tym większa, że aby to marzenie się spełniło, oboje przeszli naprawdę wiele...

Trudna walka o cud

Trwała aż kilka lat. I była najtrudniejszą, jaką w swoim życiu musiała stoczyć Małgorzata. Starać się o dziecko zaczęli z Radosławem tuż po ślubie, czyli trzy lata temu. Od razu skierowali się do kliniki leczenia niepłodności, bo, jak dziś mówią, ich przypadek był szczególnie trudny,
a szanse na poczęcie dziecka drogą naturalną bliskie zeru.

Proces zapładniania metodą in vitro był bardzo żmudny, skomplikowany i kosztowny. Dzielił się na cztery etapy - najpierw Małgosia poddawana była terapii hormonalnej. Przyjmowała zastrzyki z dawką hormonów, mających na celu stymulację jej owulacji.

Ten etap był dla niej bardzo trudny: "Za każdym razem znoszę to coraz gorzej, widzę jej dewastujący wpływ. Cała puchnę. Przybywa mi siedem kilo w dwa tygodnie", opowiadała o tym procesie gwiazda. Po około dwóch tygodniach rozpoczynały się kolejne etapy - pobranie komórek jajowych i zapłodnienie pozaustrojowe. Czwartą fazą było przeniesienie zapłodnionej komórki do macicy. Dalej pozostawało czekać...

Każdy z tych etapów był bardzo kosztowny - trawił nie tylko czas i nerwy Majdanów, ale także sporo pieniędzy. W miastach, w których samorządy nie decydują się na dofinansowanie tej metody, rodzice marzący o dziecku muszą, tak jak Małgosia i Radek, opłacić terapię z własnej kieszeni. Koszt jednego cyklu to wydatek rzędu ok. 8 tys. złotych. Do tego dochodzą opłaty za badania dodatkowe oraz każdorazową konsultację z lekarzem. Małgosia i Radek mówili publicznie o czterech próbach. Mogli na nie wydać ok. 50 tys. złotych. Ile podjęli ich na przestrzeni tych 3 lat, nie ujawnili.

Celebrytka  mocno angażuje się  w walkę o refundację tej metody zapłodnienia w Polsce, na zdj. Magłorzata Rozenek-Majdan
Celebrytka mocno angażuje się w walkę o refundację tej metody zapłodnienia w Polsce, na zdj. Magłorzata Rozenek-MajdanReporter

Ostatnia szansa

Bardziej kosztowne od pieniędzy było to, co w życiu Małgosi i Radka działo się po zakończeniu każdej z prób zapłodnienia. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że gwiazda dwukrotnie była w ciąży. I obie ciąże straciła. Radosław robił, co mógł, żeby pocieszać żonę i ukryć własne cierpienie.

Po drugim poronieniu zdruzgotana gwiazda straciła wiarę, że kiedykolwiek się uda. Po wielu przepłakanych nocach zaczęli z mężem rozważać adopcję. "Myślenie o trzecim dziecku powoli się we mnie wygasza. (...) Nie będziemy próbować do skutku. Nie chcemy", mówiła smutno w wywiadzie dla Gazeta.pl.

Para nie widziała już dla siebie szansy na zajście w ciążę. I wtedy stał się cud... Gwiazda zwlekała cztery miesiące z poinformowaniem, że spodziewa się dziecka. Bała się przedwczesnej radości, obawiała, że sytuacja może się powtórzyć. Na szczęście dziś w jej brzuchu rośnie silne i waleczne dziecko.

Wiadomo, że synek Małgosi i Radka przyjdzie na świat w czerwcu. "Czasami trzeba zawalczyć o rodzicielstwo, czasem jest tak trudno, że człowiek myśli, że nie ma już siły (...)", napisała w sieci Rozenek-Majdan, dodając tym samym otuchy tym osobom, które, tak jak oni, niczego na świecie tak nie pragną, jak dziecka.

Justyna Kasprzak

Show/26/2019

Zobacz również:

Marcin Tyszka szczerze o karierze fotografaStyl.pl
Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas