Żyje w strachu
Dawny znajomy ma obsesję na jej punkcie. Śledzi aktorkę i próbuje szkalować jej dobre imię. Małgorzata czuje się osaczona, ale zamierza walczyć!
"O tym może nie powinnam mówić, ale... ktoś mnie prześladuje. Mam stalkera. Czuję się osaczona", tymi słowami Małgorzata Foremniak (45) wprawiła nas w osłupienie. I przerażenie! Czy to możliwe, że ktoś jej zagraża? Natychmiast skontaktowaliśmy się z menedżerką artystki, Moniką Kaczmarek. "To delikatna sprawa", mówi. Słyszymy, że Małgosia w ciągu kilku najbliższych dni złoży doniesienie do prokuratury. Aktorka wie, kim jest prześladowca. To jej były znajomy. Dla dobra śledztwa nie chce jednak zdradzać jego personaliów. "Powiem tyle: to inteligentny i przebiegły człowiek. Niestety, o chorym umyśle", mówi Małgosia.
Jak twierdzi, mężczyzna ma obsesję na jej punkcie już od dłuższego czasu. Chodzi za nią, obserwuje, na siłę szuka z nią kontaktu. W swoich działaniach posuwa się coraz dalej... "Docierają do mnie sygnały, że on kontaktuje się z innymi znanymi osobami. I rozpuszcza plotki na mój temat. Doszło już do tego, że wnika nie tylko w środowisko aktorskie, ale i dziennikarskie. Podaje się za menedżera i zaczyna działać w moim imieniu. A potem w Internecie pojawiają się nieprawdziwe informacje na mój temat", mówi wzburzona aktorka. Mężczyzna za plecami Małgosi próbuje zawierać w jej imieniu nawet umowy! Negocjuje kontrakty i podobno wyłudza pieniądze. "On chce mi zaszkodzić", słyszymy.
Przepytaliśmy też znajomych aktorki. Wieloletnia przyjaciółka gwiazdy, która prosi nas o anonimowość, mówi: "To wyjątkowo przebiegły człowiek. Kiedy jeszcze przyjaźnił się z Małgosią, w jej obecności prowadził długie telefoniczne rozmowy z zagranicznym reżyserem, negocjując nową rolę. Potem okazywało się, że rozmawiał... sam ze sobą. Zapewniał też Małgosię, że sprowadza dla niej z Włoch ubrania od Armaniego, a tak naprawdę kupował tanie suknie w polskich galeriach. Wmawiał, że wszyscy chcą jej zaszkodzić, a ufać może tylko jemu. Czułam, że coś jest nie tak, ale Małgosia była pod jego wielkim wpływem, jak zaczarowana. On chciał ją odgrodzić od życzliwych osób, manipulował informacjami. Choć przyjaźnimy się od lat, próbował nas skłócić. Prawie mu się to udało".
Kolejny przyjaciel gwiazdy dodaje: "Któregoś dnia miałem się spotkać z Małgosią, by jej przekazać honorarium za udział w evencie. Zamiast niej, na spotkaniu pojawił się ten pan. Podając się za menedżera aktorki, chciał wyłudzić pieniądze. Zapaliła mi się czerwona lampka i natychmiast zadzwoniłem do Gosi. O niczym nie wiedziała! Ten facet to zwykły oszust". Wszystkie osoby, które decydują się rozmawiać z SHOW, chcą pozostać anonimowe, mając na uwadze dobro ewentualnego śledztwa. Są mocno zdenerwowane i zgodnie deklarują, że obawiają się o bezpieczeństwo Małgosi. A co na to sama aktorka?
Długo milczała. Ale teraz zdecydowała się działać. Osoba, która ją prześladuje, może być niebezpieczna. Jak gwiazda może się chronić? Mecenas Łukasz Sawicki podpowiada: "Powinna złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do organów ścigania (na policję albo do prokuratury). Powinna też zachowywać sms-y, które od niego dostaje - to ułatwi zgromadzenie materiału dowodowego. Dobrze jest też zapisywać wszystkie numery telefonów, z których sprawca wykonuje rozmowy i pamiętać o świadkach zdarzeń". Mecenas zauważa też, że definicja stalkingu jest szeroka i nie dotyczy wyłącznie nękania telefonicznego i śledzenia. "Rozpuszczanie nieprawdziwych informacji również może stanowić stalking, jeżeli w sposób istotny narusza prywatność pokrzywdzonego, ewentualnie może być zakwalifikowane jako przestępstwo pomówienia", tłumaczy. A taka właśnie sytuacja ma miejsce w wypadku Małgosi. Przecież ten mężczyzna rozpowszechnia w mediach nieprawdziwe informacje na jej temat i godzi w jej dobre imię.
Aktorka ma olbrzymie szanse, by wygrać proces. Bo w artykule 190 kodeksu karnego czytamy, że "kto złośliwie wykorzystuje dane osobowe innej osoby celem narażenia jej na szkodę materialną lub osobistą, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Co ciekawe, często zdarza się, że nękającymi są dawni przyjaciele. Nie mogąc pogodzić się z rozluźnieniem kontaktów czy zerwaniem relacji, próbują na siłę pozostać jak najbliżej. "Jeśli czujemy, że nasze życie jest zagrożone, powinniśmy natychmiast to zgłosić", tłumaczy nam Szymon Koźniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Problem stalkingu jest w Polsce coraz powszechniejszy. Nie dalej jak osiem miesięcy temu doniesienie do prokuratury złożyła Kasia Tusk, bo pewien mężczyzna wysyłał do niej niepokojące sms-y. Ale na tym nie koniec. "Nie jestem jedyną osobą publiczną, której ten problem dotyka", mówi SHOW Małgorzata Foremniak. Jasno sugeruje, że w podobnej sytuacji znajduje się wiele jej koleżanek i kolegów z branży. SHOW nieoficjalnie dowiedział się, że ofiarą stalkingu padł również Robert Kozyra. Przez pięć miesięcy dostawał sms-y, w których nieznajoma osoba groziła mu... pobiciem i śmiercią. Sprawa trafiła na policję i prokuratura natychmiast rozpoczęła śledztwo. Skuteczne! Jednak większość popularnych osób nie zgłasza takich przypadków na policję. Nie wie, że w polskim prawie zjawisko stalkingu jest jasno uregulowane. I dziś, inaczej niż kilka lat temu, można skutecznie bronić się przed stalkerami, a nawet posłać ich do więzienia. Może odwaga Małgorzaty zainspiruje innych? Przekona, że warto przeciwstawić się oprawcy i walczyć o siebie? Aktorka wierzy, że wygra. Bo dziś najbardziej na świecie pragnie spokoju.
Justyna Kasprzak
SHOW 24/2012