Dobrze dobrany biustonosz wyszczupli cię nawet o pięć kilogramów
- Skutkiem ubocznym dobrze dopasowanego biustonosza jest to, że wymusza on prostą postawę, a przy odsłoniętej tali uzyskujemy efekt optycznego wyszczuplenia. To powoduje, że czujemy się pewniejsze siebie.
Magdalena Tyrała: Czym jest dla pani kobiecość?
Izabela Sekutova, brafitterka: - Dla mnie jest to pewność siebie, pewność swoich atutów, wiara w to, że dobrze wyglądam, a jeśli dobrze wyglądam, to tylko dlatego, że dobrze się sama ze sobą czuję. I nie ma tu określonych rozmiarów, wymiarów tego samopoczucia, bo piękno tkwi w nas w środku. My, jeśli tylko wierzymy w to, że się dobrze wyglądamy, lubimy siebie, po prostu stajemy się piękne. Kobiecość nie ma ograniczenia rozmiarowego, bo piękno tkwi w różnorodności, a przejawia się właśnie poprzez pewność siebie.
Jak w takim razie tę pewność siebie uzyskać, bo szczególnie my Polki, mamy z tym duży problem.
- Mogę mówić tylko i wyłącznie z punktu widzenia brafitterki, którą jestem, a która często pełni funkcję psychologa i pracując z kobietami w przymierzalni otwiera je, pomaga zrozumieć im własne piękno. Na początku tej pracy zwykle pojawia się duża blokada, bariera między mną, a kobietą, bo ona do tego stopnia siebie nie akceptuje, że nie chce się nawet pokazać w staniku.
- To jest właśnie powód, dla którego nie każdy może być brafitterem, mimo że zasady brafittingu nie są skomplikowane i stosunkowo łatwo się ich nauczyć. Tego, czego jednak nie każda kobieta może się nauczyć, to podejścia do drugiej kobiety, pomocy w tym, by się odważyła pokazać w tym biustonoszu. Z nami jest jak z lekarzem dermatologiem - nie można iść do niego z wysypką i jej nie pokazać. My też musimy zobaczyć, w czym tkwi problem. By zobaczyć w czym tkwi problem, musimy zobaczyć kobietę w biustonoszu, w którym przyszła, sprawdzić jak leży i czy jest konstrukcyjnie odpowiednio dla niej dobrany, do jakości i wielkości jej piersi. Dość często takim czymś, co przełamuje barierę, jest zwyczajnie danie przykładu na samej sobie. Ja dość często używam tej metody, podnoszę bluzkę.
- Traktuję to jak część pracy, formę edukacji dla klientki, z którą próbuję przełamać ten mur. Gdy ona widzi, że ja się nie krępuję, widzi, jakie informacje jej przekazuje, wtedy powoli zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z profesjonalistką, która miała do czynienia z dziesiątkami tysięcy biustów. To przełamuje wstyd i klientka się otwiera. Gdy w końcu znajdujemy odpowiedni biustonosz dla niej, nie tylko pod względem rozmiaru, ale również kroju, to reakcje są niesamowite.
A jak się zmienia sylwetka kobiety, której udało się dopasować biustonosz? Czytałam w pani książce, że dobrze dobrany stanik potrafi wizualnie odjąć kobiecie nawet pięć kilogramów.
- Tak się dzieje. W dobrze dopasowanym biustonoszu biust jest przede wszystkim prawidłowo uniesiony, zebrany i ukształtowany. W wyniku tego u kobiet, które mają np. większy biust, gdy się go uniesie stanikiem, zarysowuje się talia. Dzięki temu optycznie balansujemy naszą sylwetkę.
- Z kolei kobiety z małym biustem mają ten problem, że ten biust nie jest podkreślony, nie jest zarysowany. We właściwym biustonoszu on będzie bardziej zebrany z boczków, będzie szedł ku środkowi, zacznie się tworzyć pożądana dolinka, więc również zaczynają się tworzyć nowe proporcje ciała.
- Wszystko za sprawą pasa biustonosza. Jeżeli jest dobrze dopasowany, odpowiednio przytrzymuje nam miseczki w jednym miejscu, dzięki czemu one mogą odpowiednio kształtować i zbierać piersi. Jeśli nie jest odpowiednio dopasowany, nie utrzymuje miseczek na miejscu, przez co one się przesuwają, a biust żyje własnym życiem. W dobrze dopasowanym biustonoszu pas musi być dobrze opięty i powinien znajdować się poniżej łopatek. Skutkiem ubocznym jest to, że wymusza to prostą postawę, a przy odsłoniętej tali uzyskujemy efekt optycznego wyszczuplenia. To powoduje, że czujemy się pewniejsze siebie.
Cechy idealnego biustonosza?
- Musi być dobrze dobrany do danej kobiety, czyli obwód musi być stabilnie dopasowany do ciała. Obwód, czyli pas tworzony jest z elastycznych włókien, które muszą opiąć naszą klatkę piersiową, ale muszą również umożliwiać nam swobodne oddychanie. Biustonosz powinien znajdować się poniżej łopatek i być wypoziomowany z dołem fiszbin znajdujących się z przodu.
- Kolejną rzeczą jest miseczka - nic nie powinno nam się wybrzuszać powyżej jej górnej krawędzi, bądź pod pachą, bo to oznacza, że jest zdecydowanie za mała. Poza tym fiszbina nie powinna wbijać się w pierś, bo to również oznacza, że miseczka jest za mała. Kobiety z mniejszym biustem często narzekają, że miseczka zwyczajnie się otwiera, co też nie powinno mieć miejsca, gdyż oznacza to także błędne dopasowanie biustonosza.
- Miseczka powinna otulać pierś i ją kształtować bez kreowania jakichkolwiek luk. Powodem otwierania się miseczki w mniejszych biustach jest za luźny obwód biustonosza, który unosząc się do góry poluźnia ramiączka, a w tym monecie ramiączka otwierają miseczkę, gdyż jest tam za dużo przestrzeni. Poza tym mostek biustonosza łączący miseczki powinien gładko przylegać do klatki piersiowej. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy kobieta ma inną budowę - gdy mostek jest wypukły albo wklęsły. Jeżeli mostek odstaje do przodu, oznacza to, że miseczka jest za mała, bo za duża pierś próbuje wypełnić za małą miseczkę, przez co odsuwa automatycznie biustonosz od ciała.
- Ostatnią ważną rzeczą, na którą powinnyśmy zwrócić szczególną uwagę, są ramiączka. One nie powinny być za bardzo naciągnięte, szczególnie do tego stopnia, by powodować ból. Jeżeli tak się dzieje, jest to pierwsza oznaka tego, że obwód jest za luźny, bo on powinien w 80 proc. dawać trzymanie piersiom, a nie ramiączka. Ramiączka dają dodatkowe wsparcie, ale tylko na poziomie 20 proc. Ramiączka również nie powinny zsuwać się z ramion, co może być także spowodowane za luźnym obwodem.
- Czasami też biustonosz ma zły krój i wybranie innego rozwiązuje problem. Kobiety z pełną figurą, tzw. plus size, często mają syndrom spadzistych ramion. Jednak są specjalne konstrukcje biustonoszy stworzone z myślą wyłącznie o nich. Ramiączka są wszyte głębiej, pas biustonosza jest dość szeroki, by wygładzić linię pleców, i wyeliminować ewentualny problem wyodrębnionych wałeczków u pań.
Czy można powiększyć piersi biustonoszem? Nie mam tu na myśli staników typu push up, bo w ten sposób wiadomo, że się da. Czytałam, że część kobiecych piersi znajduje się... pod pachami.
- Jeżeli mówimy o kobiecie z mniejszym biustem, to faktycznie. Jeżeli do jej kształtów dobierzemy odpowiedni rozmiar, krój i konstrukcje biustonosza i dobrze ułożymy w nim piersi, zgarniemy właśnie z pod pach ich część, to uzyskamy taki efekt. Z czasem biust nabierze kształtu i zwiększy się jego rozmiar. Jeśli nosimy źle dobrany biustonosz przez dłuższy czas, to biust nam zwyczajnie ucieka, migruje nam pod paszki.
- Piersi są bardzo plastycznym elementem naszego ciała. Takie wybieranie ich z pod pach i układanie w biustonoszu może poprawić ich kondycję, a na pewno pomoże wypełnić miseczki stanika. Wygarnianie jest też ważnym elementem pielęgnacji dla kobiet z dużym biustem i wcale nie oznacza to, że czynność ta powiększy ich biust, a zwyczajnie odpowiednio ukształtuje i uformuje go.
Jakie krążą mity o dobieraniu biustonoszy, które trzeba obalić dla dobra kobiet?
- Wiele kobiet myśli, że jeśli ktoś nosi miseczkę D, to ma duży biust. To nieprawda. Rozmiar miseczki nic nie oznacza, jej wymiar musi być połączony z obwodem pod biustem. Dopiero wtedy możemy sobie wyobrazić wielkość miseczki. Na przykład, 60 D jest bardzo małe w porównaniu z 85 D. Gdybym pokazała pani biustonosz z miseczką 60 D, to prawdopodobnie powiedziałaby pani, że to miseczka A.
A jak dobiera się wielkość miseczki?
- Do kształtu piersi, ale również do jej konsystencji. Niektóre piersi są bardziej zrelaksowane, a inne są sprężyste.
Zrelaksowany... bardzo ładna nazwa na obwisły biust (śmiech)
- Prawda (śmiech)? Każda kobieta w ciągu życia przechodzi kilka etapów, a wraz z nimi zmieniają się jej piersi, ich konsystencja, wielkość. Dlatego warto, co jakiś czas sprawdzić swój biustonosz, skonsultować go ze specjalistką, by nie wyrządzić sobie krzywdy.
Wróćmy do mitów...
- Drugim mitem jest to, że wystarczy jedna wizyta u brafitterki, która dobierze biustonosz na lata. Tak jak już powiedziałyśmy, biust wraz z wiekiem i doświadczeniami - chudniemy, tyjemy, karmimy, przechodzimy zmiany hormonalne - zmienia się. Dlatego też raz na pół roku zaleca się konsultację brafittingową. Konsultacje takie są za darmo, w każdym dobrym sklepie, tak więc każda kobieta może z tego skorzystać i wcale nie jest zobligowana do kupna bielizny.
- Inną sprawą jest to, że - jeśli mamy dobrany biustonosz i znamy swój rozmiar, to zwykle próbujemy taki sam kupić w innym sklepie, tyle że innej marki. Należy wiedzieć jednak, że każda marka rządzi się swoimi prawami, ma swoją rozmiarówkę. Nie ma jednej uniwersalnej rozmiarówki. Co więcej, nawet w obrębie jednej marki możemy mieć różne rozmiary, bo to w dużej mierze zależy od materiału, z jakiego uszyty jest stanik, jego rozciągliwości. Zatem należy zawsze mierzyć biustonosz, nie kupujmy go na oko.
- Kolejnym mitem jest to, że cieliste biustonosze są dla babć, że są niemodne. Tak naprawdę to jest najbardziej praktyczny kolor biustonosza. Jeżeli chcemy, by pod białą koszulą nie było widać stanika, to nie kupujmy białego, bo właśnie on będzie świecił, będzie widoczny. Cielisty zleje się z kolorytem naszego ciała i pozostanie niewidoczny.
- Innym częstym błędem powtarzanym przez kobiety jest to, że panie z dużym biustem powinny nosić minimizer. Jak spojrzymy z boku na kobietę, to on faktycznie zmniejsza biust, bo go spłaszcza, ale jak staniemy przodem do niej, widzimy, że piersi są osadzone niżej, przez co pogrubiają nas w talii a dodatkowo wychodzą poza obręb naszej klatki i wyglądamy na o wiele potężniejsze i musimy kupować większe ubrania, żeby się w nie zmieścić. To nie jest dobry pomysł.
- Fiszbiny to kolejna sprawa. Kobiety twierdzą, że są niewygodne. Jeśli dokładnie tak się w nich czują, to tylko dlatego, że biustonosz jest źle dobrany, prawdopodobnie winę za to ponosi mała miseczka.
Fiszbiny nie powodują guzów piersi? Znam też i taki mit.
- Jeśli są dobrze dobrane, to absolutnie. Mogą je nosić wszystkie kobiety, nawet matki karmiące, pod warunkiem, że są dobrze dobrane. Zdecydowanie jestem zwolenniczką biustonoszy fiszbinowych, szczególnie w przypadku większych biustów. Zasada jest prosta - fiszbina nie powinna mieć styczności z tkanką piersiową, jej łuk powinien być u podstawy piersi, okalać ją, zabezpieczać, podtrzymywać i kształtować.
Jest grupa kobiet z małymi piersiami, które nie lubią staników i ich zwyczajnie nie noszą. Uważają, ze skoro ćwiczą, to ich biust fajnie wygląda. Czy to jest zły pomysł?
- Piersi, bez względu na to czy są duże czy małe, są pod wpływem grawitacji, a ona jest nieubłagalna. Niejednokrotnie widziałam małe piersi, które były po prosu obwisłe. Za podtrzymanie naszych piersi na odpowiednim poziomie odpowiadają więzadła. I mimo iż są one dość silnym tworem, to z czasem - szczególnie, jeśli jesteśmy aktywne, uprawiamy sport - zwyczajnie się rozciągają. To skutkuje opadaniem biustu. Musimy zatem, bez względu na jego rozmiar, zadbać o jego usztywnienie, zabezpieczenie. Przy gwałtownych ruchach, zarówno małe jak i większe piersi bolą. Mała pierś, która rzadko doświadcza biustonosza, opada jak listek, wydłuża się i staje się mniej atrakcyjna.
Jak dbać o piersi?
- Samobadając je. To jest absolutna podstawa. Od sześciu lat prowadzę w październiku kampanie społeczną "Dotykam=wygrywam". Kupujmy biustonosze dobrze dopasowane, które nie będą deformować piersi i ich uciskać. W przeciwnym razie możemy doprowadzić do sytuacji, że ucisk stanika zaburzy przepływ krwi, spowoduje gromadzenie się toksyn w uciskanym miejscu.
- W konsekwencji może dojść do zapaleń, do powstawania zgrubień, a w najgorszej sytuacji do powstania guzka. Nie mówię, że niewłaściwie dopasowany biustonosz doprowadzi do raka piersi, ale na pewno dobrze dobrany, jest swego rodzaju profilaktyką. Jeśli będziemy zdrowe i będziemy nosiły dobrze dobrany stanik, który podkreśla nasze atuty, odciąży plecy, wyprostuje nas, podkreśli naszą talię, pewność siebie i lepsze samopoczucie każdej kobiety z pewnością wzrośnie.
Tym bardziej, że piersi są w naszej kulturze synonimem kobiecości.
- Widziałam prawdziwe metamorfozy kobiet w przymierzalniach i to w bardzo różnym wieku, które płakały mi na ramieniu i dziękowały za to, że dzięki dobrze dobranemu stanikowi, znienawidzone przez nich piersi, z którymi się męczyły latami, nagle stały się powodem do ich dumy, że czują się szczuplejsze i jest im przede wszystkim wygodnie. Kobiety z małym biustem też się dowartościowują, kiedy słyszą, że wcale nie noszą rozmiaru 75 A, tak jak przez całe życie myślały, a na przykład 60 D albo E. To niby tylko zwykła zmiana stanika, a niezwykle działa na kobiecość.