Reklama

Upiększające i pielęgnujące właściwości słonej wody

Morze czy basen? Dla zdrowia i urody wybierz morską kąpiel. Słona woda upiększa, oczyszcza i odmładza skórę. Jako pamiątkę z wakacji przywieź sobie algi, sól, kawior, bursztyn albo chociażby… trochę błota. Najlepiej w kosmetykach.

Niepewna pogoda i zimna woda zniechęcają cię do wyjazdu nad polskie morze? Spójrz na to z innej strony. Urlop nad Bałtykiem może okazać się skuteczną kuracją odmładzającą i wyszczuplającą. Codzienne kąpiele poprawią krążenie i przemianę materii oraz zapewnią ci naturalny masaż ciała. To właśnie zaleta niskiej temperatury wody i jej mineralnego składu.

Pamiętaj, że minuta ćwiczeń w morzu równa się pięciu minutom ćwiczeń na lądzie. Po wyjściu z wody na całym ciele masz kryształki soli? Przez chwilę powstrzymaj się od wycierania ręcznikiem. Sól morska oczyszcza skórę z toksyn, a przy okazji złuszcza ją i przyspiesza przemianę materii. Rozpulchnia też naskórek, dzięki czemu zawarte w niej składniki z łatwością przenikają do naszego organizmu.

Reklama

Im większe zasolenie wody morskiej, tym więcej korzyści dla skóry. By się o tym przekonać, można dodatkowo skorzystać z kąpieli solankowych w ośrodkach spa, np. w hotelu Grand Lubicz w Ustce. To jedyne takie miejsce na Pomorzu, gdzie goście mają do dyspozycji basen termalny z wodą solankową, która wydobywana jest z głębokości ok. 800 m.

Zasolenie jest w niej tak duże, że pozwala nam swobodnie unosić się na powierzchni. Kąpiele w słonej wodzie proponuje również SPA 1306 w Termach Maltańskich w Poznaniu, a w hotelu Marina Club w okolicy Olsztyna znajduje się duży basen mineralny.

Talasso, czyli morze

Wody Bałtyku, ale też innych mórz, to świetnie zaopatrzone laboratorium kosmetyczne, w którym znajduje się większość pierwiastków chemicznych występujących na ziemi. Ponieważ w naszych płynach ustrojowych też występują sole morskie, to łatwo jest nam przyswoić te pochodzące z morskich głębin.

Ich dobroczynne działanie wykorzystuje się w ośrodkach talasoterapii. Są one położone nad samym morzem, gdyż do zabiegów używana jest świeżo pompowana woda morska, podgrzana do 33-36 st. C.

Ojczyzną talasoterapii jest Francja i właśnie tam mamy najwięcej takich ośrodków. Znajdziemy je także w Tunezji, na Krecie, w Dubaju, Tajlandii czy na Malediwach. Niestety w Polsce, póki co, nie ma takich miejsc.

Są za to centra morskie (np. Dwór Oliwski w Gdańsku, hotel Senator w Dźwirzynie, hotel Lidia w Darłowie czy Afrodyta Spa & Resort w Ośnie Lubuskim), w których można poddać się zabiegom na bazie składników prosto z głębin. Najczęściej są to algi, sól, muł i kolagen morski.

Zabiegi na fali

Dziś już żaden salon urody nie obędzie się bez zabiegów na bazie alg, które śmiało można nazwać eliksirem młodości. Wyciągi z glonów zawierają kilkadziesiąt substancji biologicznie czynnych, w tym: aminokwasy, proteiny, witaminy, sole mineralne, jod i pierwiastki śladowe.

Algi prawie nie gromadzą w swoim składzie toksyn (co zdarza się w przypadku ryb) i, co najważniejsze, są świetnie przyswajane przez skórę. Naukowcy są zdania, że naturalnego wyciągu z alg nie da się zastąpić przez proste odważenie i zmieszanie wszystkich zawartych w nich elementów.

Zabiegi z ich użyciem pomogą każdemu, kto chciałby pozbyć się obrzęków, nawilżyć i ujędrnić skórę, wzmocnić naczynia krwionośne i zapobiec powstawaniu pajączków. Do tego przyspieszają spalanie tłuszczów, co liczy się przy zabiegach antycellulitowych.

Okłady z mikronizowanych alg łagodzą też objawy trądziku młodzieńczego. Z kilkudziesięciu tysięcy gatunków glonów w kosmetyce wykorzystuje się ok. 30.

Najczęściej w postaci sproszkowanej do mikronowych rozmiarów, dzięki czemu ich biologiczna energia może być lepiej spożytkowana.

Popularnym zabiegiem w gabinetach, szczególnie tych usytuowanych w ośrodkach spa, są okłady z błota, najczęściej pochodzącego z Morza Martwego. Choć kosmetyk ten nie wygląda zachęcająco, zawiera rekordowe stężenie minerałów. Głęboko oczyszcza skórę, reguluje jej wilgotność i pobudza krążenie.

Krem z perłą

Skoro składniki morskie mają tyle dobroczynnych właściwości, to nic dziwnego, że firmy kosmetyczne chętnie wprowadzają je do receptur kremów, balsamów i koncentratów. Zarówno tych do ciała, jak i do twarzy, a nawet włosów.

Składnikiem numer 1, podobnie jak w przypadku zabiegów, są algi. Znajdziemy je m.in. w najnowszej serii Algorithm, Dr Irena Eris, Hydro Algi, AA, w maskach Professional Home Expert, Bielenda, i w kosmetykach antycellulitowych Beauty System Seathalasso, Douglas.

Uzdrawiające działanie oceanu docenił przed laty dr Max Huber, założyciel marki La Mer. Wykorzystał regeneracyjne właściwości alg i stworzył recepturę słynnego Crème de La Mer, przywracającego zdrowy wygląd poparzonej skórze. Jako że marka wspiera ochronę naturalnych siedlisk glonów, w jej kosmetykach wykorzystywane są wyłącznie algi zbierane ręcznie.

W świecie urody karierę robi również kawior. Zawdzięcza to wysokiej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych (hamują parowanie wody i opóźniają proces rogowacenia naskórka), związków mineralnych, lipidów i witamin.

Pionierem w kawiorowej pielęgnacji skóry jest marka La Prairie, która pierwszą taką kolekcję kremów stworzyła w 1987 r. Preparaty te przeznaczone są do pielęgnacji cery dojrzałej i do dziś mają wierne grono wielbicielek.

Działanie kawioru uzupełniają często ekstrakty z pereł. Ich głównym składnikiem są aminokwasy, które nawilżają skórę, spowalniają jej starzenie i dodają blasku.

Do produkcji kosmetyków używa się głównie pyłu z pereł hodowlanych lub z tańszej macicy perłowej. Innym składnikiem z pogranicza jubilerstwa i kosmetologii jest bursztyn. Do kremów trafił przede wszystkim ze względu na dużą zawartość kwasu bursztynowego (działa bakteriobójczo, antyrodnikowo i kojąco), którego najwięcej jest w bursztynie z Bałtyku.

W kremach ujędrniających i przeciwzmarszczkowych znajdziemy również morski kolagen – białko pozyskiwane z określonych gatunków ryb, najczęściej ze skóry tołpygi. Ma on wyjątkową zdolność przenikania w głąb naskórka, zapewnia skórze sprężystość i wygładza zmarszczki.

Słone akordy

Moda na morskie minerały opanowała ostatnio również świat zapachów – za sprawą soli i słonego karmelu. Jedną z najnowszych kompozycji z dodatkiem soli jest Reveal, Calvin Klein, w której występuje ona w zestawieniu z czarnym i różowym pieprzem, oraz Light Blue Swimming in Lipari, Dolce & Gabbana.

Choć sól jest prawie bezwonna, to ta morska niektórym przywodzi na myśl woń fiołków. Ponieważ jednak najczęściej wywołuje skojarzenia kulinarne, to zalicza się ją do rodziny nut apetycznojedzeniowych, czyli gourmand, i łączy z innymi bardziej charakterystycznymi akcentami.

Akordy soli w perfumach powstają zazwyczaj w warunkach laboratoryjnych. W zapachach o morskim rodowodzie wykorzystuje się również syntetycznie wykreowane składniki o poetyckich nazwach, np. akord nadmorskiego brzegu w limitowanej edycji La Mer, Balenciaga.

 Joanna Hryniewicka

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy