Dziewiczy czar Wysp Zielonego Przylądka
Ze środka Oceanu Atlantyckiego wyrasta piętnaście wysp, wciąż nieskalanych destrukcyjnym wpływem masowego turysty. Wszyscy, którzy mieli szczęście poznać archipelag, twierdzą jednogłośnie, że jest to jedno z najbardziej dziewiczych i urokliwych miejsc na Ziemi.
Klimat i pogoda
Wyspy rozsypane są w formie łuku, około 500 kilometrów od zachodniego brzegu kontynentu afrykańskiego. Leżą w strefie klimatu równikowego, umiarkowanie gorącego i suchego.
Notuje się zazwyczaj trzy miesiące wilgotne i są nimi wrzesień, październik oraz grudzień. Temperatura na wyspach jest bardzo przyjemna - wynosi średnio 25 st. C.
Szczególnie na wyspie Sal, panują doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych. Uznaje się, że jest to jedno z pięciu najlepszych miejsc na świecie do uprawiania surfingu i windsurfingu. Właściwie nie trzeba sprawdzać pogody przed udaniem się na plażę.
Kultowymi "spotami" są znajdująca się na zachodnim brzegu Canoa - idealna do jazdy na fali i Ponta Preta - przeznaczona tylko dla profesjonalistów, niebojących się potężnych fal.
Odrobina historii
Wyspy Zielonego Przylądka leżą na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych. Użytek z ich dobrodziejstw uczynili sobie szczególnie Portugalczycy, którzy odnawiali tu zapasy pożywienia i wody przed długimi rejsami przez Atlantyk.
Miłośników historii zainteresuje z pewnością trudna i mroczna strona wysp. Od drugiej połowy XV wieku do końca XVIII wieku, Cabo Verde były najsłynniejszym niewolniczym portem przeładunkowym. Co ciekawe, oficjalny kres niewolnictwa na archipelagu przypada dopiero na 1878 rok. Nikt nie stara się wymazać pamięci o gwinejskich i senegalskich niewolnikach, którzy byli tu sprzedawani. Wciąż w Cidade Velha, na wyspie Sao Tiago, można zobaczyć Pilourinho, czyli słup, do którego byli przywiązywani.
Krajobraz Wysp Zielonego Przylądka
Według anegdoty, kiedy Krzysztof Kolumb, podczas swej trzeciej podróży do Ameryki, dobił do brzegów Boa Visty, trzeciej co do wielkości wyspy archipelagu i zobaczył jej krajobraz, odrzekł ze zdziwieniem, że określenie "Zielony Przylądek" jest co najmniej przesadzone. Nie można się dziwić odczuciom odkrywcy, ponieważ wspomniana Boa Vista (co oznacza w języku portugalskim "piękny widok") zwana jest wyspą piasku.
Soczysta zieleń i bujna roślinność, której moglibyśmy się spodziewać, jest na wszystkich wyspach rzadkością. Cabo Verde zachwycają czymś zupełnie innym. Wiele tu przepięknych, księżycowych krajobrazów, urwistych skał, wzgórz spalonych słońcem i zastygłych potoków lawy. Wyższe partie gór porastają lasy piniowe, cedrowe i eukaliptusowe, a u ich stóp rozciągają się plantacje trzciny cukrowej, kawy i bananowca.
Wszystkie wyspy mają rodowód wulkaniczny. Pod względem topografii i rzeźby można podzielić je na dwie grupy: niskie, urozmaicone nielicznymi wzniesieniami (Sal, Santa Luzia, Maio, Boa Vista) oraz wyspy charakteryzujące się żywą rzeźbą i znacznymi wzniesieniami (Santiago, Fogo, Brava, Santo Antao, Sao Nicolau).
Przepiękna Boa Vista
Wyspą najczęściej i najtłumniej odwiedzaną przez turystów jest Sal, prawdopodobnie ze względu na jej sławę wśród miłośników sportów wodnych oraz dobrze rozwiniętą sieć hoteli i restauracji. Niebagatelny wpływ na jej popularność ma także obecność międzynarodowego lotniska - Aeroporto Internacional Amilcar Cabral. Prawdziwą perłą jest jednakże, wciąż nieskażona wpływem agresywnej turystyki, dziewicza Boa Vista.
Znajdują się tu najpiękniejsze piaszczyste plaże z ciągnącą się kilometrami Santa Monicą na czele, malownicze wydmy, dające cień palmy i urocze wioski o wyjątkowej architekturze. Warto tu przyjechać nawet dla samych plaż. Ich drobny, miękki piasek przyniesiony został przez Atlantycki wiatr znad Sahary.
Będąc na wyspie, warto wybrać się w podróż w poszukiwaniu pięknej latarni morskiej Moro Negro, tudzież starej, przysypanej białym piaskiem, fabryki ceramiki w Praia de Chave czy wraku statku, który rozbił się na przy brzegu ślicznej plaży Boa Esperang. Należy również odwiedzić stolicę wyspy, czyli barwne Sal Rei, które zachwyca wąskimi uliczkami, kolorową architekturą domów w stylu kolonialnym malowniczą główną ulicą - Via Pitoresca, zatopioną wśród daktylowych i kokosowych palm.
Morabeza
Mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka prowadzą życie nieśpieszne, przepełnione wyjątkową życzliwością, ciepłem i szczerą gościnnością. Zmaganie się z trudną przyrodą nauczyło ich pokory, cierpliwości i godzenia się z przeciwnościami losu. Na określenie tej pięknej filozofii mają specjalne słowo - morabeza. Poznanie kultury miejscowych i wtopienie się w ten niezwykły klimat będzie na pewno niesamowitym doświadczeniem.
Sprawdź TUTAJ!
Małgorzata Pawłowska