Karnawał jak w Rio, ale bliżej, taniej i bez zadęcia. Madera, jakiej nie znacie
Wyobraź sobie ulice tętniące rytmem bębnów, sypiący się brokat, fruwające kolorowe pióra, tłum kolorowych ludzi, wprost tryskających energią. Hipnotajzing - jak powiedziałaby klasyczka. Setki tancerzy miesiącami przygotowują się do parady, na której będą padać jednocześnie ze szczęścia i zmęczenia. Co najważniejsze - to wszystko udzieli się też tobie, osobie obserwującej to niby z boku, ale jednak jakimś cudem będącej w samym centrum tych wydarzeń. Niesamowite wrażenie robią stroje, platformy i radość bijąca od tancerzy. Ich wysiłek świadczy o niezwykłej dumie z tradycji.

Karnawał na Maderze to jedno z najważniejszych i najbardziej barwnych wydarzeń na wyspie, porównywane często do słynnego karnawału w Rio de Janeiro. To przebogata mieszanka historii i kultury. Jego początki sięgają wczesnych osadników wyspy, którzy symbolicznie czcili nim nadejście Wielkiego Postu. Wtedy było to proste święto społeczności, ale z biegiem lat wydarzenie przekształciło się w wielkie widowisko, znane obecnie jako jeden z najsłynniejszych festiwali kulturalnych na Maderze. Od kilkudziesięciu lat w Funchal organizowana jest wielka parada (w ostatnią sobotę przed Wielkim Postem), podczas której swoje umiejętności pokazują zespoły amatorskie i szkoły samby oraz druga (we wtorek), bardziej satyryczna, slapstickowa.
Obchody trwają około dwóch tygodni. W tym czasie można nie tylko podziwiać parady, można jeść, pić, słuchać koncertów, uczestniczyć w życiu towarzyskim wyspy. Dużo dzieje się na zewnątrz, na głównych ulicach miast. Wszystko zaczyna się od Festa dos Compadres w miejscowości Santana - znanej z charakterystycznych chatek rodem z bajki. Tradycja ta ma już ponad 50-letnią historię. Muzyka, taniec, zabawa - to wszystko zaczyna się właśnie tutaj. Główne obchody mają miejsce w stolicy wyspy, Funchal. Ulice wypełniają się rytmami samby, a także tradycyjną muzyką portugalską. Wszędzie słychać bębny i grzechotki, które poruszają do tańca wielobarwne tłumy.

Kulminacyjnym punktem karnawału są dwie główne parady
Allegoric Parade Madeira. To parada jak te w Rio. Odbywa się w sobotę wieczorem. Tancerze i muzycy w kolorowych, przyciągających wzrok strojach, paradują przez centrum Funchal w rytm samby. W tym roku w paradzie brało udział około 1500 uczestników. Wzdłuż ulicy, którą przechodzi parada ustawione są rzędy krzesełek (jak na stadionach czy w amfiteatrach), z których doskonale widać każdy szczegół parady. Koszt biletu to 20 euro od osoby, ale naprawdę warto - widok jest niesamowity, a wrażenia niezapomniane. Jeśli już teraz planujesz wyjazd na Maderę w przyszłym roku (a bilety naprawdę są teraz tanie), możesz bilety na paradę kupić z 50 proc. upustem. Warto!

Parada Trapalhão. Mówi się też o niej "parada błaznów", odbywa się w ostatni dzień karnawału. Jest to bardziej spontaniczne i humorystyczne wydarzenie, podczas którego zarówno mieszkańcy, jak i turyści przywdziewają satyryczne kostiumy, często nawiązujące do aktualnych wydarzeń społecznych i politycznych. W przeciwieństwie do Allegoric Parade, Trapalhão Parade jest otwarta dla każdego, kto chce dołączyć do zabawy. Uczestnicy przebierają się w zabawne, często kontrowersyjne czy wręcz skandalizujące kostiumy, robią psikusy i naśmiewają się z bieżących wydarzeń i postaci politycznych. Slapstickowa parada to przypomnienie, że karnawał to nie tylko piękno i elegancja, ale także radość i beztroska (z odrobiną refleksji). Ciekawostka: Maderczycy mają tedy dzień wolny od pracy.
W tym roku na widzach silne wrażenie wywarły grupy, nawiązujące do sytuacji w Ukrainie. Mieliśmy więc uwięzionego Władimira Putina i szastającego Dolarami Donalda Trumpa. Do tego sporo nawiązań do miejscowej polityki i lokalnych problemów. Przez to właśnie slapstickowa parada jest wydarzeniem bardziej dla lokalsów. My, turyści, nie jesteśmy w stanie "złapać" wszystkich aluzji.

Karnawał na Maderze. Uczestnicy, stroje, muzyka
Przygotowania do karnawału rozpoczynają się na długo przed jego rozpoczęciem. Potrzebna jest choreografia i stroje. Co ciekawe, uczestnicy parady sami za swoje kostiumy płacą. Średni koszt to ok. 150 euro. Oczywiście im bardziej wymyślny i skomplikowany, tym droższy.

Dla mieszkańców Madery karnawał jest wielką dumą. Jest to dla nich okazja do pokazania swojej kultury, tradycji oraz gościnności.
W tłumie występujących spotkałam Renatę, Polkę, która mieszka na Maderze już kilkanaście lat i również od kilkunastu bierze udział w paradach. Niesamowite uczucie, kiedy siedzisz na trybunach i w tłumie tańczących wspaniałych ludzi masz kogoś znajomego. Niczyje imię nie było tak słyszalne, jak jej, kiedy próbowaliśmy przekrzyczeć tłum i głośną muzykę.
Uwagę zwraca też to, że karnawałowe parady są niezwykle inkluzywne. Mamy tam i kobiety, i mężczyzn. Mamy osoby młode i stare, chude i grube. W tym roku na jednej z platform wypatrzyłam ciężarną, a w jednej z grup tańczących osoby z Zespołem Downa. Każdy jest tam na tych samych zasadach, każdy przyjmowany jednakowo dobrze.

