Reklama

Meksyk: To raj dla smakoszy

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to różnorodność. Strojów, języków i obyczajów. Stan Chiapas zawdzięcza ją potomkom starożytnych Majów, którzy bardzo dbają o tradycje przodków. Miejsce, gdzie najważniejsze są kolory - odwiedzamy stan Chiapas, którego nie ma na głównym szlaku biur podróży.

Targ w San Cristóbal de las Casas jest niezwykle malowniczy. Mango, awokado i jeżyny piętrzą się w równych piramidkach. Wzrok przyciągają dorodne papaje i kolorowe papryczki. Warto wybrać się tu na tanie zakupy, ale to niejedyny powód. To idealne miejsce, by zobaczyć bogactwo indiańskich strojów. Są tu puchate, wełniane spódnice z San Juan Chamula, misternie haftowane bluzki z Amatenango del Valle i kwieciste wzory oblekające od stóp do głów kobiety z Zinacantán. 

Ludzie żyją tu biednie, ale są serdeczni, chętnie pomagają. W Chiapas, najbardziej południowym stanie Meksyku, blisko jedną trzecią ludności stanowią Majowie. Należą do 12 grup etnicznych i posługują się różnymi językami. Wiele indiańskich miejscowości i wsi rozrzuconych jest wokół kolonialnego San Cristóbal, turystycznej "stolicy" stanu. 

Reklama

Majowie długo nie mogli osiedlać się w mieście. Do San Cristóbal przyjeżdżają głównie na handel. Nie tylko papryką i awokado, ale też pięknym rękodziełem. Pod kościołem Santo Domingo można kupić wełniane maskotki, haftowane serwety, wyszywane bluzki. Przy ich produkcji rękodzielniczki wykorzystują umiejętności przekazywane z pokolenia na pokolenie. 

Od wieków same tkają, szyją i haftują niezwykłe stroje, z charakterystycznymi dla danej miejscowości kolorami i wzorami. Targ w San Cristóbal to także główny węzeł komunikacyjny. To stąd odjeżdżają tzw. colectivos, samochody osobowe i busy do okolicznych miejscowości. Turyści najchętniej odwiedzają te położone najbliżej - San Juan Chamula i Zinacantán. 

W pierwszej główną atrakcją jest kościół. Katolicy odprawiają w nim rytuały, które zdają się przynależeć do czasów przedchrześcijańskich. Uderza zapach kadzidła, palą się dziesiątki świec, podłogę zaściela dywan z igliwia. Święte figury ubrane są w tradycyjne stroje.

Do Zinacantán przyciąga kunszt majańskich rzemieślniczek i moda. Całe miasteczko chodzi w kwiecistych ubraniach, które co sezon zmieniają barwy. Dziś rządzą róże, fiolety i purpury. Dwa razy do roku, podczas fiest, wypada pokazać się w nowym stroju, a trendy zmieniają się tu szybciej niż w Paryżu. Tak oto miejscowe tradycje mieszają się ze zwyczajami europejskimi. Łączenie wpływów majańskich i kolonialnych to najbardziej intrygujący aspekt.

Ile to kosztuje: By zwiedzić Chiapas na własną rękę, najlepiej znaleźć lot do Cancún (ok. 3 tys. zł, ale zdarzają się dużo tańsze) i dalej do Tuxtli Gutierrez (od 100 zł w jedną stronę), skąd autobusem można dojechać do San Cristóbal (bezpośrednio z lotniska 50 zł). Noclegi w San Cristóbal to wydatek od 40 zł za noc za pokój prywatny i około 20-30 zł za łóżko w sali wieloosobowej.

Zobacz także: 


Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy