Reklama

Niegrzeczna tajemnica Smoczej Jamy

Od zarania dziejów ludzkości istniały miejsca, gdzie można było uprawiać swawolną miłość. Znane one były już na przełomie VII i VI wieku przed naszą erą. Pomysłodawcą pierwszego w dziejach ludzkości domu schadzek (państwowego zresztą) był Grek Solon (635-560 p.n.e), ateński mąż stanu, poeta i prawodawca, zaliczony do "siedmiu mędrców greckich".

Najsławniejszymi panienkami w tamtym czasie były: Aspasia, Fryne Atenka, flecistka Lamia i Laisa. Ale ceniono je nie tylko za kunszt łóżkowy, lecz za to, iż były równie doskonałymi wróżbitkami. Podobnie zresztą było w innych państwach i krainach starożytnego świata, także w Chinach i Indiach. A jak było u nas?  

Pierwsze domy schadzek na ziemiach Polan istniały zapewne  już gdzieś nad Gopłem. Nazwisko pierwszej polskiej pracującej w przybytku rozkoszy dziewki wszetecznej kroniki odnotowują pod tą samą datą, co założenie pierwszego polskiego uniwersytetu. Otóż już w 1364 roku pracowała w Chełmie niejaka panienka Ewa. Kazimierz Wielki wystawił dyplom fundacyjny Akademii Krakowskiej 12 maja, panna Ewa trafiła do kronik - 28 kwietnia!

Reklama

Domy rozkoszy (dzisiaj nazwalibyśmy agencjami towarzyskimi) zakładano w Polsce wszędzie; najsłynniejszy był w Smoczej Jamie pod Wawelem w Krakowie i - jak wiadomo to z przekazów historycznych - odwiedzał go, przed ucieczką do Paryża  sam - jak dziś wiemy, biseksualny - król Henryk Walezy.

Wiele ówczesnych call-girls śniło o księciu z bajki, z którym  mogłyby się związać na zawsze. I  zdarzało się, iż trafiały na takiego. W 1637 roku warszawska przechodka (tak nazywano kochliwe kobiety) - zwana Zaleszczanką została żoną szlachcica Misiowskiego vel Miszońskiego.

W czasach saskich i stanisławowskich liczba panien do towarzystwa zwiększyła się znacznie, ale wiek XIX dopiero zeuropeizował polską miłość, która znacznie odbiegała od zachodnich standardów. Warte to zaznaczenia, bowiem staropolska miłość była siermiężna i konwencjonalna aż do obrzydzenia. Nawet w domach uciechy. Dopiero wpływy francuskie nadały miłosnym uciechom wyrafinowany smak.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | seks | podróże | turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy