Reklama

Oto najfajniejsze ulice na świecie! Byłeś na którejś z nich?

Klimat, krajobraz, zabytki, kulinaria – zwykle tym kierujemy się, wybierając cel wakacyjnych wycieczek. A gdyby tak w tym roku udać się w podróż szlakiem najfajniejszych ulic na świecie? Z pomocą przychodzi wydawnictwo podróżnicze Time Out, które niedawno opublikowało tego rodzaju zestawienie.

Spacer. Niby prosta, wakacyjna aktywność, a przecież zawierająca w sobie tyle możliwości. Dystans można pokonać szybko, ale można też spokojnie stawiać nogę za nogą, co i rusz przystając, by pstryknąć zdjęcie, zamienić kilka słów z przechodniami albo po prostu zapatrzyć się na sklepową witrynę. Trzeba tylko znaleźć odpowiednią trasę...

Jeśli jesteście fanami właśnie tego rodzaju przechadzek, wydawnictwo Time Out, przygotowało idealne dla was zestawienie.  Na podstawie deklaracji prawie 30 tys. respondentów,  opracowało ranking najfajniejszych ulic świata. Przy jego tworzeniu pod uwagę wzięto kryteria takie jak: oferta kulturalna, ilość i jakość restauracji oraz ewentualne rozrywki.

Reklama

Oto miejsca, które znalazły się w pierwszej piątce.

Smith Street w Melbourne

Niegdyś teren, o który walczyły uliczne gangi, dziś miejsce, do którego w weekendy ciągną imprezowicze z całego miasta. Na Smith Street nie chodzi jednak (a przynajmniej nie wszystkim i nie wyłącznie) o wyczynowe spożywanie alkoholu. Tutaj, w ciągnących się wzdłuż ulicy lokalach, znajdziemy puby, w których przy stuku kufli można obejrzeć mecz piłkarski, eleganckie winiarnie, wietnamskie knajpy, gejowskie kuby i lokale z muzyką na żywo.

Na Smith Street imprezy często kończą się dopiero przed południem. Co wtedy dzieje się z ulicą? Arteria zmienia się w spokojną uliczkę, której atrakcję stanowią świetnie wyposażone sklepy z winylami.

Passeig de Sant Joan w Barcelonie

Największe atrakcje Barcelony? Sagrada Familia, Park Guell, Casa Mila... do tej listy powszechnie znanych miejsc i obiektów warto dopisać również Passeig de Sant Joan. Ta ulica to idealne miejsce na spacery. I to długie spacery, bo Passeig de Sant Joan ciągnie się przez cztery dzielnice, z których każda ma innych charakter.

Jak tłumaczą autorzy zestawienia, jej północna część jest bardziej elegancka - tutaj można wypić kawę lub zjeść wykwintny posiłek we wnętrzu utrzymanym w tradycyjnym stylu. Południe zaś to raj dla hipsterów. To tu trzeba się udać, jeśli chcemy wiedzieć, co aktualnie warto jeść, pić i o czym rozmawiać. Co ciekawe, Passeig de Sant Joan przyciąga też fanów obrazkowych historyjek. Mieszczący się przy tej ulicy sklep z komiksami, kilka lat temu został uznany za najlepszy na świecie.

South Bank w Londynie

W pierwszej chwili można by pomyśleć, że to Paryż. Niech was jednak nie zmylą liczne galerie sztuki, stojące na chodnikach kawiarniane stoliki i stargany, na których bez końca można buszować wśród starych książek i obrazów. To nie stolica Francji, ale Londyn, a konkretnie ulica o nazwie South Bank.

Ten zakątek jest ucztą nie tylko dla oczu, ale i dla podniebienia. Na South Bank można skosztować smakołyków z całego świata. Co ciekawe, autorzy zestawienia spośród znajdujących się przy uliczce knajpek i sklepików, polecają sklep o nazwie Polish Deli London, który oferuje klientom szeroki asortyment polskich produktów.

San Isidro w Hawanie

"Wśród zaułków starej Hawany, gdzie wijące się rośliny i rozwieszone na sznurkach ubrania zdobią balkony z kutego żelaza, a drewniane żaluzje chronią mieszkańców przed upałem, jedna z ulic przechodzi metamorfozę, zmieniając się w nowoczesną arterię"  - tak o San Isidro w Hawanie piszą redaktorzy Time Out.

"Nowoczesność" w tym przypadku oznacza nie tylko modnie zaaranżowane knajpki. San Isidoro to raj dla miłośników street artu. Time Out porównuje ulicę do wielkiego płótna, szczelnie pokrytego dziełami o najróżniejszej stylistyce i tematyce.

Czy dzieła te trzeba podziwiać z pustym żołądkiem? W żadnym wypadku. Wzdłuż San Isidoro znajdziemy kilka świetnych piekarni oraz restauracji specjalizujących się w tradycyjnych kubańskich przysmakach.

Bulwar Zachodzącego Słońca w Los Angeles

O ile wymienione wcześniej miejsca dla wielu osób mogły być anonimowe, Bulwar Zachodzącego Słońca to legenda. Utrwalony w hollywoodzkich filmach, uwieczniony na milionach pocztówek, po wielokroć opisywany w książkach i opiewany w piosenkach. Czy miejsce, do którego ciągną turyści z całego świata, wciąż może być przyjemne? Okazuje się, że tak. Zdaniem autorów zestawienia jego największym atutem jest różnorodność. Długa na 35 kilometrów ulica zaskakuje przechodniów coraz to nowymi widokami i atrakcjami. Znajdziemy tu i kojącą zieleń, i luksusowe budynki, i perełki architektury, i modne knajpki, i - dla równowagi - urocze w swej kiczowatości neony i billboardy.

Będzie oczywiście też coś dla żołądka: przy Sunset Boulevard można skosztować najlepszych w mieście specjałów z dalekowschodniej kuchni.

Polski akcent

Zestawienie, stworzone przez Time Out, obejmuje 30 pozycji, wśród których znalazły się ulice z niemal wszystkich zakątków świata. Niestety, nie ma wśród nich żadnej arterii z Polski.

Czy to znaczy, że nad Wisłą brakuje atrakcyjnych miejsc do miejskich przechadzek? Absolutnie nie. Rodzime media co jakiś czas publikują podobne rankingi. W ich zestawieniach wymieniane są zwykle: ul. Floriańska w Krakowie, ul. Świdnicka we Wrocławiu, ul. Mariacka w Gdańsku i Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Dodalibyście coś do tej listy? 

Czytaj również:

Sopot. Riwiera PRL

Plany wakacyjne Polaków. Wiemy, ile wydamy na urlop

Azory. Wyspy, gdzie rządzi natura

Zobacz również:

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Podróże | Londyn | Los Angeles | FC Barcelona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy