Reklama

Rosną tu drzewa, na których zarabia się krocie. Jest tylko jedno "ale"

Delikatny i ledwo słyszalny odgłos, który wydobywa się z butelki wina, gdy wyciąga się z niej korek, jest jednym z elementów rytuału towarzyszącemu ludziom od wieków. Co drugie wino na świecie zamknięte jest korkiem pochodzącym z Portugalii, a ponad połowa dębów korkowych rośnie w największym regionie tego kraju - Alentejo.

Alentejo - kraina łagodnych krajobrazów

Alentejo jest największym regionem Portugalii - zajmującym niemal 1/3 powierzchni kraju i zamieszkanym przez 7 proc. jego obywateli. Słynie z korka, oliwy i wina. Fernando Pessoa, najwybitniejszy narodowy poeta, pisał o nim: "Nic otoczone niczym, a pośrodku kilka drzew". Rzeczywiście, przemierzając kilometry tej krainy łagodnych krajobrazów, ma się wrażenie, że czas się zatrzymał. Sami Portugalczycy porównują prowincję, nieco ironicznie, do Teksasu. Jednak to właśnie tutaj, w przeciwieństwie do tłocznej i gwarnej Lizbony, czy najludniejszego Porto, można poczuć, czym jest spokój i na dobre zanurzyć się w błogim nic nierobieniu. Aby dotrzeć tu z Polski, warto rozważyć bezpośredni lot do stolicy Portugalii (wybrałam tanie linie Wizzair), a następnie przemieścić się około 100 km samochodem, lub transportem publicznym (bilety od 10 euro).

Reklama

Alentejo rozciąga się pomiędzy Oceanem Atlantyckim a granicą z Hiszpanią. Na tym ogromnym obszarze nie brakuje latyfundiów, w których zatrudnienie znajdują tutejsi mieszkańcy. Po rozległych pastwiskach leniwie przechadzają się krowy, gdzieniegdzie widać też owce, wyglądające jak kłębki puchatej wełny wśród soczystej zieleni. Charakterystyczne białe miasteczka i zamki, jak pochodzący z XIII wieku w Marvão, z którego roztacza się przepiękny widok na góry Serra de São Mamede, czy urokliwe kapliczki i dostojne kościoły nadają mu specyficzny charakter, a równocześnie stanowią jeden z jego znaków rozpoznawczych. Podobnie jak ciągnące się kilometrami zielone lasy dębów korkowych.

Portugalskie dobro narodowe

Śmiało można postawić tezę, że korek to jedno z dóbr narodowych Portugalii. Na Półwyspie Iberyjskim znajduje się ponad 50 proc. całej populacji dębów, z których wytwarza się korek, a od 2011 roku dęby korkowe są pod ścisłą ochroną. Quercus Suber, bo tak brzmi botaniczna nazwa tego rozłożystego, wiecznie zielonego drzewa, występuje także poza południem Europy - w Afryce Północnej. Najstarszy portugalski okaz, Sobreiro Monumental, ma ponad 230 lat i został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa jako największy przedstawiciel tego gatunku na świecie.

Eksport korków do wina osiąga w Portugalii wartość 1 miliarda euro, a co roku zbiera się ponad 100 tys. ton tego surowca. Służy on także jako materiał wykończeniowy stosowany w budownictwie, świetnie sprawdza się także w dekoracjach i artykułach gospodarstwa domowego. Można z niego szyć torby, torebki, plecaki, sukienki, a nawet buty. 

W rejonie Alentejo na ponad 500 tysiącach hektarów rośnie niemal połowa portugalskich dębów korkowych. Wybieram się zatem na ponad 8-kilometrowy spacer, aby przekonać się, jak wyglądają z bliska te unikalne drzewa.

Tam, gdzie czas płynie inaczej

Jak wyjaśnia mi Teresa da Luisa, lokalna przewodniczka, o korkowym lesie nie mówi się tu inaczej niż montado, a na określenie dębów Portugalczycy mają 4 słowa: sobreiro, sobro, sobreira i chaparro. 

Pniemy się w górę łagodną kamienistą ścieżką. Poza drzewami i polami gdzieniegdzie widać pojedyncze gospodarstwa, w oddali majaczy niewielkie miasteczko Montargil. - Dęby korkowe mają bardzo unikalne cechy. Nie tylko potrafią się regenerować po pożarze od korony w dół, ale baldachim, który tworzą, zmniejsza prędkość wiejących tu wiatrów, tworząc charakterystyczny mikroklimat zimą i latem. Toz kolei wpływa na okres wegetacji roślin, chroniąc równocześnie przed zniszczeniem uprawy - mówi moja towarzyszka.

Dęby korkowe mogą osiągać 20 metrów wysokości, ich gałęzie układają się rozłożyście, mają zupełnie inne liście i dużo mniejsze owoce niż powszechnie występujące w Polsce dęby szypułkowe. Gdy mijamy pierwsze okazy, moją uwagę natychmiast zwraca kora drzew. Ma kolor ochry i namalowaną farbą dużą, białą cyfrę 3. - Te dęby były okorowane całkiem niedawno, stąd ich intensywny kolor - mówi da Luisa - z czasem blednie, a kora zaczyna się regenerować. Cyfra oznacza rok, w którym następowało ostatnie korowanie, jak się domyślasz, w tym przypadku był to rok 2023 - uśmiecha się znacząco.

Biznes dla cierpliwych

Krok za krokiem maszerujemy przed siebie, a Teresa z pasją opowiada o tym, jak pozyskuje się korek. - To jest zdecydowanie biznes dla cierpliwych - wyjaśnia. - Na pierwsze zbiory trzeba zwykle czekać 25 lat, według przepisów nie może to być wcześniej niż 15 lat od posadzenia drzewa, które musi osiągnąć w obwodzie co najmniej 60 centymetrów. Myli się ten, kto sądzi, że później jest łatwiej - kolejne zbiory odbywają się co 9-12 lat, a najlepszy jakościowo korek uzyskuje się po trzecim zbiorze i to właśnie on służy najczęściej do zamykania butelek z winem.

Czytaj także: Sommelier musi być też trochę psychologiem

Samo korowanie jest także żmudnym procesem - odbywa się ręcznie, między końcem maja a połową sierpnia. Wtedy drzewa intensywnie rosną i szybko odbudowują korę. Przy zbiorach uwijają się wyspecjalizowani rzemieślnicy, którzy, według słów mojej towarzyszki, są najlepiej opłacanymi pracownikami rolnymi na świecie. Za pomocą specjalnej, niewielkiej siekierki, ściągają korę tak, aby nie uszkodzić wewnętrznej warstwy. Podczas takiego zbioru z jednego dębu można uzyskać około 50 kilogramów surowca, który następnie sprzedawany jest w arrobach, czyli paczkach po 15 kilogramów. - Wysokość korowania uzależniona jest od średnicy drzewa - mówi Teresa. - Popatrz, to drzewo ma metr średnicy, więc można je okorować mniej więcej na trzy metry w górę.

Ile kosztuje kilogram korka? To podobno pilnie strzeżona tajemnica, ale słyszę, że to opłacalny biznes, przechodzący z pokolenia na pokolenie. Biorąc pod uwagę, że dęby korkowe żyją około 150 lat, może być to rodzaj inwestycji z pewnym, choć odroczonym w czasie zyskiem.

Korek jaki jest ekspert widzi

Co dzieje się z połaciami kory ściągniętej z dębów? Po zbiorach ciężarówki przewożą ją do zakładów specjalizujących się w dalszej obróbce. Korę trzeba najpierw ustabilizować, dlatego przez pół roku jest obciążana, zwykle betonowymi płytami, a następnie korek sterylizuje się poprzez gotowanie w dużym bojlerze. Potem następuje klasyfikacja - w zależności od jakości surowca, eksperci nadają mu odpowiednią klasę, która wskazuje na jego zastosowanie. Korka najwyższej jakości  używa się do zamykania butelek z winem, najniższej - do produkcji materiałów budowlanych.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat zrodziła się też moda na ekologiczne dodatki i odzież wykonywane z tego surowca. Jako fanka butów nie omieszkam przymierzyć korkowych tenisówek, fasonem przypominających popularny model, który mam na stopach. Są niestety nieco za szerokie. Może to i lepiej, bo inaczej niechybnie powiększyłyby moją, i tak już dość sporą, kolekcję obuwia.   

Plantacje dębów korkowych to nie tylko kora. Poza tym, że same dęby wydatnie wpływają na mikroklimat, zapewniają też schronienie licznym gatunkom ptaków i owadów. Żołędziami natomiast żywią się czarne świnie rasy iberico. Teresa wyjaśnia, że potrafią zjeść nawet 10 kg żołędzi dziennie, a fakt, że dużo chodzą, sprawia, że ich mięso nie jest tłuste i stanowi jeden z lokalnych przysmaków. Z żołędzi robi się tu także mąkę, która służy do wypieku pieczywa i ciast.

Gdy obracam w palcach zielonkawy owoc dębu, który na koniec naszego spaceru toczy się wprost pod moje nogi, myślę sobie, że nie ma nic piękniejszego niż natura, która potrafi tworzyć odnawialne, nietoksyczne i naturalne źródła tak wszechstronnych i unikalnych produktów.

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Portugalia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy