Skarb ludzkości ginie na naszych oczach! Turyści uciekali z krzykiem
Gdy w 2019 liniowiec MSC Opera wiozący na pokładzie aż 2679 pasażerów zderzył się z łodzią turystyczną, w mediach zawrzało. Dramatyczny wypadek spowodował, że przerażeni turyści w popłochu uciekali, bojąc się o własne życie. Jedni skakali do wody, inni krzyczeli w niebogłosy. Katastrofa doprowadziła do długo wyczekiwanej ustawy. Aktywiści mogą odetchnąć z ulgą, bo morskie wieżowce nie mają już wstępu do Wenecji.
Czerwcowy wypadek z 2019 roku, w wyniku którego pięć osób zostało dotkliwie rannych, przelał czarę goryczy. Liniowiec staranował nabrzeże Canale della Giudecca prowadzące do Placu św. Marka - jednego z najbardziej reprezentacyjnych miejsc Wenecji. Tamtejsi mieszkańcy od lat skarżyli się, że gigantyczne wodne hotele cumujące przy zabytkowych nabrzeżach, utrudniają im codzienne funkcjonowanie. Jednak, jak to często bywa, aby należyte kroki zostały podjęte, musiało dojść do tragedii. Katastrofa była jedną z przyczyn wprowadzenia długo wyczekiwanego zakazu. Ku radości ekologów i mieszkańców, włoski rząd ogłosił właśnie, że od 1 sierpnia statki wycieczkowe nie będą mogły wpływać do centrum Wenecji.
Gigantyczne liniowce już niedługo zmienią trasę. Zamiast przepływać obok Placu św. Marka w kierunku kanału Giudecca, będą cumować w porcie przemysłowym Marghera. Do podjęcia decyzji najprawdopodobniej przyczyniła się również interwencja UNESCO. Organizacja zagroziła wpisaniem Włoch na czarną listę, jeśli zakaz ruchu wielkich statków wycieczkowych w lagunie nie zostanie uchwalony. Ultimatum organizacji postawiło pod ścianą włoski rząd. Już niedługo statki ważące ponad 25 tys. ton będą miały oficjalny zakaz wstępu do Królowej Lagun. Przeciętny wycieczkowiec waży zazwyczaj około 200 tys. ton, a więc znacznie więcej.