Zakopane to niejedyny wybór. Ferie bez tłumów i wysokich cen
Ferie w Polsce to czas wyjazdów i zimowego szaleństwa. Polacy chętnie wtedy wybierają wyjazdy w góry, a największą popularnością od lat cieszą się Tatry. Jednak ceny i coroczne tłumy w Zakopanem coraz bardziej zniechęcają, a przecież to nie musi być jedyny i tak oczywisty wybór. Gdzie lepiej wybrać się w Polsce w góry, by spędzić ferie w ciszy i bez zrujnowanej kieszeni?
Spis treści:
Karpacz, Karkonosze i… Karpatka
Dolny Śląsk to wyjątkowe, a wciąż nieco niedoceniane turystycznie, miejsce w Polsce. Kryje w sobie wiele atrakcji, piękna przyrody i... tajemnic oraz legend. Na terenie województwa dolnośląskiego znajdują się Sudety z najwyższym szczytem Karkonoszy - Śnieżką.
To miejsce z niezwykłą historią i duszą, które warto odwiedzić będąc w Karkonoszach. W schronisku oczywiście możemy wynająć miejsce do spania w cenie od 70 do 110 zł w zależności od liczby miejsc w pokoju i tego, czy pokój posiada prywatną łazienkę.
W samym Karpaczu zaś czeka na turystów moc atrakcji. Dla kochających historię i zabytki znajdzie się Świątynia Wang, czyli jedyny w swoim rodzaju w Polsce zabytek architektury skandynawskiej XII wieku.
Pierwotnie świątynia znajdowała się w norweskiej miejscowości Vang nad jeziorem Vangsmjøsen. W zawiłościach losu została ona przetransportowana najpierw do Berlina, a następnie na prośbę hrabiny Fryderyki z Bukowca, została podarowana Karpaczowi i stanęła w nim w 1842 roku.
Kościół można zwiedzać, a ceny biletów to 12 zł bilet normalny, zaś ulgowy kosztuje 7 zł.
W Karpaczu znajdziemy także muzeum zabawek, które istnieje od 1995 roku i w swoich zbiorach może pochwalić się kolekcją zabawek z całego świata od XVIII wieku aż do czasów obecnych.
Wstęp do muzeum kosztuje dla osób dorosłych 20 zł, dla dzieci powyżej 6 roku życia - 10 zł. Dzieci poniżej 6 roku życia mogą zwiedzać muzeum za darmo.
W Karpaczu dla miłośników spacerów i naturalnych atrakcji czekają zapora na Łomnicy, czyli zapora na jednej z najpiękniejszych rzek Karkonoszy. Wielkość budowli robi wrażenie, a spacer nią daje niezapomniane wrażenia. Podobną atrakcją jest Dziki Wodospad, znajdujący się również na Łomnicy. Położony jest w pobliżu dolnej stacji kolei linowej na Kopę.
Naturalne ukształtowanie terenu z szumiącą wodą robi wrażenie i miejsce to jest chętnie wykorzystywane do sesji zdjęciowych.
Jeżeli nie chcemy wybierać się aż na Śnieżkę, powinna zadowolić nas... Karpatka, czyli granitowe wzgórze niemal w centrum miasta, porośnięte lasem sosnowym.
Ze szczytu Karpatki roztacza się piękny widok, który zaspokoi nawet najwybredniejszych turystów.
Nowa Ruda Olgi Tokarczuk. Literatura zaklęta pośród gór
Jeżeli jednak już zupełnie chcemy uciec od tłumów, na Dolnym Śląsku czeka na nas Nowa Ruda. Niewielkie miasteczko o wyjątkowych zawiłościach historii.
Ciche, nieco zapomniane i często puste, stało się jednak nie bez powodu jednym z ukochanych miejsc w Polsce Olgi Tokarczuk.
Zobacz też: Olga Tokarczuk dla Interii: Dedykuję nagrodę Polakom, bo jako wspólnota jesteśmy w trudnym czasie
Polska Noblistka była związana niegdyś z niedaleko położonym Wałbrzychem, zamieszkała jednak w Krajanowie tuż obok Nowej Rudy. Stała się finalnie honorową obywatelką Nowej Rudy, którą wspominała w swoich utworach niejednokrotnie, podobnie jak i Wałbrzych.
"Wałbrzych jest miastem, gdzie nie można chodzić na skróty. Leży w dolinach górskich, wzdłuż biegu rzek i rzeczek, kluczy między wzgórzami. Pójść na skróty, znaczyłoby wspiąć się na górę i potem z niej zejść. Trzeba by było przedzierać się porośniętymi zboczami, zdobywać szczyty i zaraz je porzucać na rzecz dolin. Z jakichś względów miasta lubią doliny, zbocza górskie pozostawiają cmentarzom. Nigdzie zmarli nie mają tak pięknych widoków jak w Wałbrzychu i Nowej Rudzie" - pisała Olga Tokarczuk w "Dwunastu obrazkach z Wałbrzycha, Nowej Rudy i okolic".
Noblistka tak ukochała Nową Rudę, że otworzyła tam kawiarnię "Dobra Nowina". Bez wątpienia to jeden z obowiązkowych punktów turystycznych podczas zwiedzania Nowej Rudy.
Jednak to dopiero początek atrakcji. Urzec może sam rynek na planie kwadratu z zabytkowym, neorenesansowym ratuszem na środkowym planie rynku.
W narożniku ratusza stoi figura świętego Floriana z 1756, a obok fontanna z figurą przedstawiającą chrzest Chrystusa, co dopełnia piękna tego miejsca.
Z Nowej Rudy prowadzą także szlaki turystyczne, z których możemy zwiedzić Góry Sowie, z najwyższym szczytem - Wielką Sową.
Wychodząc szlakiem z Nowej Rudy możemy dotrzeć także pod Schronisko PTTK "Zygmuntówka" im. Zygmunta Scheffnera, gdzie czeka na turystów oferta noclegowa (cena za łóżko od 60 do 180 zł w zależności od standardu) oraz bar serwujący m.in. naleśniki sowie (16 zł), pierogi jugowskie (17 zł), czy górskie poduchy (16 zł).
Jak na narty to na Dolny Śląsk. Trasy, które urzekają
Ferie zimowe dla wielu nierozerwalnie łączą się z jazdą na nartach i bez tego sportu nie wyobrażają sobie odpoczynku.
Jeżeli jednak pragniemy uniknąć tłumu w Tatrach, może wybrać dolnośląskie ośrodki narciarskie, które nie mają się czego wstydzić.
Karpacz, w którym najsłynniejszy ośrodek narciarski Ski Arena wiedzie prym, to tylko jedna z możliwości.
Zobacz również: W tych miejscach jest śnieg. Gdzie można pojechać na narty?
W Zieleńcu znajduje się Zieleniec Sport Arena, jeden z największych ośrodków narciarskich w Polsce. Położony jest na zboczu Gór Orlickich, między Orlicą, Šerlichem, Zielonym Garbem i Masarykovą Chatą.
Jest częścią Dusznik Zdroju, a więc przez swoje usytuowanie może poszczycić się wyjątkowym klimatem z doskonałymi warunkami narciarskimi.
Zieleniec Ski Arena dysponuje 29 wyciągami narciarskimi wyposażonymi w koleje kanapowe. Ta stacja narciarska to 28 kilometrów tras narciarskich o różnym stopniu trudności, co zadowoli chyba każdego fana tego zimowego sportu.
Na Dolnym Śląsku znajdziemy także Ski Arenę Szrenicę w Szklarskiej Porębie, czyli zespół nartostrad na stokach Szrenicy i Łabskiego Szczytu, czy też Ski Family, który łączy dwa ośrodki sportowe w Lądku-Zdroju i Kamienicy.