Reklama

I wtedy nadeszło nowe. Architektura w Polsce po 1989 roku. Po niektórych kultowych budynkach nie ma już śladu

Po 1989 roku sporo działo się nie tylko w gospodarce, ale również architekturze. Obiekty powstające w Polsce na przestrzeni ostatnich 35 lat mają różne oblicza, począwszy od najbardziej barwnych realizacji z lat 90. takich jak np. Solpol we Wrocławiu. Zmiany te postanowiło wziąć pod lupę Muzeum Narodowe w Krakowie. W gmachu głównym można już zobaczyć wystawę "Transformacje. Nowoczesność w III RP", w której architektura jest jednym z najważniejszych wątków.

Szalone lata 90. - to z pewnością przychodzi na myśl, gdy przypominamy sobie - barwną i niczym nieograniczoną - architekturę z początku czasu transformacji. Po 1989 roku chcieliśmy dość szybko dogonić Zachód pod wieloma względami - a że sprzyjało ku temu nowe rozdanie w kwestii zmian politycznych i ustrojowych, wiatru w żagle nabrała również architektura.

"Architektura zawsze odzwierciedla przemiany społeczne i polityczne. Nie ma drugiej takiej dziedziny działalności człowieka, która w tak materialny, widoczny i czytelny dla każdego sposób byłaby emanacją polityki, ekonomii i kultury swojego czasu. Wydaje mi się, że architektura lat 90. najbardziej to pokazuje. Przekłada emocje towarzyszące tamtej epoce, chociażby poprzez kolor dość powszechnie kojarzony z architekturą lat 90., który nie był używany wcześniej i nie jest używany dzisiaj. Kolor nie jest rozwiązaniem, po które architekci często sięgają. Natomiast w latach 90. sięgali po niego powszechnie i moim zdaniem była to emanacja emocji i energii tamtego czasu" - mówiła w rozmowie z PAP Anna Cymer, autorka książki "Długie lata 90. Architektura w Polsce czasów transformacji"*.

Reklama

Pazim, Solpol i inne "ikony"

W 1992 roku w Szczecinie oddano do użytku Pazim, czyli pierwsze w Polsce centrum biznesowe z prawdziwego zdarzenia. Wybudowany wówczas przez Polską Żeglugę Morską i spółkę Ilbau, dość szybo stał się jedną z najbardziej charakterystycznych budowli miasta.  Szklany, cylindryczny wieżowiec stoi do dziś i - razem z masztem antenowym - mierzy 113 m wysokości.

W "pionierskich" czasach kapitalizmu w Polsce powstał również Solpol. Dom towarowy projektu architekta Wojciecha Jarząbka wzniesiono w samym sercu Wrocławia początkiem lat 90. W 2022 roku cała Polska z zapartym tchem śledziła rozbiórkę obiektu. Wraz z rozbiórką do historii przeszły jaskrawe zielenie i fiolety, zgeometryzowane formy, szklane tafle w witrynach czy ceramiczne płyty. Na liście "kultowych", ale nieistniejących już budynków z lat 90. znajdują się również Mennica Państwowa (w miejsce wyburzonego obiektu powstała Mennica Legacy Tower) czy Mercure Fryderyk Chopin (warszawski hotel działał 19 lat, po wyburzeniu w jego miejscu stanął Q22 - jeden z najbardziej znanych wieżowców stolicy).

Nie sposób nie wspomnieć też o warszawskim budynku Curtis Plaza, który był pierwszym po 1989 roku nowoczesnym biurowcem. Luksusowy i oryginalny jak na tamte czasy budynek zaprojektowała pracownia Geokart Projekt. Jego cechami charakterystycznymi są niebieskie szkło refleksyjne i zdobiące elewację białe płyty.

Nie zawsze było jednak aż tak kolorowo. W listopadzie 1994 roku w Krakowie zostało otwarte Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Był to pierwszy, prekursorski budynek pełniący funkcję kulturalno-muzealną w naszym kraju po przełomowym 1989 roku. Projektanci: Arata Isozaki, Krzysztof Ingardena i Jacek Ewý stworzyli budynek złożony z kamiennych, falujących brył.

To oczywiście tylko kilka wybranych budynków, które powstały w latach 90. Obecnie część z nich znika już z pejzażu polskich miast i są zastępowane nowymi obiektami. Warto dodać, że równolegle do nich na arenę wkraczały wówczas również domy prywatne, projektowane na przykład w stylu dworkowym. Gipsowe figury, tralki czy kolumnady były jednymi z ich nieodzownych elementów.

Pamiątki przeszłości czy kicz? Mówi się, że o gustach się nie dyskutuje, ale o architekturze tamtych lat jak najbardziej warto. Dorobek ten znalazł swoje miejsce na nowej wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie (MNK). "Transformacje. Nowoczesność w III RP" to prezentacja polskiej sztuki, designu i architektury z ostatnich 35 lat. Warto dodać, że ekspozycja jest ostatnią z cyklu "4 x nowoczesność" i stanowi przegląd najważniejszych problemów czasu transformacji. 

Zobacz też: Kuchnia i salon jak z Ikei? Takie projekty tworzyli już w międzywojennej Polsce

"Czwarta wystawa prezentuje fenomen rewizji idei nowoczesności i jej tytułowej transformacji po 1989 roku. Konsekwencją stała się wielość postaw twórczych i reinterpretacji nowoczesności, które nie tworzyły jednolitego i spójnego obrazu, ale przyniosły dynamiczny i zróżnicowany wielogłos, charakteryzujący życie kulturalne w III RP" - czytamy w opisie MNK.

- Myślę, że wszystkie wspomniane kategorie: trawestacja wzorów z przeszłości, nawiązania do popkultury, narracyjność, jak najbardziej możemy użyć do opisu architektury z tamtych czasów. Wiele takich budynków pozostanie, ale nie możemy podchodzić do miasta jako do czegoś, co się nie zmienia w czasie. Niektóre realizacje o niższej wartości czy te nie pełniące już swoich funkcji, będą z znikać. To normalne i wręcz wskazane, bo miasto musi stale się rozwijać. Jednocześnie z dzisiejszej perspektywy zdajemy sobie sprawę z tego, że postmodernizm jest symbolem pierwszej dekady zmian po 1989 roku i powinien być chroniony. Nawet jeśli niektóre budynki są tylko przykładem zachłyśnięcia się "modami światowymi".  W końcu to też ważne doświadczenie historyczne lat 90. - mówi Interii prof. Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, z którym o architekturze czasu transformacji rozmawiamy przy okazji otwarcia wystawy.

W gmachu MNK prezentowanych jest około 350 obiektów (obrazy, rzeźby, grafiki, instalacje, filmy, fotografie, meble, moda) najważniejszych polskich artystek i artystów czasu transformacji. Ówczesną rzeczywistość opowiadają również przeplatane między nimi makiety, plany i rysunki projektantek i projektantów.

Dla mnie "ikoną" lat 90. był Solpol we Wrocławiu. Obiekt sam w sobie stał się metaforą zmieniających się definicji nowoczesności, także ambiwalentnej oceny postmodernizmu, co doprowadziło do jego wyburzenia. Symbolem początku XX wieku może być stacja antarktyczna im. Arctowskiego, czyli architektura wyrafinowana technologicznie, a współczesnego wielogłosu kaplica -  zresztą już nieistniejąca - Wotum Aleksa w Tarnowie nad Wisłą - wymienia prof. Szczerski.

Zobacz też: Drugie życie legendy PRL-u. Nowoczesne realizacje domków brda

Kres szarych blokowisk

Po 1989 roku nastał kres szarych blokowisk, a wygląd miast zaczął dyktować wolny rynek. Dominacja własności prywatnej nad wspólną, chęć odreagowania norm socjalistycznych miały swoje odzwierciedlenie w architekturze.

- Pierwszy rozdział wystawy dotyczy postmodernizmu: interpretowanego jako część dziedzictwa nowoczesności, ale i ważnego elementu polskiej kultury końca XX wieku. To postmodernistyczna ucieczka od standardów przeciętnej architektury z PRL, pokazanie nowego myślenia o dekoracyjności architektury, ornamentyce, kolorach, wprowadzeniu elementów symbolicznych i metaforycznych. Część ta opowiada również o definiowaniu miasta już nie jako zespołu dzielnic pełniących ściśle zdefiniowane funkcje, ale złożonego organizmu, w którym różne funkcje takie jak prace czy wypoczynek się przenikają i uzupełniają - mówi dyrektor MNK.

Postmodernizm manifestował się w niepohamowanej różnorodności form. Zupełnym jego przeciwieństwem był neomodernizm. W związku z gospodarczym rozwojem kraju na tendencje w architekturze i designie wpływają optymalizacja i ekonomizacja. Praktyczność, prostota form, oszczędność i minimalizm to słowa, które najlepiej go opisują.

- Następuje redukcja ornamentyki, wraca myślenie o pragmatycznym i funkcjonalnym wymiarze architektury. Rezygnujemy z postmodernistycznej gry z konwencjami. Trzecia część wystawy zatytułowana jest "Wielogłos". Chcemy pokazać, w jak bardzo różnorodny sposób rozproszone definiuje się dziś nowoczesność. Obok siebie można zobaczyć projektowanie nowych społecznych dzielnic miast, domów prywatnych wpisanych w krajobraz, przestrzeni publicznych dostosowanych do uniwersalnej dostępności, pawilonów wystawowych wykorzystujących lokalne techniki rzemieślnicze. Z jednej strony najbardziej zaawansowane narzędzia projektowe, z drugiej ekologia i dialog z naturą - wyjaśnia prof. Szczerski.

Wystawa to idealna okazja, by wszelkie, zachodzące w przeciągu ostatnich 35 lat w Polsce zmiany prześledzić. "Dynamiczny i zróżnicowany wielogłos" obrazują makiety czy zdjęcia, dzięki którym możemy urządzić sobie nostalgiczną wycieczkę i w jej trakcie stanąć oko w oko ze wspomnianym już Solpolem, Domem Aatrialnym w Opolu projektu Roberta Koniecznego (KWK Promes) z grudnia 2002 roku czy makietą stacji arktycznej na Spitsbergenie.

Zobacz też: Bloki jak gwiazdy, jak bramy słońca. Jak za żelazną kurtyną budowano nowoczesność

Wotum Aleksa. "Schronienie dla zmysłów"

Spacerując po przestrzeni muzeum, naszą uwagę z pewnością zwróci projekt prywatnej kaplicy Wotum Aleksa. Drewniany budynek zaprojektowany przez Martę i Lecha Rowińskich, został ukończony w 2011 roku, a rozebrany w 2024. Znajdował się we wsi Tarnów w województwie mazowieckim i został wzniesiony jako specjalne wotum dziękczynne. Kompleks miał też zintegrować lokalną społeczność. Drewniana kaplica miała 69 metrów kwadratowych powierzchni i została posadowiona na żelbetowej płycie. Posiadała dzwonnicę, dwuspadową, bezokienną bryłę pokrytą wiórem osikowym. Jedna ze ścian była całkowicie przeszklona. Obiekt miał formę odwróconej łodzi, a w środku znajdował się drewniany ołtarz i kilka ław. Kościół zyskał też miano najmłodszego zabytku w Polsce. Dwa lata temu mazowiecki konserwator zabytków wpisał go do rejestru (decyzja była nieprawomocna).

"Całe przedsięwzięcie przeobraziło się w swoisty eksperyment: jak bardzo można uprościć formę i technologię, zachowując jak najwyższą jakość przestrzeni... Kształt bryły stworzył się właściwie sam. Z jednej strony woda i wiatr, z drugiej marzenia - być może niespełnione - o redukcji i szczerości, o jasnej i klarownej wypowiedzi. A do tego cała historia Kościoła w naszym polskim kontekście. Choć akurat o tej trzeciej stronie staraliśmy się nie myśleć prawie wcale. Żeby nie wpaść w pułapkę barokowo-doktrynalną. Zależało nam wyłącznie na tym, żeby stworzyć miejsce sprzyjające skupieniu i wyciszeniu. Schronienie dla zmysłów" - mówili w rozmowie z designalive.pl Rowińscy w 2022 roku*.

Opowieść poprzez detale

Jak jeszcze do tematu duchowości i religijności w epoce transformacji podchodzili architekci?

- Architektura sakralna w okresie transformacji pokazuje, jak bardzo sacrum mogło wyrażać się poprzez architekturę narracyjną. Wybitnym przykładem jest z pewnością Seminarium Duchowne Księży Zmartwychwstańców w Krakowie projektu Dariusza Kozłowskiego powstające w latach 1985-1996. Nowatorskie formy korespondowały z jej treściami ideowymi i religijnymi. Współcześnie duchowość przejawia się na różne sposoby, a jej przykładem nie są wyłącznie kościoły i inne sakralne realizacje - kontynuuje prof. Szczerski.

Wyższe Seminarium Duchowne Księży Zmartwychwstańców Centrum Resurrectionis w Krakowie, wielu badaczy uznaje za największe dzieło polskiego postmodernizmu. Obiekt ma formę monumentalnej budowli klasztornej o skomplikowanej symbolice i odniesieniach kulturowych, literackich, chrześcijańskich i uniwersalnych. Z zewnątrz, widzimy porastającą przez roślinność twierdzę z betonowymi ścianami. Dzieje się dopiero w środku - gdy wchodzi się na oś głównego wejścia od strony ulicy ks. Pawlickiego, wstępuje na Drogę Ducha, na którą "nawleczone" są poszczególne części zabudowań klasztornych.

- Postmoderniści zwracali większą uwagę na to, aby forma była dekoracyjna i często zarzucano im, że poszukiwali prostych efektów, które miały podobać się szerokiej publiczności. Ale nie zawsze tak było.  Wiele z budynków postmodernistycznych traktowało dekorację i ornament jako integralną część budynku, jego funkcji i znaczenia ideowego. To w ten sposób architektura miała sama o sobie opowiadać. Rewelacyjnym przykładem jest właśnie budynek Seminarium Księży Zmartwychwstańców. Zawarta jest w nim wyrafinowana narracja, oparta na elementach małej architektury i dekoracji, opwiadająca o doskonaleniu się duchowym studenta, który ma zostać potem zakonnikiem. Sztuczne ruiny, wiszące bez podparcia masywne stropy i ściany, gra świateł sztucznych i naturalnych, wyrażają treści, których  nie da się opowiedzieć za pomocą języka stricte funkcjonalistycznego. Postmoderniści rozumieli ornament jako element związany integralnie z sensem ideowym budynku a nie tylko jako niepotrzebną lub powierzchowną zabawę - podsumowuje prof. Andrzej Szczerski.

Wystawę "Transformacje. Nowoczesność w III RP" można oglądać w gmachu głównym MNK do 18 maja 2025 roku.

Źródło:

  1. Interia
  2. Materiały prasowe MNK,
  3. *pap.pl/aktualnosci/anna-cymer-architektura-lat-90-byla-pelna-optymizmu-energii-i-nieskrepowania-wywiad
  4. * designalive.pl/nie-dostrzegam-tu-bozego-piekna
  5. * szlakmodernizmu.pl/baza-obiektow/wyzsze-seminarium-duchowne-ksiezy-zmartwychwstancow/


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: architektura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy