Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Małgorzata Foremniak: 50-tka nie robi na niej wrażenia

Gwiazda kończy właśnie 50 lat i zapewnia, że czuje się atrakcyjniejsza niż dwadzieścia lat temu! Także dlatego, że akceptuje siebie i upływ czasu. „Kompletnie nie mam problemu z wiekiem”, mówi SHOW.


Życie nigdy jej nie rozpieszczało. Co chwilę na jej drodze pojawiały się kolejne prywatne dramaty. Jednak Małgorzata Foremniak (50) nigdy się nie poddała. Po każdej porażce podnosiła się i szła dalej. Nie rozpamiętuje przeszłości i nawet teraz, przy okazji 50. urodzin, które świętuje 8 stycznia, nie zamierza robić żadnych podsumowań.

"Trzeba żyć tu i teraz", mówi z uśmiechem aktorka w rozmowie z SHOW. Małgosia jest wulkanem energii i niebywale atrakcyjną kobietą. Sprawiła, że czas stanął dla niej w miejscu.

50 lat to nic!

"Zbliżających się urodzin nie zamierzam świętować jakoś hucznie. Spotkam się z rodziną i przyjaciółmi", zapowiada Foremniak w rozmowie z SHOW. Nie uważa też, że okrągłe rocznice są przełomowymi momentami. "Kompletnie nie mam problemu z wiekiem. Czuję się tak, jak w każdy innym momencie. Aczkolwiek czasami nachodzi mnie taka refleksja, że przeżyłam już połowę swojego życia. W sumie to większą połowę, bo pewnie setki nie dożyję. To dziwne uczucie, ale na co dzień się nad tym nie zastanawiam", mówi aktorka.

Reklama

"Pamiętam, gdy moja mama miała 50 lat, wydawała mi się już bardzo stara", dodaje ze śmiechem. Małgosia nie przejmuje się upływającym czasem. Nic dziwnego - wygląda fantastycznie, a wspaniałej figury mogą jej pozazdrościć młodsze koleżanki. Gwiazda ma świadomość, że na jej twarzy z każdym rokiem pojawiają się kolejne zmarszczki, nie zamierza jednak z nimi walczyć. Co więcej, jak sama mówi, czuje się atrakcyjniejsza niż dwadzieścia lat temu.

"Zaakceptowałam to, że moje ciało się zmienia. Teraz, gdy zbliżam się do pięćdziesiątki, w ogóle mnie to nie rusza. Lubię siebie, lubię swój wiek i moje opadające powieki. Nie mogę żyć ułudą, że będę miała piękne ciało w wieku sześćdziesięciu lat. Nie ma czegoś takiego w przyrodzie. Wszystko się zmienia i wszyscy się starzejemy. W pewnym momencie zmienia się jednak nasze myślenie. Zaczynamy odczuwać w inny sposób piękno. Ono pochodzi z naszego wnętrza, a nie z fizyczności", wyznała w ostatnio w jednym z wywiadów.

Mimo to Małgosia dużo czasu poświęca na pracę nad ciałem, chce być w dobrej formie. Jest po prostu bardzo aktywną "pięćdziesiątką". Ma na koncie nawet zdobycie najwyższego szczytu Afryki - Kilimandżaro. Brała też udział w zawodach triathlonowych. "Praca aktora wymaga ode mnie tego, abym była w dobrej kondycji. Biegam, pływam i ćwiczę z trenerem, wciąż jestem w ruchu. Lubię aktywne spędzanie czasu, ale potrzebuję też totalnego wyluzowania. Wyjeżdżam wtedy za miasto, wyłączam telefon, jest tylko przyroda, książka i moje kochane zwierzaki", wyznała w SHOW.

Silna babka

Małgosia wręcz zaraża optymizmem. Rozmowa z nią to zawsze dawka pozytywnej energii. Aż ciężko uwierzyć, że ta kobieta ma za sobą tyle przejść. (...) Ma za sobą kilka bardzo niełatwych momentów. Pierwszy rozwód z Tomaszem Jędruszczakiem przeżyła, mając zaledwie 23 lata, a jej córeczka Ola tylko dwa. Z małym dzieckiem na jednym ręku i walizką w drugiej przeniosła się wtedy z Radomia do Warszawy, gdzie zaczęła nowe życie. Ta odważna decyzja się opłaciła.

Jej kariera ruszyła z miejsca, a na jednym z castingów poznała swojego drugiego męża, Waldemara Dzikiego. Ślub wzięli w 1998 roku. Adoptowali dwójkę dzieci: Milenę (27) i Patryka (20). Jednak i to małżeństwo nie przetrwało. Rozwiedli się sześć lat temu po latach separacji, ale pozostali w przyjaźni. W tym roku Foremniak pożegnała zmarłego przedwcześnie eksmęża. Wcześniej przeżyła śmierć rodziców: najpierw mamy Marii, która odeszła po ciężkiej chorobie w 2011 roku, trzy lata potem taty Kazimierza. Wydawało się, że to zbyt dużo na tak kruchą i wrażliwą kobietę.

"Miałam poczucie, że z ostatnim oddechem mamy wychodzi ze mnie jakaś część energii, która pochodziła od niej, ale w tym miejscu pojawia się już moja własna siła", mówiła w wywiadzie dla "Twojego STYLU". Foremniak podkreśla, że nieważne, co się dzieje, nie można się poddawać. Może dlatego na jej twarzy wciąż gości uśmiech. Wciąż też rozwija się zawodowo i lubi wyzwania. Niedawno oglądaliśmy ją w kryminale "Sługi boże", teraz występuje w sztuce "Być jak Elizabeth Taylor". "Spektakl jest bardzo emocjonalny, tak jak emocjonalne i burzliwe było życie Elizabeth Taylor i Richarda Burtona", mówi.

Foremniak również jest namiętną kobietą. W jej życiu nie brakowało miłosnych uniesień. Może wkrótce zobaczymy ją w ramionach jakiegoś przystojniaka. To byłby dla niej najlepszy prezent na urodziny...

Magdalena Makuch

SHOW


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy