Bałagan damsko-męski: Dzień z życia Porzuconej/nego

Aktualizacja

Kochani,
proszę zauważyć pewna prawidłowość. Nikomu nie pomożemy, jeśli ta osoba nie będzie chciała tej pomocy.

Cudownie, ze słowa skierowane do jednej osoby maja taka moc, by trafić do wielu innych. I teraz oberwie sie niektórym  Jest grupa „męczy”, która ni jak nie reaguje na słowa otuchy, konkretne rady, drogowskazy, tylko uparcie brnie dalej jednokierunkową droga w ślepą uliczkę. Po co wciąż z uporem maniaka reanimować trupa byłego/byłej? Takie życie w stresie jest meczące przede wszystkim dla reanimującego. A jak wygląda jego dzień?


Rano- budzik, pierwsza myśl:” może napisał w nocy”- sprawdza telefon. Nie. A może napisał na gg!(nerwowo włącza komputer i szaleje na portalach społecznościowych, szuka na mailu).Tez nic nie ma. Snuje sie jak cień do łazienki, patrzy w lustro i widzi obca osobę, bez uśmiechu, radości, za to z cieniami pod oczami i smutnym wzrokiem wodzącym dookoła za demonem byłego. Reszta dnia mija podobnie, bitwa z myślami : „a może ja napisze, może dziś mi odpisze albo nie, zadzwonię, czuje, ze nie rzuci słuchawki!” Godziny mijają, pomysłów przybywa. Mija czas w pracy/szkole/domu/na uczelni. Kolejny obiad w samotności, a tak właściwie po co mam jeść? Nikomu jestem niepotrzebny/a. Zaraz, zaraz, może teraz napisał! Gdzie ten telefon?! Nie, nie napisał, a przecież było nam tak dobrze…(i jakaś godzina wyjęta z dnia na idealizowanie wizerunku byłego, takie liftingi odbywają sie codziennie i sa nieodzowna częścią gnębienia własnej osoby, a nic tak dobrze nie robi jak domowe spa i trochę tego błota na głowę- ciach, niech leci!) Na czym skończyliśmy…aaa jaki to on/ona nie byl uhmmmm i ochhh i achhh (gdyby było tak jak w bajkach, żylibyście ze sobą nadal długo i szczęśliwie- dygresja narratora).O, juz wieczór i znów kolejna porcja wspomnień. Nie, w sumie dziś nie było tak źle, nie myślałam o nim/niej aż tak dużo. Jeszcze kontrolny nalot na portale czy nie dodał nowych zdjęć, sprawdzenie komórki i zasypiam marząc o nim, ze jest. Musze sie wyspać, może jutro sie odezwie…

Słuchajcie, nie ma nic złego w tym, ze ktoś postanawia poczekać na byłą/byłego, pod warunkiem, ze sprawia mu to radość, ze widzi w tym sens i to nie jest celem jego egzystencji. Myśli, nie ze jak były/a wróci to bedzie szczesliwy. On jest szczesliwy, a jak wroci byly/a bedzie jeszcze bardziej, a jak nie wroci, swiat nadal bedzie istnial. Taka osoba poza pewnoscia i spokojem ma radosc w sercu, nie meczy sie i nie uzaleznia od obecnosci bylego. Sekret tkwi w tym, ze ceni siebie i znalazla miejsce w zyciue dla siebie. Przeciwienstwem jest „męcz”, ktory kazdego dnia meczy sie sam ze soba, bo w jego zyciu nie ma miejsca dla niego samego,za to kroluje demon bylego.

Wyobras sobie Drogi Porzucony/Porzucona, ze wlasnie teraz w drzwiach pojawia sie obiekt dyskusji- Byly. I co dalej?
otwierasz drzwi, Byly wchodzi, rozmawiacie (przeciez macie wiele wspolnych tematow, bylo wam tak dobrze i na pewno on ma takie same wspomnienia jak Ty).
- Co robilas/les w tym czasie jak mnie nie bylo?- pyta Byly.
- Ano plakalam,bo nie ma Ciebie, bylam przybita, nic mi sie nie chcialo, nie moglam jesc ani spac, nerwowo sprawdzalam telefon ,bylam u laryngologa, bo myslslam, ze sluch mi sie popsuł i nie slysze jak dzwonisz i wiesz, teraz juz bedzie inaczej, wiesz! Ja kupilam sobie szpilki i popatrz, nawet juz troche umiem w nich chodzic, na siniaki nie patrz, dam rade i wiesz, tez sie maluje, widzisz? A schudne, bo troche jadlam batony, ale kilka dni i schudne obiecuje…

Jak sadzisz Byly wyjdzie czy zostanie z clownem?

Jesli masz niska samoocene, nie lubisz siebie i masz mnostwo kompleksow, liczysz na to, ze pojawi sie ukochana osoba i one znikna-mylisz sie i nie masz pojecia jak bardzo. Wszelkie kompleksy urosna, nabiara w sile i beda szeptac ci do ucha:”ta kolezanka z pracy to ktos wiecej, ma zgrabniejsze nogi niz ty”, „za dlugo go nie ma,ma kogos”, „musisz wiecej biegac-jestes za gruba,zostawi cie”, „czytaj ksiazki po ang tak jak jego byla, to mu zawsze imponowalo”.  I te glosy nie ustana. Zawladna Toba.

Jestes teraz sam, to pracuj nad soba. Zrob sobie prezent i podaruj zycie o jakim marzysz. Pozbądź sie uporczywych mysli, bo te jedynie zabija kolejny Twoj zwiazek. Miej poczucie, ze jestes wyjatkowy i takim On/Ona Cie kocha i nic poza tym sie nie liczy. Miej krzywe nogi i piegi, komu to przeszkadza ,na pewno nie Jemu/Jej.

Nie uzalajcie sie nad soba. Wyjdzcie z tej strefy komfortu i zawalczcie o siebie. Anna Maria Jopek spiewa o duszach dzieci, ktore sa w Niebie i czekaja na przyjscie na Ziemie, nie dokladajcie im lat. Do minionych zwiazkow podejdzcie jak do doswiadczenia, ktore nalezalo zdobyc, wszak w kazdej relacji uczycie sie rozmawiac z drugim czlowiekeim, sluchac i dochodzic do porozumienia. Rozpamietujecie Bylych, a kto mysli o was? Komu sie zwiarzacie, dzielicie tym jak minal dzien i jak bardzo szef was dzis zirytowal? Kto pobiegl do apteki jak dobadla Cie grypa? Jestes z tym sam/sama, moze pora to zmienic, odciac sie od przeszlosci gruba kreska i zacząć zyc, a nie wegetowac. Tu nie powinny powstawac grupy placzac modlacych sie o bylych, ktorzy gardza waszymi uczuciami. Tu powinniscie przekrzykiwac sie mowiac o milosci, ktora was dotyka kazdego dnia i wreszcie czujecie ten dotyk. Tu powinna byc radosc, a nie bol i cierpienie, ktore WY sami sobie fundujecie. Mnie nie stac by bylo na taka rozrzutnosc. Badzmy odpowiedzialni Kochani. Odpowiedzialnosc to w duzej mierze troska o nas samych i naszych bliskich. Badzmy odpowiedzialni za swoje zycie, nie placzmy, ze ktos odszedl, nie chce, nie zna nas, a bylo tak pieknie i piosenka od nowa dudni w obolalej glowie. Kazdy zna pewnie historie czlowieka,kt modlil sie do Boga by wygrac na loterii.Co Bog mu powiedzial? Kup los  Modlicie sie o powroty, ok, pomodlcie sie tez za was samych, byscie ujrzeli swiatlo w tym mroku, by demon odszedl a Wy zapanujecie nad swoim zyciem, a nie tkwicie w tym co bylo.

Mamy takie zycie, na jakie pracujemy kazdego dnia.Mamy wolna wole i z niej korzystamy,dlatego pora uszanowac decyzje drugiej osoby,nawet jesli jest zgoła odmienna od naszej.Nikogo nie zmusimy by nas kochal, tak jak nikt nie zmusi nas bysmy przy nim trwali wbrew naszej woli.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas