Reklama

Marka oskarżona o oszustwo. Celowo podkreśla rozstępy na zdjęciach?

​Marka odzieżowa Missguided ostatnio opublikowała reklamowe zdjęcia, na których pozują modelki z widocznymi rozstępami. Firma znalazła się pod ostrzałem swoich klientów, którzy zarzucili jej, że znamiona zostały dodane komputerowo, a pozujące kobiety w rzeczywistości ich nie mają.

Kampania reklamowa odbiła się szerokim echem. Zdjęcia modelek z rozstępami pokazywane były w portalach na całym świecie. Firma chwaliła się, że ukazuje naturalne kobiece piękno i pozostawia zdjęcia bez retuszu.

Klienci są odmiennego zdania. Podejrzewają, że marka posunęła się o krok dalej. Co prawda nie wyretuszowała znamion czy zmarszczek, ale celowo dodała rozstępy. Ich zdaniem wyglądają one nienaturalnie, jakby zostały komputerowo naniesione na ciała modelek.

Wśród komentarzy znajdują się również takie, które zaprzeczają, że firma dopuściła się oszustwa. Według niektórych klientów nasycono kolory zdjęć, przez co rozstępy modelek wyglądają nienaturalnie i są bardziej widoczne.

Reklama

Firma Missguided odniosła się do zarzutów klientów. W wystosowanym przez nich oświadczeniu można przeczytać: "Wszystkie oskarżenia mówiące o tym, że rozstępy widoczne na zdjęciach naszej kampanii zostały dodane komputerowo są krzywdzące i nieprawdziwe. Naszym celem jest zachęcanie ludzi do akceptacji swojego ciała. Używanie Photoshopa zaprzecza naszym wartościom".

Wielu klientów nie dało wiary zapewnieniom firmy i nadal uważa, że zdjęcia były retuszowane.

Marka już wcześniej zapraszała do współpracy modelki charakterystyczne: plus size, z widocznymi znamionami na twarzy, a także Winnie Harlow - znaną modelkę chorą na bielactwo. 

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy