Powstają "śmieciarki na wspomnienia po byłych". Po co kurczowo trzymamy się pamiątek po naszych eks?
Śmieciarka Tindera zbiera bolesne wspomnienia i pamiątki po byłych partnerach zachęcając do powrotu na rynek singli. Czy wspólne zdjęcia, prezenty, pamiątki, listy miłosne lepiej zutylizować, czy zachować, by kiedyś pokazać je swoim dzieciom? W rozmowie z Interią Kamila i Robert opowiedzieli o tym, którą wersję wybrali i jakie emocje wzbudza w nich myśl o swoich eks.

Pamiątki po eks: wyrzucać czy zachować?
Po każdym związku, po każdej przeżytej miłości pozostają wspomnienia. W procesie leczenia złamanego serca mogą przyczynić się do szybszej regeneracji - te pozytywne, ale także stanowić fundament do refleksji nad sobą, przyszłymi relacjami, uświadomieniem sobie czego od relacji oczekujemy w przyszłości, a na co absolutnie już się nie zgodzimy - te negatywne. Oprócz katalogu wspólnych chwil wyrytym na zawsze w naszym umyśle i sercu, zwykle pozostają także pamiątki - miłosne listy, wspólne fotografie, pluszaki, biżuteria, ubrania i wszystkie te "bzdurki", które kojarzą się nam z naszym eks.
Wiele osób nie zastanawia się nad kwestią, czy pozbywać się ich, czy pozostawić na tak zwane bliżej nieokreślone "lepsze czasy", bo, w zależności od dramatyzmu rozstania mogą one zostać spalone czy zutylizowane w inny sposób tuż po odkryciu zdrady, czy innej katastrofy, która spowodowała koniec relacji. Jeśli jednak tak jak większość osób, pluszowe misie, breloczki, miłosne wyznania spisane na kartkach i drobne prezenciki naznaczone byłym partnerem zostaną spakowane w pudło i schowane na strychu lub w najgłębszym zakamarku szafy, przyjdzie w końcu czas by zapytać: wyrzucić czy zatrzymać?
Kamila: "Szczenięca miłość budzi we mnie sentyment"

Kamila wspomina swoją pierwszą prawdziwą miłość z ogromnym sentymentem, choć składanie rozpadniętego na części serca zajęło jej aż dwa lata. - Zakochałam się w Piotrku, mając tylko 15 lat. Byliśmy parą przez kilka miesięcy, podczas których żadne z nas nie wiedziało dokładnie, jak ma wyglądać związek, bo byliśmy dla siebie pierwsi. Popełniliśmy wiele błędów, ale to szczeniackie uczucie było szczere i silne. Do dziś pamiętam stres, spocone dłonie, gdy pierwszy raz szliśmy za rękę, pierwszy pocałunek to były fajerwerki. Naciskałam, by pisał do mnie listy. Ja do niego też wysyłałam, mieszkaliśmy w różnych miejscowościach. Dla mnie to było bardzo romantyczne. Te listy mam do dziś.
Gdy kupiłam z mężem mieszkanie, zabrałam pudełko, w którym były jakby z automatu, gdzieś zawsze ono było, choć do niego nie zaglądałam. Rozpakowując się, coś mnie podkusiło i zaczęłam czytać. Śmiałam się i płakałam na przemian. To są wspomnienia na wagę złota, bo to jak podręcznik dojrzewania. Gówniarskie teksty, trochę żenujące porównania "Miśku, jesteś dla mnie najważniejsza, wszystko zrobię dla ciebie, pamiętaj, że zawsze będę". Urocze. To już nie boli, mam rodzinę, jestem szczęśliwa.
To był ważny etap, trampolina do dojrzewania. Myślę, że takie surowe "dziecinne" miłości pozwalają nam uwierzyć w siebie, ja zyskałam bezcenną świadomość, że jestem warta miłości, że mogę być dla kogoś całym światem. Nigdy tych listów nie wyrzucę, choć nie mam pojęcia, co robi i gdzie teraz znajduje się Piotrek. Ciekawi mnie, czy on też zachował listy ode mnie - mówi 39-latka.
Robert: "Trzeba szanować wspólnie spędzony czas"

Robert ma za sobą kilka związków, a zapytany o to, czy wyrzucać pamiątki po byłych odpowiada lakonicznie: "To zależy". - Po moich pierwszych młodzieńczych romansach z chłopakami nie mam żadnej pamiątki, jedynie wspomnienia. Te związki nie znaczyły zbyt wiele, nie wiem nawet, czy wręczaliśmy sobie jakieś prezenty, drobiazgi. Zdjęć brak, bo wtedy nie każdy miał aparat przy sobie. W zasadzie po tamtych relacjach nie zatrzymałem zupełnie nic.
Poważny związek, który trwał aż 5 lat, zakończyłem kilka lat temu. On był dojrzały, bardziej świadomy, mieszkaliśmy razem. Po tym związku mam zdjęcia, przedmioty, które na zawsze będą mi się z kojarzyć z byłym. To był ogromnie ważny etap w moim życiu, bardzo wiele mnie nauczył o mnie samym. Uważam, że jakkolwiek próbowałbym "wyczyścić" wszystko z tego okresu, to byłoby nie tylko niemożliwe, ale też niemądre. Nie chodzi o sentymenty, ale po prostu o szacunek do tej osoby i czasu, który razem spędziliśmy. Na moim koncie nadal są nasze wspólne zdjęcia, na półce w widocznym zdjęciu stoi figurka, którą od niego dostałem. Myślę, że od wspomnień nie należy uciekać ani udawać, że ich nie ma. One nas wzbogacają i nie powinniśmy traktować ich jak wrogów, nawet jeśli na początku są dla nas trudne i bolesne - twierdzi 35-latek.
Tinderowa śmieciarka na wspomnienia
Najpopularniejsza aplikacja randkowa na telefon Tinder jakiś czas temu wystartowała z zabawną i nieco kontrowersyjną kampanią reklamową. Ciężarówka do wywozu śmieci została oklejona logo Tindera i ozdobiona napisami "Nadal trzymasz przy sobie wspomnienia związane z twoim eks? Wyrzuć je na śmietnik". Z tyłu zaś widnieje napis "Ostrożnie, w środku bagaż emocjonalny" zachęcając przy tym do pójścia dalej i pozostawienia za sobą trudnych przeżyć.
Z pojemnika na odpady wystają ogromne pluszowe niedźwiadki i kwiaty - symbole przeszłych związków, które nadają całej sytuacji nieco makabrycznego odcienia. Tinder chce w ten sposób zachęcić do sprawniejszego powrotu na rynek randkowania dzięki możliwościom, które daje swoją aplikacją. Internet jest podzielony. Część komentujących uważa ten sposób za nieczuły i zbyt drastyczny w przekazie, przechylając się w stronę nieco bardziej sentymentalną jeśli chodzi o swoich eks, ale wiele osób uważa, że nie warto przedłużać "żałoby" po relacji i jest za szybkim odcięciem od pamiątek, prezentów, listów i... wspomnień.
A Wy? Zachowaliście pamiątki po swoich byłych czy pozbyliście się ich tak szybko, jak było to możliwe?
Zobacz także: Czy po czterdziestce można znaleźć prawdziwą miłość?