Rodzice uczniów ze szkoły w Lublinie są przeciwni przyjmowaniu w niej uchodźców

Rada Rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie przygotowała petycję "w sprawie zaniechania tworzenia punktu recepcyjnego". Nie wszyscy rodzice popierają protest, jednak część z nich twierdzi, że będzie to miało zły wpływ na ich dzieci. Co na to szkoła?

Jeden z punktów recepcyjnych dla uchodźców w Krakowie
Jeden z punktów recepcyjnych dla uchodźców w KrakowieBeata ZawrzelEast News

Petycja przeciwko przyjęciu uchodźców

W zeszłym tygodniu dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie informowała na spotkaniu Rady Rodziców o możliwości utworzenia punktu recepcyjnego dla uchodźców na terenie sali gimnastycznej.

Już w weekend na dzienniku elektronicznym pojawiła się petycja w sprawie "w sprawie zaniechania tworzenia punktu recepcyjnego", jak zaznaczono - na prośbę Rady Rodziców. Każdy rodzic może ją wydrukować, podpisać i zostawić w sekretariacie.

Petycja zawiera słowa: "w imieniu całej Społeczności Szkoły (...), Rodziców i Opiekunów dzieci tu się uczących, Absolwentów oraz mieszkańców Dzielnicy i osób, którym na sercu leży dobro placówki". Jednak w trakcie spotkania Rady Rodziców nie przeprowadzono w tej sprawie głosowania.

Uzasadnienie Rady Rodziców szkoły w Lublinie

- Decyzję o napisaniu petycji podjęliśmy podczas zebrania Rady Rodziców. Nikt wtedy przeciwko mu nie zaprotestował - mówi Adam Pietras, przewodniczący rodzicielskiego organu. Petycja ma zostać złożona - nawet jeśli nie będzie wystarczającej liczby podpisów - "gdy sytuacja będzie to nakazywać".

Głównym uzasadnieniem twórców petycji jest fakt, że ich dzieci nie będą mogły korzystać z sali gimnastycznej, jeśli zamieszkają tam uchodźcy. Tym samym ma ucierpieć ich kondycja fizyczna. Rodzice zwracają również uwagę na zagrożenie epidemią oraz chorobami zakaźnymi.

Jesteśmy za niesieniem pomocy i wszyscy pomagamy, ale trzeba to robić rozsądnie i z pomysłem. Nie rozumiemy dlaczego ma się to odbywać kosztem naszych dzieci. Przyjęcie uchodźców wiązałoby się m.in. z wydłużeniem godzin pracy szkoły. Postawmy się na miejscu naszych dzieci. Dlaczego miało być im gorzej i dlaczego dzieci ukraińskie miałyby się czuć gorzej niż rówieśnicy, bo mieszkałyby w szkole
mówi Adam Pietras

Stanowisko Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie

Dyrektorka szkoły podkreśla, że nie brała udziału w przygotowaniu petycji. Ewa Barszcz ma jeszcze raz spotkać się w tej sprawie z rodzicami. Kobieta przyznaje, że sama nie podpisze petycji, jednak jak sama mówi, zdania rodziców w tej kwestii są podzielone.

Zdania w jej sprawie są podzielone. Wszystko zależy od zakresu pomocy. Jeśli na rzecz uchodźców przekazać trzeba byłoby małą salę gimnastyczną i salę konferencyjną, to damy radę. Gdybyśmy musieli jednak przekazać dużą salę, to nie ukrywam, że byłby to duży problem. Nie możemy sparaliżować pracy szkoły.
mówi Ewa Barszcz

Z kolei dyrektorzy innych szkół, które zdecydowały się przyjąć uchodźców, mówią, że nie zakłóca to prac ich placówek. W kwestii zajęć z w-fu podkreślają, że przy ładnej pogodzie jak jest obecnie, bez problemu można zorganizować aktywności na świeżym powietrzu.

***

Zobacz również:

„Marsz Matek” w Nowym Jorku. Protestowali przeciw zabijaniu bezbronnych dzieci w UkrainieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas