Suplementy - czego ci brak?
Wierzymy, że są tabletki na wszystko: sprawne serce, mocne kości, dobrą odporność, spokojny sen. I że można je kupić bez recepty. Problem w tym, że większość tego typu środków to suplementy diety, a one z zasady nie leczą - mówi farmakolog, prof. Halina Car. Kiedy i jakie są nam potrzebne dla zdrowia? Odpowiada ekspertka.
Kilka miesięcy temu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat suplementów diety. Okazało się, że aż 38 z 45 preparatów, które powinny być wycofane z rynku - wcześniej zbadano, że zawierają niedozwolone, szkodliwe dla zdrowia substancje - nadal znajdowało się w sprzedaży.
Przeciętny Polak (w tym także osoby nieletnie!) kupuje rocznie sześć opakowań suplementów diety. Rzadko konsultuje się w tej sprawie ze specjalistą. Za to często myli suplementy z lekami. Czym różnią się oba rodzaje preparatów?
Pierwsze to środki spożywcze, które mają uzupełniać niedobory składników odżywczych (witamin lub minerałów) w organizmie. Drugie służą do leczenia lub zapobiegania chorobom.
Suplementy diety łatwo wprowadzić do sprzedaży. Wystarczy zgłosić to do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Producenci nie mają obowiązku udowadniać działania takich preparatów. Inaczej jest w przypadku leków, nawet tych dostępnych bez recepty. Zanim trafią na rynek, muszą przejść rygorystyczne badania kliniczne, które potwierdzą ich skuteczność i bezpieczeństwo. Raport NIK wywołał burzliwą dyskusję na temat zagrożeń wynikających ze stosowania suplementów.
Co warto o nich wiedzieć, jakie i kiedy zażywać, a jakich unikać? Pytamy prof. Halinę Car, farmakologa klinicznego z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Twój STYL: Dlaczego Polacy tak chętnie zażywają suplementy diety?
Prof. Halina Car: Bo łatwiej połknąć tabletkę, niż zadbać o zdrowy styl życia. Dietetycy zalecają, by posiłki były regularne i różnorodne, żeby jeść codziennie pięć porcji warzyw i owoców. Ale większość z nas tego nie robi. Nie mamy czasu, nie nabraliśmy jeszcze dobrych nawyków żywieniowych. A gdy tylko gorzej się poczujemy, zamiast iść do lekarza, wolimy zrzucić winę na niedobory składników odżywczych.
Czy te braki rzeczywiście mają tak zły wpływ na zdrowie?
- Niedobory witamin i minerałów w organizmie zawsze źle wpływają na zdrowie, ale zwykle pojawiają się dopiero wtedy, gdy dieta przez dłuższy czas jest uboga i monotonna. Urozmaicony sposób odżywiania zapewnia nam wystarczającą ilość potrzebnych składników. Warto wiedzieć, że zasoby witamin i minerałów w organizmie mogą zmniejszać zażywane leki.
Jakie niedobory są najczęstsze?
- Statystyki medyczne wskazują, że najwięcej z nas ma zbyt niski poziom witaminy D, kwasu foliowego, jodu i żelaza. W przypadku tej pierwszej substancji niedobory dotyczą ponad 90 proc. Polaków. To dlatego, że trudno dostarczyć ją z dietą. Witaminę D organizm wytwarza sam pod wpływem słońca (promienie muszą padać na nieosłoniętą i niechronioną filtrami skórę). A od jesieni do wczesnej wiosny mamy go niewiele, dlatego według ostatnich zaleceń wskazane jest przyjmowanie w tym okresie witaminy D. To jedna z nielicznych sytuacji, gdy stosowanie suplementu diety nie wymaga konsultacji z lekarzem. Uzupełnianie niedoboru witaminy D u dorosłych i dzieci jest ważne, bo jej niedobór grozi krzywicą, osteoporozą, zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, nowotworów, depresji, osłabia odporność.
Nie lubimy i nie mamy czasu chorować. Co oprócz witaminy D wzmacnia układ immunologiczny?
- Prawidłowo zbilansowana dieta, codzienne przebywanie na świeżym powietrzu, odpowiednio długi sen i aktywny odpoczynek.
- Jeśli ktoś często się przeziębia, zwykle oznacza to osłabioną odporność. Winne mogą być złe nawyki: brak odpowiedniej higieny (zbyt rzadkie mycie rąk), niewietrzenie i przegrzewanie pomieszczeń, w których przebywamy. Przesuszone śluzówki nosa, ust i oczu są podatne na zakażenia chorobotwórczymi bakteriami i wirusami.
- Zmiana przyzwyczajeń może dać lepsze efekty niż preparat z apteki. Bo odporności nie można wzmocnić w krótkim czasie, łykając tabletki. Wyniki badań nie potwierdzają jednoznacznie, że stosowanie witaminy C w tabletkach zmniejsza skłonność do infekcji. Najlepiej uzupełniać jej niedobory, jedząc owoce (czarne porzeczki, kiwi, truskawki) i warzywa (paprykę, nać pietruszki, brokuły). Odporność poprawia też spożywanie czosnku lub suplementów zawierających jego aktywne składniki.
Witamina C to także składnik tabletek "odmładzających". Czy coraz popularniejsze suplementy na urodę są skuteczne?
- Kondycja skóry odzwierciedla stan organizmu, dlatego warto pamiętać, by odżywiać ją od wewnątrz. Suplementacja może mieć wpływ na wygląd. Zależy to jednak od skuteczności składników (udowodnione działanie mają m.in. luteina, kwas hialuronowy). Ważny jest też czas stosowania - preparaty tego typu trzeba zażywać co najmniej kilka tygodni, a nawet miesięcy, żeby zauważyć efekty.
- Ale jeśli przyczyną osłabienia skóry, włosów czy paznokci nie są niedobory składników odżywczych, tylko np. choroba (jak niedoczynność tarczycy), to suplement diety nie pomoże. Trzeba skonsultować się z lekarzem - w tym przypadku z endokrynologiem.
Starzenie to nie tylko zmarszczki. Z wiekiem pogarsza się też nasza kondycja zdrowotna. Osłabiają się kości, mięśnie, pamięć, mamy mniej energii. W organizmie spada poziom różnych składników, do tego gorzej przyswajamy je z pożywienia. Czy to oznacza, że w starszym wieku należy wspomagać się suplementami?
- Będę się powtarzać: najlepszy sposób na mocne kości i witalność to ruch oraz dobrze dobrana dieta, a kiedy zachodzi potrzeba - leki i suplementy diety.
- Żeby utrzymać dobrą pamięć, trzeba zachować aktywność umysłową: dużo czytać, rozwiązywać łamigłówki, a nawet uczyć się, np. na Uniwersytetach Trzeciego Wieku. Reklamy często podsuwają nam pomysły, by kupować "wzmacniające toniki" na prezent dla rodziców czy dziadków. Tymczasem osoby w starszym wieku powinny przyjmować suplementy diety tylko wtedy, gdy zaleci je lekarz. Bo zazwyczaj mają jakieś schorzenia (nie zawsze zdiagnozowane!), w przypadku których pewne substancje są niewskazane. Wzmacniające toniki często zawierają żeń-szeń, ale jeśli ktoś jednocześnie zażywa aspirynę jako lek przeciwzakrzepowy, to może dojść u niego do nadmiernego krwawienia.
- Każdy, kto przyjmuje leki, powinien zapytać lekarza lub farmaceutę, czy może jednocześnie stosować witaminy albo pić ziołowe herbaty. Uspokajający napar z dziurawcem może osłabiać działanie wielu środków, m.in. antydepresantów, leków przeciwzakrzepowych, na arytmię serca, statyn obniżających poziom cholesterolu.
Wśród suplementów diety są preparaty roślinne, a przecież nie ma czegoś takiego jak niedobór miłorzębu japońskiego?
- Rzeczywiście, suplementy diety to nie tylko tabletki i kapsułki, które uzupełniają niedobory witamin czy minerałów, ale również środki zawierające ekstrakty z ziół. Problem w tym, że są to zarówno wyciągi o udowodnionym działaniu leczniczym, jak uspokajająca waleriana czy wspomagające pracę wątroby fosfolipidy sojowe, jak i takie, które nie mają potwierdzonej skuteczności. Jeśli ktoś szuka pewnego preparatu, lepiej niech wybierze dostępny bez recepty lek roślinny niż suplement diety.
Od pewnego czasu w Polsce są też dostępne preparaty z Dalekiego Wschodu. Można je kupić np. w gabinetach medycyny naturalnej. Takie środki często nie mają nawet polskiej ulotki.
- Tego typu preparaty, jeśli nie są dopuszczone do obrotu przez Główny Inspektorat Sanitarny, mogą zawierać wszystko, także substancje szkodliwe dla zdrowia. Jeśli ktoś je zażywa, zgadza się być królikiem doświadczalnym. Ziołowe składniki nie gwarantują, że suplement jest bezpieczny. Niektóre rośliny zawierają substancje trujące. Surowce używane do produkcji nielegalnie sprzedawanych tabletek mogą być też zanieczyszczone. Wtedy nie pomagają, a wręcz są niebezpieczne.
W wielu preparatach zbadanych przez NIK wykryto m.in. metale ciężkie, bakterie kałowe, substancje psychoaktywne. Jak to możliwe?
- Skład leku podlega ścisłej kontroli, ale suplementu diety już nie. Jego jakość zależy tylko od rzetelności producenta. Leki muszą być wytwarzane w sterylnych laboratoriach. Suplementy nie zawsze są produkowane w odpowiednich warunkach.
Statystyki wskazują, że przez internet kupujemy dużo preparatów odchudzających, dodających energii, budujących masę mięśniową, czyli przeznaczonych dla osób aktywnych fizycznie. W kontroli NIK ta kategoria wypadła wyjątkowo źle. Lepiej nie zażywać takich środków?
- Zakup suplementów w sklepie internetowym zwiększa ryzyko, że jakość preparatu nie będzie dobra. Bezpieczniejsze są suplementy diety z apteki, bo możemy tam uzyskać o nich fachowe informacje. Warto wybierać też produkty znanych firm, najlepiej farmaceutycznych, które wytwarzają leki, więc posiadają odpowiednie laboratoria, linie produkcyjne, przywiązują wagę do jakości i bezpieczeństwa.
Kiedy preparaty dla aktywnych są nam potrzebne?
- Pierwotnie takie suplementy tworzono tylko dla sportowców. W przypadku aktywności np. pięć razy w tygodniu po godzinie ćwiczeń nie są konieczne. Większy wysiłek fizyczny oznacza, że organizm zużywa więcej kalorii i składników odżywczych, zwłaszcza elektrolitów i niektórych mikroelementów wydalanych z potem. Ale zamiast łykać tabletki, lepiej uzupełnić posiłki zdrową, energetyczną przekąską. Osoba, która chce stracić na wadze albo zaczyna intensywne treningi, np. przygotowuje się do maratonu, powinna skonsultować się ze specjalistą od żywienia. Niestety, niewiele osób korzysta z pomocy dietetyka. Łatwiej sięgnąć po suplementy zwiększające wydolność. Trzeba jednak pamiętać, że sam preparat nie doda nam energii. Nie zadziała, jeśli nie przyjmiemy większej liczby kalorii, odpowiednich witamin i minerałów.
Jeżeli ktoś stosuje dietę eliminacyjną - bez mięsa, nabiału, produktów zbożowych (glutenu), powinien przyjmować suplementy?
- Taka osoba również powinna przede wszystkim spotkać się z dietetykiem i tak zaplanować posiłki, by dostarczały niezbędnych składników. Ale nie zawsze jest to możliwe, np. żelazo z warzyw (tzw. niehemowe) jest trudniej przyswajalne. Wtedy warto regularnie robić badania i w razie potrzeby stosować suplementy.
Większości tego typu preparatów nie wolno zażywać kobietom w ciąży, ale niektóre suplementy diety są wtedy wskazane. Które?
- Najważniejsza jest suplementacja kwasu foliowego. Zbyt niski poziom tego składnika zwiększa ryzyko wad układu nerwowego płodu. Większość kobiet ma niedobory kwasu foliowego, dlatego przyjmowanie preparatu z tą substancją jest zalecane wszystkim ciężarnym.
- U 40 proc. kobiet w ciąży wykrywa się też niedokrwistość, czyli niedobory żelaza. To dlatego, że zapotrzebowanie na ten składnik jest większe niż normalnie. Anemia powoduje zmęczenie, bladość skóry, obniża koncentrację, zwiększa skłonność do infekcji, grozi niższą wagą urodzeniową dziecka. Niedobory żelaza wykrywają regularnie wykonywane badania. Jeśli wyniki wskazują na niedokrwistość, lekarz przepisuje suplement.
- Kobiety w okresie ciąży powinny też przyjmować jod. Zbyt niski poziom tego pierwiastka może spowodować niedorozwój umysłowy płodu.
Jest też coraz więcej suplementów dla dzieci w nietypowych formach. To "zdrowe" żelki, cukierki, lizaki. Mają chronić przed przeziębieniami, poprawiać apetyt, wyniki w nauce.
- Umysłu dzieci nie trzeba sztucznie wspomagać. Ich odporność też najlepiej jest wspomagać naturalnie. Jeżeli trwa okres infekcji, a dziecko ma monotonną dietę, co często się zdarza, bo nie wszyscy najmłodsi chcą jeść warzywa i owoce, warto popracować nad jej wzbogaceniem. Podając dzieciom witaminowe cukierki, nie nauczymy ich dobrych nawyków żywieniowych. Zakodujemy, że słodycze są zdrowe, a lekarstwo ma smaczną formę. A przecież nie zawsze tak jest.
Witaminy i minerały często dodawane są też do napojów, płatków śniadaniowych itp.
- To nie oznacza, że tego typu produkty są zdrowe. Zwykle zawierają np. dużo cukru. A nadmiar witamin i minerałów też może zaszkodzić. Słynna maksyma Paracelsusa mówi o tym, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo to dawka ją czyni. Sprawdza się też w odniesieniu do suplementów.
PANI 5/2017
MAŁGORZATA NAWROCKA-WUDARCZYK