Dries van Noten
W wiosennej kolekcji van Notena wszyscy zachwycają się wzorami, z których zresztą projektant słynie.
Pokaz otworzyły sitodruki - na sukienkach, płaszczach i spódnicach oglądaliśmy czarno-białe ryciny przedstawiające góry w połączeniu z zielonymi liśćmi palm, zamknęły kostiumy z nadrukami abstrakcyjnych fotografii miast nocą, autorstwa Jamesa Reeve’a.
Jednak mnie bardziej podobały się pozostałe modele: jednokolorowe ubrania o prostych, luźnych formach nawiązujące do projektów hiszpańskiego mistrza mody, Cristóbala Balenciagi z lat 50. Wygrało wyjście numer 14, czyli Karmen Pedaru w czarnych połyskujących spodniach, białej bluzce i wściekle różowym żakiecie tak krótkim, że w sumie można uznać go za bolerko. Wszystko wyraźnie zainspirowane twórczością Balenciagi.
Choć jednocześnie ten zestaw przywołuje na myśl obowiązujący wciąż sportowy, "strukturalny" szyk lat 80. I to właśnie imponuje mi w twórczości van Notena: zawsze jest na czasie, ale nigdy nie stara się być - proszę wybaczyć wyrażenie - trendy.
Filip Niedenthal
Twój STYL 5/2012