Z polskich ulic znikają lumpeksy, ale moda na rzeczy z drugiej ręki nadal trwa
Lumpeksy to dla wielu osób miejsca, w których można zdobyć markowe perełki za grosze. Chociaż coraz więcej sklepów z odzieżą używaną znika, to rekordy popularności bije e-handel, więc trend kupowania rzeczy z drugiej ręki nadal się utrzymuje. Trzeba jednak uważać, by nie dać się oszukać na platformach sprzedażowych.
Koniec z lumpeksami?
Lata temu lumpeksy były postrzegane jako sklepy dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na zakupy w galeriach handlowych. Obecnie sklepy z odzieżą używaną biją rekordy popularności. Nie tylko przez to, że w modzie są teraz ekologiczne rozwiązania. Takie sklepy stały się miejscami, w których można kupić markowe ubrania w niższej cenie.
Jak podała Rzeczpospolita, w lipcu 2021 roku działało ponad 14 tysięcy lumpeksów. Mimo że trend kupowania ubrań z drugiej ręki jest nadal aktualny, to sklepów z odzieżą używaną cały czas ubywa. Zgodnie z danymi podanymi przez gazetę, w 2009 roku było 23,5 tysiąca lumpeksów, a to oznacza, że ich liczba w ciągu tych lat skurczyła się o 38 proc.
Nie oznacza to jednak, że moda na używaną odzież się skończy. Dziś ważną rolę odgrywa e-handel, a zakup ubrań odbywa się przez strony internetowe lub aplikacje.
Moda na używane trwa
Trwająca od 2020 roku pandemia zakaźnej choroby COVID-19 sprawiła, że ludzie na całym świecie musieli zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia. To właśnie lockdown spowodował, że popularność handlu internetowego zaczęła jeszcze bardziej wzrastać.
Podczas pandemii wiele osób zaczęło wietrzyć swoje szafy. Zainteresowaniem cieszą się więc platformy oferujące sprzedaż ubrań, których nie mamy zamiaru już nosić oraz kupno innych w niskiej cenie. Jeden z internetowych serwisów do sprzedaży używanej odzieży zgromadził już ponad 5 milionów użytkowników.
Jak można się domyślić, nie brakuje osób, które próbują to wykorzystać. W takich miejscach nietrudno trafić na oszustów.
Tak próbują nas oszukać
Wraz z rozwojem internetowego handlu rośnie liczba oszustw. Mimo że ostrzeżenia nie milkną, ofiar cały czas przybywa.
Oszuści próbujący wyłudzić pieniądze nigdy nie śpią i wymyślają nowe metody. Prób zdobycia pieniędzy w łatwy sposób nie brakuje na jednej z popularnych platform sprzedażowych. Jak się okazuje, brak ostrożności może słono kosztować.
Można tam znaleźć tzw. portfel, który ma gwarantować przesłanie pieniędzy sprzedającemu dopiero po dostarczeniu przesyłki. To właśnie dzięki niemu użytkownicy mają mieć pewność, że cały proces przekazywania pieniędzy jest bezpieczny.
Są jednak osoby, które próbują to w sprytny sposób ominąć, tłumacząc to awarią i proponują przelew za pomocą kodu BLIK. I jak można się domyślić, że kupujący płaci za paczkę, której nigdy nie otrzyma.
Popularnym oszustwem jest specjalne uszkadzanie zakupionych produktów i żądanie zwrotu pieniędzy. W tym przypadku, po zwróceniu pieniędzy, paczka nie wraca do sprzedającego.
Pomysłowi użytkownicy próbują wykorzystać naiwność innych za pomocą fałszywych zdjęć. Na przykład - użytkowniczka oferuje sprzedaż drogich kolczyków, których wcale nie zamierza się pozbyć. Ujęcia drogiej biżuterii publikuje na portalu i podaje cenę, która jest atrakcyjna i zachęcająca do zakupu. Na czym zatem polega oszustwo? Otóż kupujący wcale nie dostaje biżuterii ze zdjęcia, ale tanią podróbkę ze słabej jakości materiału.
Można powiedzieć, że podane przykłady należą raczej do kategorii tych lżejszych oszustw, jednak są też takie, przez które można stracić oszczędności życia.
Przed działającymi na internetowych platformach handlowych oszustami przestrzegają nawet banki. Okazuje się, że do wyłudzeń dochodzi przez kliknięcie w link, który zostaje wysłany e-mailem.
Sprzedający w aplikacji dostaje wiadomość, że ktoś właśnie kupił przedmiot i by potwierdzić sprzedaż, musi kliknąć w link. Finalizując transakcję, trafia na podrobioną stronę banku, za pomocą której oszuści zdobywają hasła i loginy do aplikacji bankowych.
Czytaj więcej:
Zniknęło ponad 38 proc. lumpeksów. Rodacy stawiają na zakupy w sieci
Lumpeksy to nie tylko moda
Uważaj na te swetry. Nie każdemu pasują
Zobacz także: