Prora - drugie życie kolosa

Ambicje III Rzeszy wykraczały daleko poza budowę militarnej potęgi. Naziści chcieli zreformować i wyreżyserować niemal każdy element życia obywateli, od edukacji, przez pracę, po czas wolny. Świadectwem tego ostatniego pragnienia jest Prora – gigantyczny ośrodek wypoczynkowy na wyspie Rugia. Przez lata zrujnowany, teraz zyskuje drugie życie.

article cover
Sean Gallup/Getty ImagesGetty Images

Prora - drugie życie kolosa

Nie na długo jednak. W 1994 roku obiekt został uznany za zabytek, a władze zaczęły szukać pomysłu na jego zagospodarowanie. Pierwsza część została odremontowana na początku ubiegłej dekady. Konkretnie: południowe skrzydło, w którym obecnie mieści się schronisko młodzieżowe. Znajduje się tam 400 miejsc noclegowych, a także przestrzenie, w których można obejrzeć wystawę na temat organizacji KdF i historii budynku. Z czasem Prora zaczęła przyciągać również prywatnych inwestorów.
Niewielki metraż rekompensował jednak widok: okna większości pokoi wychodziły na morze. Turystów pod samą bramę ośrodka planowano dowozić koleją wąskotorową. Na miejscu, oprócz piaszczystej plaży, miały czekać na nich rozrywki takie jak kino czy korty tenisowe.
Rugia to największa wyspa Niemiec,  położona w południowo-zachodniej części Bałtyku. Co roku przyciąga turystów urokliwym krajobrazem oraz bogatą florą i fauną. Są jednak i tacy, którzy na Rugię przyjeżdżają, by zobaczyć niezwykłego świadka historii.
W tej chwili tylko część obiektu przypomina naznaczoną historią ruinę. Niedoszły dom wczasowy zmienia się w wielofunkcyjny mieszkalno-usługowy obiekt, w którym cena za niewielki apartament wynosi ok. 250 tys. euro. Chętnych do zamieszkania ponoć nie brakuje.
+3
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas