Brzuch w opałach
Leki na zgagę i wzdęcia to apteczne bestsellery. Dobrze, że niektóre z nich są bez recepty, bo pozwalają nam radzić sobie z nieprzyjemnymi dolegliwościami. Nie wolno jednak tracić czujności. Palenie w przełyku i wzdęcia bywają też objawem choroby.
Czym jest osławiona w reklamach telewizyjnych zgaga? - zastanawiają się ci, co jeszcze nigdy nie odczuli jej ataku. Wszyscy, którzy przynajmniej raz w życiu mieli z nią do czynienia, doskonale wiedzą, o czym mowa. To nieprzyjemne pieczenie (lub palenie) w żołądku albo przełyku. Czasem także odbijanie, uczucie kwaśnego smaku w ustach i nieświeży oddech. Przyczyną zgagi jest cofanie się kwaśnej treści pokarmowej z żołądka w górę przewodu pokarmowego aż do przełyku. Nie powinno tak się dziać, bo natura wyposażyła nas w mięsień zwany dolnym zwieraczem przełyku, który ma zapobiegać takim sytuacjom.
Zgaga należy do powszechnych dolegliwości. Blisko 40 proc. dorosłych odczuwa związany z nią dyskomfort przynajmniej raz w miesiącu, 20 proc. - raz w tygodniu, a co dziesiąty - codziennie. Jej atak mogą sprowokować pokarmy rozluźniające zwieracz przełyku: tłuszcze, czekolada, alkohol (szczególnie wino), kawa, ser żółty, cytrusy i soki owocowe, niektóre leki, np. te na astmę. Lekarze podejrzewają, że z tak częstym występowaniem zgagi ma związek powszechne stosowanie w przemyśle spożywczym dodatków do żywności, takich jak: ulepszacze, sztuczne barwniki, substancje wzmacniające smak i zapach. Tej przypadłości sprzyjają również nadwaga i otyłość oraz jedzenie obfitych posiłków.
Zgaga potrafi zaskoczyć i napędzić strachu. Jej objawy przypominają dolegliwości związane z chorobą niedokrwienną serca. Zdarza się, że przerażeni piekącym bólem za mostkiem pacjenci wzywają karetkę w przekonaniu, że to zawał. Bywa, że sytuacja jest odwrotna - cierpiący w przeszłości na zgagę pacjent z zawałem nie wzywa pomocy, myśląc, że to kolejny jej atak. Sporadyczne ataki zgagi związane ze zjedzeniem ciężkiego, tłustego posiłku, szczególnie późną porą, nie są powodem do niepokoju. W takiej sytuacji można sobie pomóc, zażywając któryś z dostępnych bez recepty środków hamujących wydzielanie kwasu w żołądku, np. omeprazol czy pantoprazol, lub preparatów zobojętniających nadmiar kwasu, popularnie nazywanych mleczkami. Tych ostatnich lepiej jednak nie nadużywać, bo mogą zakłócić gospodarkę wapniową w organizmie, a nawet prowadzić do kamicy nerkowej. Nie powinni ich stosować chorzy z niewydolnością nerek, zwłaszcza dializowani. Należy pamiętać, że preparaty zobojętniające mogą zaburzać wchłanianie wielu leków, dlatego zaleca się zachowanie co najmniej dwugodzinnej przerwy pomiędzy ich przyjmowaniem.
Trzeba się leczyć
Gdy zgaga często powraca i jej ataki obniżają komfort życia (np. budzimy się w nocy, wymiotujemy), powinniśmy pójść do lekarza. Takie objawy wskazują na utrwaloną niewydolność zwieracza przełyku i tzw. chorobę refluksową. Podobnie jak uporczywy kaszel czy chrypka oraz niepoddająca się leczeniu astma oskrzelowa. Bezwzględnie trzeba udać się do specjalisty, gdy odczuwamy ból w czasie połykania, chudniemy oraz gdy pojawia się krwawienie z przewodu pokarmowego. Nie chodzi tylko o to, że dolegliwości są przykre i uciążliwe. Mogą być także niebezpieczne.
- Śluzówka przełyku nie jest przystosowana do kontaktu z kwaśną treścią pokarmową, w której skład oprócz kwasu solnego wchodzą także pepsyna i żółć. Dlatego częste jej zarzucanie przyczynia się do zapalenia przełyku, a nawet powstawania linijnych nadżerek czy owrzodzeń - wyjaśnia prof. dr hab. med. Teresa Starzyńska, kierownik Katedry i Kliniki Gastroenterologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Jednak u około 70 proc. pacjentów pomimo uporczywych objawów choroba przebiega bez zmian w przełyku, a jeśli się one pojawiają, to są łagodne. Jak leczyć chorobę refluksową? Przede wszystkim zmienić dietę na mniej tłustą, unikać smażonych potraw i pokarmów prowokujących zgagę - każdy sam musi zaobserwować jakich. Posiłki należy jadać regularnie, w niewielkich porcjach i zrezygnować z obfitych kolacji. Niekiedy to wystarcza, jeśli nie, warto wdrożyć leczenie.
Złotym standardem w terapii choroby refluksowej są leki z grupy inhibitorów pompy protonowej, które hamują wydzielanie kwasu solnego w żołądku. - Zalecane jest 4-8-tygodniowe leczenie fazy ostrej oraz terapia podtrzymująca, która ma zapobiegać kolejnym atakom - mówi prof. Starzyńska. U części chorych są wskazania do gastroskopii, czyli endoskopowego badania górnego odcinka przewodu pokarmowego, podczas którego lekarz obserwuje na monitorze stan śluzówki i w razie potrzeby pobiera jej wycinki do badania. Jeśli okaże się, że śluzówka przełyku jest uszkodzona, konieczne będzie intensywne leczenie umożliwiające jej regenerację.
Niekiedy (częściej u mężczyzn) w czasie gojenia zmian w przełyku spowodowanych kontaktem z kwasem pojawiają się komórki nabłonka walcowatego charakterystycznego dla żołądka. Gastrolodzy mówią wówczas o przełyku Barretta. Wprawdzie są one bardziej odporne na działanie kwasów, ale wcale nie jest to sytuacja korzystna, bo badania naukowe dowodzą, że u osób z przełykiem Barretta występuje większe ryzyko rozwoju raka gruczołowego przełyku niż u pozostałych.
Podstawą rozpoznania choroby refluksowej jest rozmowa z pacjentem i fakt ustąpienia dolegliwości po zastosowaniu inhibitorów pompy protonowej. W razie wątpliwości lekarz kieruje na badanie zwane pH-metrią. Umieszczona na 24 godziny w przełyku pacjenta sonda (założona przez nos) bada panujący w nim odczyn. Najnowocześniejsza wersja tego badania - pH-metria impedancyjna - odnotowuje dodatkowo, w jakich okolicznościach i na jaką wysokość przewodu pokarmowego dociera kwas. Sonda zintegrowana jest z aparatem, który rejestruje przyjmowanie posiłków, pozycje ciała oraz występowanie zgagi. Analiza odczytu z aparatu umożliwia lekarzowi stwierdzenie nie tylko tego, czy przyczyną rzeczywiście jest refluks, lecz także jaki jest jego charakter: kwaśny, niekwaśny lub mieszany.
Diagnoza rodzaju refluksu pozwala na optymalny dobór leków. Chorym z refluksem mieszanym i niekwaśnym lekarz może przepisać któryś z dostępnych na receptę tzw. leków prokinetycznych, które wprawdzie nieco poprawiają kondycję mięśni przełyku, ale mają sporo działań ubocznych. Jeśli efekty leczenia farmakologicznego nie są zadowalające, pozostaje interwencja chirurgiczna. Chirurdzy mają do zaoferowania chorym z ciężką postacią choroby refluksowej operację polegającą na wytworzeniu "zastawki" pomiędzy przełykiem a żołądkiem (operacja fundoplikacji) przez owinięcie górnej części żołądka wokół dolnej części przełyku. Powstała w ten sposób pętla ma wyręczać niewydolny zwieracz przełyku. Zabieg można przeprowadzić zarówno za pomocą operacji brzusznej, jak i metodą laparoskopową.
Obydwie metody są skomplikowane i obarczone ryzykiem niepowodzenia. Dlatego lekarze rezerwują je dla pacjentów z najcięższą postacią choroby, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Obiecującą, choć ciągle dyskutowaną alternatywą dla fundoplikacji jest endoskopowa operacja przełyku metodą Stretta. W czasie zabiegu przy użyciu specjalnej sondy na chorą śluzówkę przełyku oddziałuje się energią ultradźwięków, które poprawiają metabolizm komórek mięśni. Zabieg sprzyja pogrubieniu mięśni dolnej części przełyku, a to poprawia ich sprawność. Efekt operacji jest widoczny po około dwóch miesiącach.
Wróg kobiecych kształtów
Wystający brzuch, który uniemożliwia noszenie obcisłych ubrań, to zmora wielu kobiet. Podobnie uczucie pełności lub rozpierania jamy brzusznej. Skąd się to bierze? Przyczyną jest zwykle gromadzenie się gazów w jelitach. Winowajcą może być powietrze, które połykamy, jedząc w pośpiechu, albo dwutlenek węgla zawarty w gazowanych napojach. Najczęściej jednak chodzi o nadmiar gazów jelitowych, które powstają w procesie fermentacji pożywienia. Brzuch jak balonik po zjedzeniu kapusty, brukselki, kalafiora, brokułów, grochu, fasoli, soczewicy czy cebuli to fizjologia. Te warzywa zawierają dużo substancji aromatycznych, które w jelitach wywołują wzdęcia.
Dietetycy apelują jednak, by nie wyłączać ich z jadłospisu z powodu nieco bardziej okrągłego brzucha czy lekkiej niedyspozycji, bo mają mnóstwo wartości odżywczych. Substancje wzdymające mają postać lotną i części z nich pozbędziemy się, jeśli tylko nie przykryjemy garnka pokrywką. Groch i fasolę dobrze jest namoczyć na kilka godzin przed gotowaniem, odlać wodę i potem gotować już w świeżej. Warto także korzystać z przypraw, które łagodzą wzdęcia: cząbru, majeranku, kopru, kminku i oregano. Co zrobić, jeśli wzdęcia towarzyszą nam codziennie, nawet wtedy, gdy nie jemy wzdymających potraw? Należy wówczas zastanowić się, czy w naszej diecie nie ma innych czynników, które je prowokują. To może być mleko, a konkretnie laktoza, czyli cukier mleczny. Część ludzi nie wytwarza trawiącego go enzymu - laktazy, lub produkuje go w zbyt małych ilościach. Aby sprawdzić, czy nie jesteśmy w tej grupie, wystarczy na jakiś czas wykluczyć z diety surowe mleko i zastąpić je jogurtami i kefirami.
Poprawa samopoczucia potwierdzi przypuszczenia, że wzdęcia wywołuje laktoza. W grę może wchodzić także nietolerancja innych pokarmów, np. kukurydzy czy soi. Prowokatorem wzdęć bywają cukry proste dodawane do napojów, gum do żucia i słodzików takie jak fruktoza i sorbitol. Przy skłonności do wzdęć lepiej ich nie używać. Bardzo prawdopodobną przyczyną uczucia rozdymania brzucha jest zachwianie równowagi pomiędzy "dobrymi" a "złymi" bakteriami w jelitach. To zakłóca procesy trawienne. W jelitach powinny być obecne przede wszystkim pałeczki kwasu mlekowego. Ale niszczą je antybiotyki, niesterydowe leki przeciwzapalne (m.in. popularne środki przeciwbólowe) oraz stres. Wówczas zaczynają dominować niekorzystne szczepy bakterii.
Dawniej równowagę flory jelitowej przywracało jedzenie pokarmów bogatych w pałeczki kwasu mlekowego, np. domowych serów, kiszonek. Dziś producenci żywności dla wydłużenia okresu przydatności do spożycia robią, niestety, wszystko, żeby pozbyć się bakterii - tych złych, ale przy okazji niszczą dobre. Jedząc wyjałowione jedzenie, nie mamy szansy odbudować zniszczonej mikroflory jelitowej. Można oczywiście sięgnąć po jogurty probiotyczne, jednak trzeba mieć pewność, że zawierają odpowiednie szczepy bakterii, które zadomowią się w jelitach. Aby produkt mleczny można było uznać za probiotyczny, powinien zawierać w jednym gramie co najmniej 10 do 100 mln jednostek "dobrych" bakterii (liczba zależna od ich rodzaju).
Dobre źródło pożytecznych bakterii stanowią probiotyki dostępne w aptece. Ale nie wszystkie są jednakowo skuteczne. - Udokumentowane działanie w łagodzeniu wzdęć mają preparaty zawierające szczep Lactobacillus Plantarum 299v - mówi prof. Starzyńska. Kuracja powinna trwać co najmniej cztery tygodnie. Dopiero wówczas można spodziewać się efektów. U wielu kobiet problem wypukłego brzucha pojawia się wówczas, gdy zaczynają zażywać pigułki antykoncepcyjne albo inne środki hormonalne. W niektórych przypadkach pomaga zmiana pigułek na inne albo zastąpienie ich lekiem w odmiennej postaci, np. plastrów. Warto porozmawiać o tym ze swoim ginekologiem. - Wiele osób martwi się nawracającymi wzdęciami - przyznaje prof. Starzyńska. - W większości przypadków jednak te przykre dolegliwości nie są objawem poważnej choroby. Połączone z zaparciami występującymi na przemian z biegunką mogą być objawem zespołu jelita nadwrażliwego. Jeżeli jesteśmy zaniepokojeni często wzdętym brzuchem, warto skontrolować morfologię krwi, wykonać podstawowe badania biochemiczne oraz ultrasonograficzne badanie (usg.) jamy brzusznej.
Gdy nadmiarowi gazów jelitowych towarzyszą: ból brzucha, biegunki, utrata wagi, niereagująca na leczenie niedokrwistość, trzeba wykluczyć chorobę trzewną, czyli celiakię. Wynika ona z nietolerancji glutenu. To zawarte w większości zbóż białko niszczy kosmki jelitowe i powoduje przewlekły stan zapalny w jelitach. Podstawowym badaniem w diagnostyce celiakii jest gastroskopia, w czasie której pobiera się fragment śluzówki z końcowego odcinka dwunastnicy oraz oznaczenie specyficznych dla tej choroby przeciwciał (tzw. endomysialnych). Nie ma leku na celiakię, jednak jej objawy niweluje rygorystyczna dieta bezglutenowa. W spłaszczeniu wzdętego brzucha mogą pomóc popularne leki bez recepty zawierające simetykon. Ich działanie polega na obniżeniu napięcia powierzchniowego pęcherzyków gazu w jelitach, co ułatwia ich pękanie. Nie przenikają do krwi, więc są raczej bezpieczne. Trudno je też przedawkować.
Można wspomagać się także ziołowymi herbatkami z kopru włoskiego, kminku czy kolendry. Nie bez znaczenia jest aktywność fizyczna. Ruch pobudza pracę jelit i sprzyja sprawnemu usuwaniu pęcherzyków gazu.
Nie daj się zgadze
- Jedz regularnie niewielkie porcje pokarmu.
- Spożywaj jak najmniej cukrów prostych i tłuszczów.
- Unikaj pokarmów prowokujących zgagę, tj. czekolady, sera żółtego, soków owocowych, tłustego mięsa, podrobów, alkoholu, kawy.
- Ogranicz jedzenie cytrusów, szczególnie pomarańczy, które działają kwasotwórczo. Bezpieczne są jabłka, melony i dojrzałe banany.
- Nie używaj gotowych sosów, kostek rosołowych - zawierają konserwanty i ulepszacze. Im mniej przetworzona żywność, tym lepiej.
- Kolację zjadaj min. 4 godziny przed snem.
- Unieś wezgłowie łóżka o 20-30 cm, to utrudni przesuwanie treści pokarmowych.
- Po obfitym posiłku zrezygnuj z leżakowania, aktywności fizycznej i jazdy samochodem.
- Nie ćwicz z użyciem tłoczni brzusznej.
- Nie noś ubrań obciskających brzuch.
- Rzuć palenie - osłabia napięcie dolnego zwieracza przełyku.
- Noś przy sobie gorzkie migdały. Zjedz kilka, gdy pojawia się uczucie palenia w przełyku.
- Atak zgagi może powstrzymać preparat zobojętniający kwas solny w żołądku lub hamujący jego wydzielanie. Połknij tabletkę profilaktycznie, jeśli musisz pójść na późną kolację.
Walcząc o płaski brzuch
- Unikaj zbyt obfitych posiłków bogatych w białko i tłuszcze.
- Przeżuwaj dokładnie kolejne kęsy, aby zminimalizować połykanie powietrza, które może być przyczyną problemu.
- Po posiłku idź na spacer - to ułatwi ewakuację pęcherzyków gazu.
- Nie pij napojów gazowanych - niepotrzebnie powodują wzdęcia brzucha.
- Owoce jedz do południa - nasilają fermentację w jelitach i mogą sprzyjać gromadzeniu się gazów, dlatego lepiej nie spożywać ich po obiedzie, na deser.
- Zrezygnuj ze słodzików i napojów typu light. Zawierają substancje słodzące, a te prowokują wzdęcia.
- Zaraz po posiłku wypij filiżankę czarnej lub zielonej herbaty.
- Zadbaj o probiotyki w diecie.
Katarzyna Koper
PANI 4/2012