Hashimoto: Przewlekłe zapalenie tarczycy

"Wojna domowa" sprawia, że organizm przechodzi w stan hibernacji.

Jednym z objawów Hashimoto jest ciągłe zmęczenie i ospałość
Jednym z objawów Hashimoto jest ciągłe zmęczenie i ospałość123RF/PICSEL

Wciąż niewiele wiemy o naturze choroby Hashimoto. Doprowadza do zaniku hormonów tarczycy, a jeśli nie jest leczona - do groźnych następstw. Po latach może obniżyć przemianę materii do tego stopnia, że organizm dosłownie wchodzi w stan "hibernacji". Ratunkiem jest wcześnie postawiona diagnoza i substytucja hormonów.

W zwolnionym tempie

Hormony tarczycy zawiadują najważniejszymi reakcjami życiowymi: czuwają nad szybkością metabolizmu, pracą serca, pobudzają tworzenie ciepła w ciele, regulują zużycie płynów fizjologicznych, poziom cholesterolu, aminokwasów i minerałów. Odpowiadają nawet za humor i sprawność myślenia, a u kobiet wpływają na cykl miesięczny i płodność. Kiedy ich brakuje, wszystkie procesy życiowe wybitnie zwalniają.

Osoba cierpiąca na chorobę Hashimoto przeważnie nie domyśla się, że ma poważne problemy zdrowotne. Ciągłe zmęczenie i ospałość przypisuje przepracowaniu, suchą i łuszczącą się skórę - brakowi witamin, opuchnięcie powiek i kostek - złemu krążeniu.

Dolegliwości związane z Hashimoto trudno dostrzec, gdyż organizm wysyła wielorakie sygnały: dokucza uczucie zimna, obrzęki, apatia, stany depresyjne, tętno zwalnia do 90/60. Charakterystycznym objawem u kobiet jest też tycie, skłonność do zaparć oraz zaburzenia miesiączkowe. Informacja o niedoborze hormonów tarczycy dociera bowiem do przysadki mózgowej, odgórnie sterującej cyklem miesięcznym.

Gruczoł ten zaczyna wtedy wydzielać coraz więcej hormonu TSH - tyreotropowego, który bezskutecznie próbuje zmusić tarczycę do pracy. Wzrost aktywności przysadki pobudza jajniki do większej produkcji estrogenów. Efektem jest wydłużenie lub skrócenie cyklu miesiączkowego.

Skutek autoagresji

Istotą choroby Hashimoto jest przewlekłe zapalenie tarczycy. Schorzenie opisał w 1912 roku japoński chirurg Hakaru Hashimoto z Uniwersytu Kiusiu w Fukuoce. Badając próbki tkanek gruczołu tarczowego, zauważył w nich objawy "jałowego"- tj. bez wirusów i bakterii - zapalenia z naciekami dużej ilości limfocytów (rodzaj komórek odpornościowych). Stwierdził, że zapalenie wywołuje sam organizm.

Odkrycie Hashimoto przez kilkanaście lat było ignorowane przez autorytety medyczne. Do czasu, gdy nowo odkryty typ zapalenia potwierdzili także inni naukowcy. Obecnie wiadomo, że przewlekłe limfocytowe zapalenie tarczycy to najczęstsza przyczyna niedoczynności tego gruczołu i zbyt niskiej produkcji hormonów tarczycy: T3 (tyroksyny) i T4 (trójjodotyroniny). Zalicza się je do grupy schorzeń z autoagresji, zwanych autoimmunologicznymi. W tych chorobach organizm atakuje sam siebie, wytwarzając stan zapalny we własnych tkankach.

W Hashimoto przeciwciała produkowane przez układ odpornościowy zwracają się przeciwko komórkom tarczycy. Przewlekły stan zapalny prowadzi z czasem do zwłóknienia tarczycy. Może ona ulec degeneracji i zaniknąć lub powiększyć objętość, tworząc wole. Czynnikiem wyzwalającym autoagresję może być uraz psychiczny, silny stres, negatywne emocje.

Sprawdzić tarczycę

Najprostszym, domowym sprawdzianem wykrywającym ryzyko niedoczynności tarczycy jest pomiar podstawowej temperatury spoczynkowej. Należy mierzyć ją przez kilka dni rano, tuż po obudzeniu się. Prawdopodobieństwo zaburzenia występuje wtedy, gdy temperatura stale jest niższa niż 36,3°C. Jeśli chcemy mieć stuprocentową pewność, że z naszą tarczycą nie dzieje się nic złego, warto zbadać sobie we krwi poziom TSH - tyreotropiny, T3 - tyroksyny i T4 - trójjodotyroniny. Gdy hormonów T3 i T4 jest mało, stężenie TSH staje się za wysokie, bo w ten sposób przysadka próbuje pobudzić tarczycę do ich produkcji.

Postawienie diagnozy wymaga też przeprowadzenia wywiadu z pacjentem i dodatkowych badań, m.in. poziomu przeciwciał oraz USG gruczołu tarczowego. Zanim jednak choroba Hashimoto doprowadzi do niedoboru hormonów i odczuwalnych dolegliwości, pojawia się jej postać utajona, jeszcze bez zauważalnych objawów. W postaci utajonej poziom TSH jest już wysoki, natomiast ilość hormonów T3 i T4 jeszcze w normie. Przy takich wynikach badania należy przypuszczać, że w ciągu roku lub dwóch lat schorzenie rozwinie się w postać pełnoobjawową.

Uzupełnić hormony

Medycyna nie zna skutecznych sposobów leczenia chorób z autoagresji, które zahamowałyby przewlekłe zapalenie limfocytowe i powstrzymałyby konsekwentne niszczenie tarczycy przez układ odpornościowy. Terapia polega jedynie na farmakologicznym uzupełnianiu niedostatku hormonów.

Niektórzy specjaliści uważają, że warto podjąć ją już w utajonym okresie choroby, gdy poziom tyreotropiny jest zbyt wysoki. Stosuje się wówczas leki obniżające jej ilość. W pełnoobjawowym stadium trzeba już przyjmować tabletki zawierające hormon tarczycy: dawka musi wyrównywać niedobór do fizjologicznego poziomu, takiego jak u zdrowych osób. Lek przyjmuje się codziennie do końca życia. By sprawdzić, czy aktualna jego dawka wystarcza do pokrycia deficytu, regularnie bada się poziom T3 i T4.

Systematyczne zażywanie tabletek powoduje, na zasadzie sprzężenia zwrotnego, unormowanie stężenia tyreotropiny. Dzięki zbilansowaniu hormonów procesy fizjologiczne odzyskują dawną aktywność i wraca życiowa witalność.

Dieta a tarczyca

Nie ma uniwersalnej diety dla każdego pacjenta z Hashimoto. Ponieważ jednak chorobom z autogresji często towarzyszą nietolerancje pokarmowe, warto "przetestować" organizm pod kątem takich produktów żywnościowych jak: produkty zbożowe (gluten); nabiał i jajka; cukier i słodziki; rośliny psiankowate (pomidor, ziemniaki, bakłażan, papryka); rośliny strączkowe (soja!); rośliny zawierające wolotwórcze goitrogeny (brukselka, kapusta, kalafior, jarmuż), kawa, czarna i zielona herbata. Ograniczają one wchłanianie jodu z pożywienia, przez co hamują wydzielanie hormonów tarczycy i pobudzają ją do przerostu. Gotowanie usuwa część goitrogenów.

Terapeutyczne impulsy

Przewlekłe schorzenia wewnętrzne można leczyć metodą dr Viktora Żenni, wykorzystującą lecznicze prądy Bernarda.

Na czym polega? Odpowiednia stymulacja narządów prądem o małym natężeniu usprawnia procesy elektrochemiczne zachodzące pomiędzy mózgiem a gruczołami dokrewnymi. Niweluje to stany zapalne w tkankach, usprawnia przepływ krwi i limfy, wydzielanie hormonów przysadki, tarczycy, nadnerczy, trzustki i gonad. Zabieg jest bezpieczny i bezbolesny, (pacjent czuje tylko "igiełki"). Metoda jest uznana w Australii i USA.

Co leczy? Większość pacjentów to chorzy z zaburzeniami pracy tarczycy: niedoczynnością i nadczynnością, chorobą Hashimoto i Gravesa-Basedowa, guzkami i torbielami. Spadek przeciwciał tarczycowych widać po paru zabiegach. Dzięki tej metodzie często można uniknąć operacji.

Inne: metodą Żenni można leczyć żylaki, zakrzepicę kończyn dolnych, reumatyzm i rwę kulszową, astmę i alergię, depresję, paradontozę, stany zapalne zatok.

Życie na gorąco
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas