Kawa na ławę!

​ "Ostatnio zaczęłam zdrowo się odżywiać - mówi mi koleżanka. - Jem dużo warzyw, kaszy, mało mięsa, zrezygnowałam z cukru, nie piję kawy, ale bez kawy moje życie nie ma sensu".

Filiżanka kawy? Świetny pomysł!
Filiżanka kawy? Świetny pomysł!123RF/PICSEL

Nie dziwię się, moje też nie ma, bo kawa w przyjemny sposób pobudza nas do życia.

Mam jednak dobre wiadomości dla kawoszy! Najnowsze badania naukowe pokazują, że kawa powinna być stałym elementem naszej diety i nie ma sensu z niej rezygnować. Dlaczego? Odkąd kawa w USA zaczęła święcić triumfy dzięki coraz bardziej popularnym sieciówkom sprzedającym dobrej jakości cappuccino, latte czy espresso, Amerykanie doszli do wniosków, które nam, Europejczykom, znane są od lat.

Kawa w ziarnach jest produktem naturalnym, nieprzetworzonym. Stanowi dobre źródło przeciwutleniaczy chroniących nas przed przedwczesnym starzeniem, otyłością i chorobami serca.

Po 25 latach nie byle kto, bo Światowa Organizacja Zdrowia po powołaniu specjalnej komisji "kawowej" ogłosiła, że czarny szatan jednak nie jest tak straszny, jak go malują.

Kawa nie jest rakotwórcza, ale wręcz chroni nas przed nowotworami i chorobami układu krążenia oraz - uwaga - jest najwartościowsza, gdy pije się jej więcej niż jedną czy dwie fiilżanki dziennie!

Nawet nasz Instytut Żywności i Żywienia ogłosił ostatnio, że każdy zdrowy Polak może pić od trzech do pięciu filiżanek kawy dziennie. Co więcej, twierdzi też, że zmniejsza ona ryzyko zachorowania na udary, alzheimera czy parkinsona, a prof. Barbara Cybulska z tej uczelni zaprzeczyła, że wypłukuje wapń z kości czy podnosi ciśnienie krwi.

 Tania robusta jest lepszym źródłem przeciwutleniaczy niż droższa arabika
Tania robusta jest lepszym źródłem przeciwutleniaczy niż droższa arabika123RF/PICSEL

Pytanie tylko, co to jest prawdziwa kawa, bo nadal wiele osób w Polsce za najlepszą uważa tę rozpuszczalną. Problem jednak w tym, że jest to kawa, którą już ktoś wcześniej zaparzył.

W skrócie: do wielkiej fabryki przyjeżdżają ziarna, są palone, mielone, parzone w minimalnej ilości wody, a potem suszone różnymi metodami - najczęściej pryskane gorącym powietrzem. Tak powstaje najtańsza kawa rozpuszczalna w proszku. Ciut lepszej jakości jest kawa w granulkach, za najbardziej ekskluzywną uchodzi ta w kryształkach, która wytwarzana jest metodą wymrażania wody.

Tak czy siak, kawa rozpuszczalna jest najbardziej przetworzona. Lepiej wypić klasyczną, zaparzaną wrzątkiem plujkę z kawy mielonej lub - jeszcze lepiej - tę z ekspresu.

Ten, kogo nie stać na ekspres ciśnieniowy, może zakupić zwykłą włoską kawiarkę. Doktor Katarzyna Zawada z Wydziału Farmaceutycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzi, że aby najlepiej wykorzystać jej prozdrowotne właściwości, kawę powinno się parzyć w ekspresie ciśnieniowym. W toku jej badań okazało się, że tania robusta jest lepszym źródłem przeciwutleniaczy niż droższa arabika, ale z kolei kawa z wyższej półki ma większą zawartość przeciwutleniaczy niż ta tańsza.

Bardzo ważny był też proces parzenia. Najwyższe stężenie tych związków miała kawa z ekspresu ciśnieniowego, mniej kawa zalewana wodą, a najuboższa w nie była rozpuszczalna. Dziś nawet kardiolodzy mówią, że osoby z nadciśnieniem mogą pić do czterech filiżanek kawy dziennie. W porównaniu z napojami energetycznymi jest ona samym zdrowiem. Delikatnie podnosi ciśnienie krwi, które potem w sposób naturalny opada.

Tymczasem napoje energetyczne ze sztuczną kofeiną dają naszemu ciśnieniu nagłego kopa, po czym następuje równie gwałtowny spadek, co jest niezwykle niebezpieczne dla układu krążenia.

Na co uważać, kupując kawę? Na ściemy. Najtańsze udają tę rozpuszczalną. Pakowane są w słoiczki, wyglądają jak kawa granulowana lub w proszku, stoją na półce obok prawdziwej, a mają w sobie głównie... jęczmień lub żyto (80-90 proc.).

Najzdrowszy sposób parzenia? W ekspresie ciśnieniowym
Najzdrowszy sposób parzenia? W ekspresie ciśnieniowym123RF/PICSEL

Zbożówka, owszem, jest tańsza, ale zdecydowanie mniej zdrowa niż kawa klasyczna. Także "kawa kuloodporna" z olejem kokosowym lub masłem (zamiast mleka) nie ma żadnego sensu.

Dlaczego? Olej kokosowy jest bardzo niezdrowy ze względu na wysoką zawartość niezdrowych nasyconych kwasów tłuszczowych zatykających nam tętnice (smalec ma ich 40 proc., masło 60, olej kokosowy nawet 96 proc!).

Wniosek? Rozkoszujmy się kawą, najlepiej z mlekiem, bez cukru, lodów, syropów smakowych. Możemy jej wypić nawet kilka filiżanek dziennie. I to dla zdrowia. Ta kawa naprawdę się nadawa!

Katarzyna Bosacka, dziennikarka, autorka programu "Wiem, co jem, i wiem, co kupuję" w TVN Style. Mama czworga dzieci. Ma męża, psa i dwie świnki morskie. Namiętnie gotuje, namiętnie je.

PANI 10/2017

Wygraj 20 000 złotych!INTERIA.PL
PANI
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas