Rosół nie dla wszystkich
Nasze prababcie podawały go na rozgrzewkę lub osłabionym chorobą domownikom dla wzmocnienia. Esencjonalny, gorący rosół, obowiązkowo z żółtymi oczkami tłuszczu uważały za najlepsze lekarstwo. Miały rację, ale tylko częściowo.
Rosół to niezagęszczana, niczym niezabielana zupa z drobiu (rzadziej z wołowiny), z dodatkiem kalorycznym w postaci makaronu nitki. Inna nazwa - bulion dotyczy samego wywaru, bez dodatków i podawanego do wypicia. Przygotowanie rosołu jest proste, ale czasochłonne.
Polega bowiem na powolnym gotowaniu mięsa z dodatkiem włoszczyzny. Potrawa ma dosłownie mrugać na maleńkim ogniu. Im dłużej, tym lepiej dla smaku. Tym sposobem większość składników zawartych w warzywach oraz mięsie przechodzi do wywaru. A sam wywar musi pozostać idealnie przezroczysty. Rosół powinien być jak najmniej solony i niezbyt mocno przyprawiany. Lepiej dodać natkę pietruszki czy lubczyku, nadadzą zupie słonawy smak.
Rosół z drobiu jest znany w niemal każdej kuchni na każdym kontynencie. Oczywiście, nie jest identyczny. Podaje się go z ryżem, makaronem ryżowym lub sojowym, kluseczkami wątrobianymi lub kawałkami mięsa, plastrami ziemniaków, do gotowania dodaje lokalne warzywa. Bywa, że jest lekko zakwaszany cytryną lub octem. Rosół stanowi też bazę do wykonania innych zup, już o bardziej wyrazistych smakach.
Czy filiżanka gorącego bulionu lub talerz smakowitego rosołu z makaronem rzeczywiście może postawić na nogi? Z całą pewnością pomoże chorym na przeziębienia, grypy. Rosół zwany był niegdyś żydowską aspiryną i podawany przy każdym podejrzeniu infekcji dróg oddechowych. Gorąca potrawa złagodzi katar, kaszel, ból gardła, zmniejsza stan zapalny i wpływa na oczyszczenie górnych dróg oddechowych.
Para z gorącego rosołu i tłuszcz w nim zawarty działa, jak kojący balsam na obolałe gardło, oczyszcza zatoki. Dodatkowo rosołem uzupełniamy poziom płynów w organizmie. A przy tym rosół bez makaronu, ze zdjętymi oczkami tłuszczu nie jest zbyt kaloryczny. Naukowcy japońscy odkryli, że rosół może pomagać... nadciśnieniowcom.
To dobroczynne działanie ma kolagen pochodzący z mięsa, który hamuje zwężanie naczyń krwionośnych. Ale dotyczy to tylko rosołu czy bulionu przygotowanego ze świeżego mięsa i takich samych warzyw.
Ten z kostki czy torebki nie ma z nim nic wspólnego, nie jest odżywczy, za to zawiera sporo sporo sodu, przypraw i barwników chemicznych. Dlatego lepiej dłużej trzymać garnek z rosołem na ogniu, dodać więcej warzyw, a nie iść na skróty i dodawać kostki rosołowe czy bulionetki.
Jednak rosół jako wywar mięsny uznawany jest za silnie alergizujący. W procesie długiego, wolnego gotowania do wody przechodzi wszystko, co mięso zawierało, a w tym także np. kumulowane przez zwierzęta metale ciężkie. Dlatego nie zaleca się go podawać dzieciom przed 7-8 miesiącem życia.
W diecie łatwostrawnej zalecanej przy zapaleniach i chorobach dróg żółciowych, chorobach wątroby (zapalenia, marskość), zapaleniach trzustki czy jelita grubego esencjonalny i tłusty rosół jest przeciwwskazany. Także krwiodawcom w dniu oddawania krwi zaleca się unikanie jedzenia tego dnia m.in. rosołu. Chorym na dnę moczanową rosół jest niemal zakazany.
Najlepiej jeść rosół raz w tygodniu, na przykład przy okazji rodzinnego, niedzielnego obiadu. I koniecznie zjeść także wszystkie marchewki, pietruszkę i inne jarzyny, które się w nim gotowały.