Rozkoszuj się "slow seksem"

Dlaczego nie warto spieszyć się w sypialni?

 
 poboczem.pl
Im więcej czasu spędzacie na wzajemnych pieszczotach, tym silniejszy jest wasz związek
 © Panthermedia
65 proc. panów woli seanse erotyczne zamiast szybkich numerków.

Marianna (38) przeciągnęła się z rozkoszą. Jej ukochany był naprawdę wyrafinowanym kochankiem. Jacek (37) cieszył się każdą minutą, jaką spędzali razem w sypialni. Dzięki temu doprowadzał ją do niebiańskiej wręcz rozkoszy. Ale to nie jest jedyny powód, dla którego zbyt szybkie tempo nie jest wskazane w sypialni.

Szybkie numerki nie służą twoim orgazmom. Droga do kobiecego orgazmu jest dłuższa niż do męskiego. U mężczyzny osiągnięcie stanu podniecenia zajmuje ok. 2,8 minuty, zaś u kobiety aż 13 min. Długotrwała stymulacja jest zatem dla nas bardzo ważna, bo pozwala na lepsze przygotowanie do samego zbliżenia. Naukowcy twierdzą, że mniej niż połowa kobiet osiąga spełnienie podczas tzw. szybkiego numerku.

Nie spiesz się, a zbudujesz więź. Rozkosznie długa gra wstępna i stopniowe eksplorowanie swoich ciał podczas stosunku to wspaniała pożywka dla waszej relacji – także tej pozaseksualnej. Zastrzyk z oksytocyny, jaki otrzymują wasze mózgi po długim zbliżeniu, jest większy, od tych, jaki jest efektem pospiesznych zbliżeń. Mówiąc wprost, im dłużej będziesz blisko ze swoim partnerem, tym silniej będzie działać na was oksytocyna – hormon odpowiedzialny za przywiązanie i poczucie bliskości w związku.

Jak postępować, by wydłużyć zbliżenie? Amerykański seksuolog, dr Ian Kerner twierdzi, że najważniejszą rzeczą w tzw. slow (powolnym) seksie jest umiejętne stopniowanie napięcia. Spróbujcie więc powoli doprowadzać się do granicy wytrzymałości, aby za chwilę… zatrzymać się i tylko przytulać się do siebie. W ten sposób zyskujecie panowanie nad rozkoszą. A gdy wreszcie przyjdzie, będzie większa niż zazwyczaj.

Pamiętaj też o tym, że szybki seks jest... niezdrowy! Zdaniem seksuologów szybki wzrost podniecenia, przez wzgląd na gwałtowny skok ciśnienia, może okazać się niebezpieczny dla naszego serca. Głównie dotyczy to mężczyzn po 40. roku życia i kobiet po 50.

Na żywo 20/2011

Na żywo
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas