Sprawa Izy z Pszczyny. Nowe fakty wychodzą na jaw
Sprawa zmarłej Izy z Pszczyny wciąż powraca do mediów, a na jaw wychodzą kolejne nowe fakty. Tym razem w programie "Uwaga!" przedstawiono nagranie z rozmowy szwagierki zmarłej i jednego z pszczyńskich lekarzy. Jak tłumaczył się z decyzji podjętej w kwestii ciąży kobiety?
Sprawa śmierci Izy z Pszczyny wypłynęła jesienią i zszokowała media, opinię publiczną i wiele Polek. Na ulicach miast obywały się liczne protesty przeciwko decyzji lekarzy, zaostrzeniu prawa aborcyjnego i w akcie solidarności ze zmarłą 30-latką.
Kobieta była w 22. tygodniu ciąży. Płód nie miał szans na przeżycie, o czym mieli wiedzieć lekarze. Mimo tego nie zdecydowali się na wywołanie porodu, czekając na poronienie. Izabela zmarła w wyniku wstrząsu septycznego po obumarciu płodu.
Teraz szwagierka zmarłej udostępniła nagranie swojej rozmowy z lekarzem programowi TVN "Uwaga!". Podczas niej mężczyzna tłumaczy, dlaczego nie wywołano porodu, tylko czekano na samoistne poronienie, które było zagrożeniem dla życia Izabeli.
W kolejnym fragmencie nagrania lekarz tłumaczy, dlaczego według niego wywołanie porodu w przypadku Izabeli miałoby być niedozwolone. Mężczyzna mówi:
Wywołanie porodu jest dozwolone od 23. tygodnia ciąży. Jednak poproszony o komentarz prof. Krzysztof Czajkowski stwierdził w programie, że nie powinno mieć to znaczenia przy zagrożeniu życia kobiety. "Jeżeli mówimy o zagrożeniu czyjegoś życia, to ratujemy to życie" - podkreślił.
"Trzeba postępować zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, ale też wielokrotnie trzeba podejmować działania ryzykowne dla dobra pacjenta" - mówi z kolei Alicja van der Coghen ze Śląskiej Izby Lekarskiej, która prowadzi postępowanie w sprawie śmierci Izabeli.
O komentarz w sprawie nagrań poproszono szpital w Pszczynie oraz lekarzy zajmujących się kobietą, jednak odmówili wypowiedzi.
Czytaj więcej:
Raport NFZ po śmierci 30-letniej Izabeli. Ginekolog komentuje