Światła na witaminę D
Nowe badania dowiodły, że ma jeszcze większy wpływ na zdrowie, niż sądzono. Szczególnie ważna jest dla nas, kobiet, bo właściwy poziom witaminy D w organizmie m.in. zwiększa szanse na zajście w ciążę, obniża ryzyko raka piersi i osteoporozy. Problem w tym, że 90 proc. Polek cierpi na jej niedobory. Dlaczego i jak to zmienić? Odpowiada prof. Romuald Dębski, ginekolog ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
Jak działa witamina D?
Najbardziej znana jest z pozytywnego wpływu na kości - wzmacnia je i zmniejsza ich podatność na złamania, ponieważ poprawia przyswajanie wapnia z przewodu pokarmowego. To dlatego przy prawidłowym poziomie witaminy D znacznie spada ryzyko osteoporozy, która dotyczy ok. 30 procent Polek po menopauzie. - Można też dopatrywać się pewnych podobieństw między strukturą witaminy D i kobiecych hormonów. Podobnie jak one produkowana jest przez organizm i rozprowadzana razem krwią - wyjaśnia prof. Romuald Dębski. - Potrzebują jej nie tylko kości, witamina D jest niezbędna do pracy wielu narządów, m.in. przysadki mózgowej, tarczycy, jelit, nerek czy jajników. Jej brak osłabia cały organizm.
Dlaczego jest szczególnie ważna dla kobiet?
Choćby dlatego, że pozytywnie wpływa na płodność. - Im wyższe stężenie witaminy D we krwi, tym łatwiej dojrzewają komórki jajowe - mówi ginekolog. - Bo wzmacnia ona działanie gonadotropiny, hormonu wytwarzanego w przysadce mózgowej i niezbędnego do prawidłowej pracy jajników. To szczególnie ważna informacja dla kobiet z zespołem policystycznych jajników, oznacza bowiem, że gdy poziom witaminy D w ich organizmie jest prawidłowy, mają nawet o 20-30 procent większe szanse, by zajść w ciążę. Jak jeszcze dobroczynna substancja wpływa na kobiecy organizm? Obniża ryzyko zaburzeń zdrowotnych, które najczęściej występują u ciężarnych. Kobiety z prawidłowym jej stężeniem niemal trzykrotnie rzadziej cierpią z powodu cukrzycy ciążowej w porównaniu z tymi z niedoborem witaminy D.
Dzieje się tak dlatego, że poprawia ona wrażliwość organizmu na insulinę, niezbędną do utrzymania właściwego poziomu cukru we krwi. Witamina D zmniejsza również zagrożenie wystąpienia tzw. stanu przedrzucawkowego (objawy to: wysokie ciśnienie, białkomocz i zagrożenie drgawkami). W tym przypadku jej działanie ochronne polega m.in. na obniżeniu stężenia białek zapalnych przyczyniających się do wystąpienia dolegliwości. Dodatkowo, jak wynika z badań Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego, witamina ta łagodzi dyskomfort związany z zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Dzieje się tak dzięki temu, że poprawia przyswajanie wspomnianego już wapnia oraz magnezu. A kiedy poziom tych pierwiastków w organizmie jest wyższy, rzadziej pojawiają się bolesne skurcze macicy, bóle głowy czy uczucie rozdrażnienia.
Na co jeszcze witamina D ma pozytywny wpływ?
Chroni przez rozwojem raka piersi. Z jednej strony poprzez wzmacnianie działania układu odpornościowego, z drugiej zaś przez hamowanie rozrostu naczyń dostarczających krew do guza. Poza tym zwiększa elastyczność żył i naczyń krwionośnych, co przekłada się na prawidłowe ciśnienie krwi. Poprawia też kondycję komórek nerwowych, zmniejszając ryzyko rozwoju chorób neurologicznych, np. alzheimera. I zwiększa produkcję przeciwciał oraz substancji bakteriobójczych (naturalnych antybiotyków), dzięki czemu usprawnia pracę układu immunologicznego i osłabia podatność na infekcje, co jest szczególnie ważne w sezonie jesienno-zimowym.
Czy można samodzielnie stwierdzić jej niedobór?
Tak, choć to niełatwe - mówi prof. Romuald Dębski. - Objawy: bóle mięśni i kości, choroby dziąseł, utrata apetytu, biegunka, bezsenność, zaburzenia widzenia, niesmak lub pieczenie w ustach oraz w gardle - najczęściej kojarzone są z przepracowaniem, przeziębieniem, niestrawnością. Dlatego, by się upewnić, czy w organizmie jest wystarczająco dużo witaminy D, najprościej jest wykonać badanie krwi pod tym kątem (kosztuje od 20 do 50 zł, nie trzeba być na czczo). Prawidłowy powinien wynosić 30-50 ng/ml. Jednak aż u 90 proc. kobiet i mężczyzn w Polsce jest znacznie niższy - dowiodły tego badania prof. Pawła Płudowskiego z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, które przeprowadzono w 2014 roku na prawie 6 tys. osób. Co gorsza, aż 60 procent osób z grupy kontrolnej miało poważny deficyt witaminy D (poniżej 20 ng/ml). Taki niedobór może skutkować m.in. obniżeniem nastroju i osłabieniem odporności.
Co zrobić, by dostarczyć witaminę D w dawce niezbędnej dla organizmu?
W ciepłe miesiące częściej wystawiać się na słońce, bo pod wpływem promieni ultrafioletowych w skórze uruchamia się produkcja tej witaminy. Niestety w naszej szerokości geograficznej jedynie od połowy kwietnia do połowy września nasłonecznienie jest wystarczające, żeby organizm wytworzył właściwą dawkę witaminy D. Wtedy wystarczy spędzać na świeżym powietrzu godzinę, półtorej dziennie, dbając, by ok. jednej piątej ciała nie było osłonięte ani ubraniem, ani kremem z filtrem (zostaw np. odkryte przedramiona i łydki). - Ale jesienią i zimą najlepszym sposobem na wyrównanie niedoborów jest zażywanie witaminy D w tabletkach - radzi lekarz. Można też częściej sięgać po bogate w nią produkty spożywcze, m.in. tłuste ryby morskie, oliwę, wątróbkę, nabiał. Jednak sama dieta to za mało, by dostarczyć organizmowi niezbędnej porcji witaminy.
Kiedy i kto powinien się suplementować witaminą D?
W chłodne, pochmurne miesiące powinien łykać ją każdy. Różnica dotyczy jedynie dozowania. Osobom z dużym niedoborem (poniżej 20 ng/ml) zaleca się przyjmowanie przez dwa, trzy tygodnie dawek terapeutycznych w wysokości 10 tys. j.m. (jednostek międzynarodowych - tak oznaczana jest zawartość witaminy w tabletkach). Preparaty z najwyższą dawką witaminy D dostępne są tylko na receptę, pozostałe można kupić bez niej. Zgodnie z aktualnymi rekomendacjami dzienna doza dla osoby dorosłej to 800-2000 j.m. Dla ciężarnych od drugiego trymestru oraz kobiet karmiących piersią, a także osób pracujących w nocy powinno być to 1500-2000 j.m. Dla otyłych: 1600-4000 j.m. W przypadku dwóch ostatnich grup i osób po 65. roku życia, u których produkcja witaminy w skórze nie jest już tak efektywna, zaleca się suplementację przez cały rok. Przy prawidłowo dobranej dawce odpowiedni poziom stężenia witaminy we krwi można uzyskać po trzech, czterech tygodniach kuracji.
Izabela Filc-Redlińska
Twój STYL 1/2016