Uwaga na grypę żołądkową
Choć nie ma leku zwalczającego wirusa, są jednak sposoby, by łagodzić objawy choroby.
Grypa żołądkowa to wirusowe zakażenie przewodu pokarmowego. Trwa od jednego, do 9 dni, choć najczęściej po 2-4 dniach objawy ustępują same. Okres wylęgania wirusa, zanim jeszcze wystąpią objawy choroby, wynosi od jednego do trzech dni. Zakażona osoba już wtedy może zarażać.
Choroba ta rozprzestrzenia się głównie drogą kropelkową lub za sprawą brudnych rąk. Aby chronić się przed nią, przede wszystkim często myjmy ręce i używajmy żeli i chusteczek antybakteryjnych. Gdy chory jest w domu - po każdym kontakcie z nim, dotykaniu przedmiotów, których on używa, po myciu urządzeń sanitarnych. Poza tym myjmy ręce zawsze: po powrocie do domu, po wyjściu z toalety, zanim przystąpimy do przygotowywania jedzenia.
Podczas choroby w domu częściej czyśćmy też urządzenia sanitarne. Ideałem byłoby, gdyby były umyte po każdym użyciu sedesu i umywalki czy wanny przez chorego. Warto przecierać też klamki w drzwiach, słuchawkę telefonu oraz klawiaturę komputera czy pilota. Idealnym miejscem do rozwoju wirusa jest niewietrzone pomieszczenie, zwłaszcza zatłoczona hala supermarketu czy niezdezynfekowana toaleta.
Gdy zachorujemy, zostańmy kilka dni w domu. Przede wszystkim po to, by opanować biegunkę, nie zarażać innych i nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Wirus grypy żołądkowej jest bardzo zakaźny. Często wędruje wśród członków rodziny, bo jedna osoba zaraża się od drugiej. To, czy zachorujemy, zależy od naszej indywidualnej odporności. Jeśli mamy grypę żołądkową, warto na czas choroby ograniczyć kontakty z małymi dziećmi. Do piątego roku życia znajdują się one w grupie wysokiego ryzyka, ponieważ są na tę chorobę bardzo podatne i mogą ją bardzo ciężko przechodzić. Niestety, nie ma żadnego leku zwalczającego wirusa grypy żołądkowej. Nasz organizm sam musi sobie z nim poradzić. Na szczęście, możemy łagodzić najbardziej dokuczliwe objawy i utrudnić wirusowi życie, wzmacniając odporność organizmu.
Z reguły leczenie zaczyna się od krótkotrwałej głodówki i lekkostrawnej diety opartej na kleiku ryżowym. Jemy go trzy razy dziennie - na śniadanie, obiad i kolację. Bardzo ważne jest też uzupełnianie płynów. Podczas biegunki organizm silnie się odwadnia i trzeba mu dostarczać je w odpowiedniej ilości.
Czasem zaleca się też wypicie kilku łyków odgazowanej coli. Najlepiej wlać ją do szklanki i odstawić na godzinę, żeby ulotnił się z niej drażniący dla przewodu pokarmowego dwutlenek węgla. Cola działa ściągająco na śluzówkę żołądka, ponadto zawiera kwas ortofosforowy, który zabija wirusy.
W czasie choroby zaleca się też picie mleczka zobojętniającego, które pomaga na wymioty. Podczas wymiotów i biegunki tracimy też spore ilości minerałów, takich jak sód, potas, magnez czy wapń. W ich uzupełnieniu pomogą elektrolity, czyli specjalne leki, które po rozpuszczeniu w wodzie zapobiegną tym niedoborom.
W przypadkach ostrej biegunki, lekarze zalecają zażywanie leku zatrzymującego biegunkę. Wskazane są też preparaty, zawierające tzw. dobre bakterie, korzystnie wpływające na pracę układu pokarmowego. Jeśli dolegliwości nie przechodzą w ciągu dwóch, trzech dni lub są wyjątkowo silne, nie próbujmy się dłużej kurować sami i idźmy do lekarza.
W czasie rekonwalescencji po chorobie częściej sięgajmy po owoce i warzywa, by uzupełnić niedobory witamin, do diety włączmy też ryby i białe mięso, bogate w potrzebne organizmowi białko. Jedzmy też więcej kaszy, a do potraw dodawajmy olej rzepakowy i oliwę z oliwek bogate we wzmacniające organizm kwasy omega-3.