W PRL-u była w każdym domu. W czym tkwił jej sekret?
Maść tygrysią inaczej nazywaną "maścią z kotkiem" można było znaleźć niemal w każdym domu. Maleńkie czerwone opakowania i intensywny zapach dodawały jej uroku orientalnej magii. Czym jest maść tygrysia i czy naprawdę działa?
Oryginalna receptura została stworzona w Birmie przez chińskiego zielarza Aw Chu Kina. Opatrzył on swój produkt wizerunkiem tygrysa, który jest symbolem siły, ale tajemnicza maść szybko obrosła w legendy i do dziś wiele osób uważa, że specyfik produkowany jest z tygrysów (a przynajmniej jakichś ich części). Żaden składnik maści nie jest jednak pochodzenia zwierzęcego. Maści tego typu zawierają olejki eteryczne: eukaliptusowy, goździkowy (czerwona wersja maści), mentolowy, kamforowy, a także olej palmowy.
Maść ma działanie znieczulające i przeciwbólowe i w badaniach wypada znacznie lepiej niż placebo. Nie jest też toksyczna. To środek chętnie stosowany podczas przeziębień, problemów z zatokami, napięciowych bólów głowy, bólów mięśniowych i menstruacyjnych, na urazy, zakwasy i zmęczone nogi.
Maść według oryginalnej receptury z 1870 roku wciąż jest produkowana w Singapurze. Na rynku dostępnych jest też wiele "podróbek".