Reklama

Włos w sprawie

Każdy z około stu tysięcy włosów, które mamy na głowie, zdradza nasze najskrytsze tajemnice, nałogi, pielęgnacyjne błędy i dietetyczne grzeszki.

Wydaje ci się, że suche, matowe, łamliwe włosy to jedynie efekt niewłaściwej pielęgnacji i nietrafionych zabiegów u fryzjera? Masz tylko częściowo rację. Na to, czy są lśniące i łatwo poddają się szczotce, wpływają: dieta, woda, w której myjemy głowę, stres, zanieczyszczenie powietrza, słońce, a nawet pot. Żeby określić, co i w jaki sposób im zaszkodziło, nie wystarczy rzut oka na fryzurę.

- Fachową analizę stanu włosa wykonuje trycholog, który korzystając z trichoskopu, powiększa włos od 60 do 1000 razy. Bada też skórę głowy i analizuje pracę gruczołów łojowych. Określa rodzaj łysienia, stopień przerzedzenia. Podczas wizyty dowiemy się też dużo o naszych dolegliwościach i chorobach, na przykład jeśli mamy cukrzycę, schorzenia tarczycy, wahania hormonalne, oraz o diecie - wyjaśnia trycholog Anna Kuznetsova z kliniki Dr Beata Dethloff.

Reklama

Musimy się też liczyć z tym, że podczas wizyty u specjalisty wyjdą na jaw nasze dietetyczne grzechy i nałogi. Specjaliści z francuskiej Académie Nationale de Pharmacie uważają, że włos to rodzaj pamiętnika, w którym zapisane jest nie tylko to, co jedliśmy, ale też to, co piliśmy w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Wystarczy ok. 80 włosów o długości 3 cm pobranych z karku, żeby ocenić, czy w tym czasie nadużywaliśmy alkoholu, co nie jest obojętne dla kondycji włosów. Whisky, dżin czy wódka zakłócają bilans witamin, żelaza i mikroelementów we krwi, a to sprzyja przerzedzaniu się fryzury.

Ale skoro już mowa o używkach, to wyczytamy również, czy jesteśmy uzależnieni od nikotyny. Pozbawia ona włosy palacza m.in. witaminy B i mikroelementów, co powoduje utratę blasku, a nawet przyspiesza wypadanie.

Sebum, smog i miedź

Jeśli poziom smogu w naszym środowisku nie zmniejszy się, to powinniśmy jak najczęściej myć głowę lub nosić czapkę, a latem kapelusz przeciwsłoneczny. Wydzielane przez gruczoły łojowe sebum absorbuje z powietrza siedem razy więcej zanieczyszczeń niż czysta skóra. A nie jest to dla niej obojętne, gdyż tłuszcze stanowiące jego skład mogą wejść w reakcje z metalami ciężkimi i innymi składnikami smogu, tworząc substancje drażniące, np. formaldehyd. Doraźnym rozwiązaniem może być stosowanie suchego szamponu ze skrobią ryżową, której zadaniem jest właśnie pochłanianie nadmiaru sebum.

Zanieczyszczenie powietrza to jeden z głównych czynników wywołujących w skórze głowy tzw. stres oksydacyjny, czyli wytwarzanie nadmiaru wolnych rodników tlenowych, które niszczą komórki mieszka włosowego. Jeśli zbyt wiele z nich ulegnie zniszczeniu, to traci on całkowicie zdolność tworzenia włosów. Okazuje się jednak, że zanieczyszczenie to niejedyne źródło stresu oksydacyjnego. Eksperci marki Head & Shoulders wykazali, że może być on wywołany przez dużą wilgotność powietrza, która powoduje pocenie się skóry głowy, wysokie temperatury czy dym papierosowy. Jeśli masz skłonność do łupieżu, to pod wpływem tych czynników może się on nasilić.

Zagrożenia dla włosów pochodzą nie tylko z powietrza, ale też z wody. Badania na ten temat przeprowadzili naukowcy z Pantene Hair Research Institute. Z ich prac wynika, że osłabiający wpływ na włosy mają zanieczyszczenia mineralne, a w szczególności miedź zawarta w wodzie, którą myjemy głowę. Skąd się ona bierze? Pochodzi z rur, a także z podgrzewających wodę bojlerów. Włosy, szczególnie farbowane, chłoną ją jak gąbka, na skutek czego gorzej się układają i szybciej niszczą.

By zatrzymać ten proces, specjaliści z Pantene do receptury każdego szamponu i odżywki tej marki dołączyli składnik o nazwie histydyna - neutralizujący miedź - oraz zastosowali specjalną technologię EDDS, zapobiegającą wnikaniu zanieczyszczeń mineralnych do rdzenia włosa.

Hormony mają głos

Oprócz diety, nałogów czy stresu oksydacyjnego na kondycję włosa wpływają również wahania hormonów.

- W zależności od ich działania mamy bujną lub przerzedzoną fryzurę. Ponieważ komórki włosa są jednymi z najszybciej rozwijających się, efekt burzy hormonalnej może być szybko widoczny na głowie - mówi dr Grzegorz Turowski z Dr Turowski Hair Restoration Clinic w Katowicach. Największe znaczenie mają w tym przypadku progesteron i estrogeny. Brak równowagi między nimi objawia się wypadaniem włosów. Tak dzieje się np. w czasie dojrzewania, ciąży oraz menopauzy. Estrogeny, których poziom rośnie podczas ciąży, wydłużają fazę wzrostu włosów i stymulują pojawianie się nowych, stąd kobiety oczekujące dziecka zazwyczaj cieszą się bujną fryzurą. Z kolei po porodzie poziom estrogenów spada, a my obserwujemy wypadające garściami włosy. Na szczęście po kilku miesiącach wszystko wraca do normy.

Sytuacja może się powtórzyć podczas menopauzy, kiedy maleje poziom estrogenów, a mieszki włosowe stają się bardziej podatne na wpływ testosteronu, który skraca fazę wzrostu włosa, co sprzyja ich utracie. Na przerzedzanie się fryzury oprócz hormonów wpływ mogą mieć m.in. stres, spadek odporności czy nieprawidłowa dieta, uboga w witaminy i minerały. Jak temu przeciwdziałać?

- Pierwszy krok to urozmaicenie jadłospisu o produkty z witaminami z grupy B, a także: A, C, E, H (biotyna) i D3. Pomogą też mikroelementy: cynk, miedź, selen, krzem, żelazo. Jeśli zmiana diety nie przyniesie efektów, należy zgłosić się do dermatologa - uważa prof. Magdalena Ciupińska, specjalista dermatolog. Kosmetyków wzmacniających włosy i zapobiegających łysieniu jest coraz więcej. Najnowsze odkrycie polskich naukowców z laboratoriów aptecznej marki Dermedic to kompleks Pilotantum, który włączono do linii szamponów leczniczych Capilarte. Stanowi on kombinację trzech składników, które m.in. hamują działanie dihydrotestosteronu, odpowiadającego za wypadanie, poprawiają ukrwienie mieszka włosowego i przyspieszają wzrost łodygi.

Kręcimy i niszczymy

Codziennie rano przeciągasz włosy prostownicą lub nawijasz je na lokówkę? Ich odcień zmieniasz jak rękawiczki i żałujesz czasu na zabiegi regeneracyjne? Na efekt nie musisz długo czekać.

- Włosy szybko stają się kruche i matowe. Te z natury grube rozdwajają się na końcówkach, a cienkie łamią. W skrajnych przypadkach po niewłaściwie przeprowadzonym zabiegu chemicznym (np. po keratynowym prostowaniu przy zbyt wysokiej temperaturze) może nawet dojść do pęknięć wzdłuż włosa - tłumaczy fryzjer Marek Nowak z salonu Hair & Nail Concept, trener marki Davines.

Jeśli chcesz się przekonać, w jakiej są kondycji, specjaliści z Pantene zalecają prosty test. Weź czysty (umyty jedynie szamponem) włos z czubka głowy. Zwiń go w kuleczkę, wrzuć do szklanki z wodą i obserwuj, jak długo tonie. Jeśli znajdzie się na dnie po kilku sekundach, to znaczy, że jest w kiepskiej formie. Jeżeli pływa na powierzchni ponad minutę, to jest w dobrej kondycji i należy go jedynie odżywiać, nawilżać oraz chronić przed zanieczyszczeniami.

Jak wytłumaczyć to zjawisko? Farbowanie, prostowanie i wysoka temperatura uszkadzają naturalną warstwę zbudowaną z ochronnych kwasów tłuszczowych, którą można porównać do płaszcza przeciwdeszczowego. Jeśli zostanie ona zniszczona, włosy będą chłonąć wodę jak gąbka. Po zmoczeniu mogą zwiększyć swoją masę nawet o 200 proc., podczas gdy te niepoddawane zabiegom chemicznym jedynie o 18. Dlatego większość odżywek i masek ma za zadanie uszczelniać warstwę ochronną.

Połącz wiązania

Kosmetyki regenerujące do włosów farbowanych z reguły działają na powierzchni włosa. Tymczasem większość szkód powstaje w jego wnętrzu. Znajduje się tam kora zbudowana z keratynowych włókien, które swój kształt i trwałość zawdzięczają cienkim wiązaniom, podatnym na zabiegi chemiczne i działanie słońca.

Niedawno naukowcom udało się stworzyć technologię typu Plex (w zależności od marki nosi ona nazwę Olaplex, Fibreplex), która zapobiega ich pękaniu i umożliwia tworzenie nowych wiązań. Wykorzystywana jest nie tylko przez fryzjerów podczas zabiegów koloryzacji w salonie, ale też w farbach do domowego stosowania i w kosmetykach pielęgnacyjnych. Z kolei w szamponach i odżywkach Pro-V, Pantene, zastosowano technologię lekkiej żelowej siateczki, która sprawia, że składniki kosmetyków rozprowadzają się równomiernie i szybko wchłaniają we włókno włosa, koncentrując się na uszkodzonych miejscach.

Patentów na regenerację zniszczonych włosów jest coraz więcej. Specjaliści z laboratoriów Beiersdorf włączyli do linii Hairmilk, Nivea, czyste, wolne od zanieczyszczeń, proteiny z mleka. Zawierają one wszystkie najważniejsze białka mleka w odpowiedniej konfiguracji, rozpuszczalne w wodzie o temperaturze naszego ciała, dzięki czemu są doskonale przyswajane przez włosy. Zbadano, że na rozdwojone końcówki działają skuteczniej niż naturalny kolagen.

Zastanawiasz się, jak dobrać odpowiedni rodzaj pielęgnacji? Możesz poradzić się... "inteligentnej szczotki" Hair Coach Powered by Withings, Kérastase. Dzięki zastosowaniu specjalnych czujników nacisku i mikrofonów oraz aplikacji mobilnej uwzględniającej czynniki atmosferyczne analizuje ona sygnały płynące z włosa i sugeruje, jakie kosmetyki wybrać.

Joanna Hryniewicka

PANI 4/2017


Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy