Czas na knedle z morelami
Najlepsze są te przygotowane w domu. Ale można je też zjeść wyśmienite w czeskich, austriackich czy węgierskich restauracjach.
Tamtejsze przepisy pamiętają jeszcze czasy monarchii austrowęgierskiej i cesarza Franciszka Józefa, który podobno uwielbiał knedle z morelami. Nigdy nie zapomnę knedli które jadłam w restauracji Loibnerhof w austriackim Dürnstein, niedaleko ruin zamku o tej samej nazwie.
Klienci biesiadują tam w morelowym sadzie. Morele wiszą nad głowami, morele pysznią się na talerzach. Dorodne soczyste złote owoce ukryte wewnątrz miękkich kul z delikatnego ciasta polanego słodką tarta bułeczką są kwintesencją lata.
Z ruin zamku Dürnstein do restauracji Loibnerhof można przejść miłym spacerkiem. To niecałe 2,5 km, najpierw w dół wzgórza, a następnie brzegiem Dunaju, potem wśród winnic i już jesteśmy na miejscu, w morelowym sadzie otaczającym knajpkę. Głodni i gotowi do uczty, jaką na pewno zgotują nam na miejscu. Pierwsze co wabi klientów Loibnerhof to zapach. Jest cudowny, z drzew zwieszają się złote kule owoców lub - jeśli przyjedziemy wcześniej - girlandy słodko pachnących kwiatów.
Kuchnią rządzą tu ojciec i syn Knollowie. Gotują przepyszne jedzenie inspirowane lokalną tradycją. Gości obsługują serdeczne i gościnne panie Knoll. Każdy czuje się tu jak ktoś, z dawna oczekiwany.
Dolina Wachau, w której znajduje się restauracja słynie z moreli i białego wina. Oba te produkty zamieniają się w kuchni Knolli w arcydzieła sztuki. Po zjedzeniu domowych specjałów takich jak knedle z morelami, zupa rybna, czy "butterschnitzel" (rozpływający się w ustach kotlet smażony ma klarowanym maśle), spróbujcie mniej oczywistych dla wiejskiej kuchni potraw jak np. lody z gęsich wątróbek.
Knedle z morelami takie jak w Loibnerhof są dosyć proste w wykonaniu, więc jeżeli kupicie na rynku dorodne, dojrzałe owoce sukces kulinarny macie zapewniony. Wystarczy ugotować obrane ziemniaki i jeszcze gorące przecisnąć przez praskę. Owoce rozkroić, ale nie do końca i usunąć pestki. Masę ziemniaczaną wyłożyć na podsypaną mąką stolnicę, zrobić w niej dołek, wbić do środka jajka, dodać szczyptę soli i mąkę. Wyrobić ciasto. Uformować z ciasta grube wałki, pociąć na kawałki.
Każdy kawałek rozpłaszczyć na okrągły placek. Na środku każdego placuszka kłaść morelę bez pestki, zawinąć ją w ciasto i utoczyć okrągłe knedle. Zagotować wodę w dużym rondlu. Dodać szczyptę soli. Knedle gotować dwie-trzy minuty po wypłynięciu na powierzchnię wody. Wyjąć łyżką cedzakową. Podawać z cukrem i bułką tartą zrumienioną z masłem. Smacznego!
Magda Gessler