Oczywiście są i inne owoce, cudowne, soczyste, pyszne - maliny, wiśnie, poziomki, jagody, jest słodko-cierpki rabarbar, są pierwsze kwaśne jabłka. Ale wszystko, ta wielka symfonia smaków i zapachów, zaczyna się właśnie od niej. Od truskawki.
Przyznaję, że mam do nich słabość. A nawet więcej: ja je kocham. Kto był w mojej warszawskiej restauracji AleGloria, ten wie, jak bardzo. Całe wnętrze jest pod znakiem truskawek. Są na ścianach, na meblach, rośnie tam nawet... truskawkowe drzewo. I proszę się nie czepiać, że w przyrodzie takiego nie znajdziecie, mi to zupełnie nie przeszkadza.
Truskawka to bliska krewniaczka poziomki - a właściwie jej praprawnuczka. Powstała... przypadkiem. Miał to być prezent dla kochającego te owoce francuskiego monarchy Ludwika XIV. Jeden z jego dworzan, podróżnik i biolog Antoine Nicolas Duchesne, zobaczył w Chile piękne, wielkie poziomki. Przywiózł kilka krzaczków do ojczyzny - ale te jak na złość ani myślały w Wersalu wydać owoców. Dopiero kiedy w ich sąsiedztwie posadzono krzaczek poziomek z Wirginii, udało się. I tak król Francji dostał na podwieczorek pierwszy talerzyk soczystych owoców, smakujących jednak inaczej niż zwykła poziomka.
Tak właśnie truskawka rozpoczęła swoją światową karierę. Która, dodajmy, potoczyła się błyskotliwie i w zawrotnym tempie. Truskawkę znają i kochają we wszystkich niemal krajach i na wszystkich kontynentach. Ale tak naprawdę smakuje teraz, wiosną i latem, zrywana z krzaczka, pachnąca słońcem.
Jesienią i zimą od plastikowych koszyczków z truskawkowymi gigantami twardymi jak podeszwa, bez smaku i zapachu trzymam się z daleka. I wszystkim doradzam - szkoda czymś takim psuć sobie wspomnienie tego cudownego owocu.
Tylko w Polsce rośnie blisko 50 odmian. Są duże, są malutkie jak poziomki, za to cudownie soczyste, są ciemniejsze i jaśniejsze - każdy znajdzie swoją ulubioną. Najlepsze są... po prostu zrywane z krzaczka, jedzone jeszcze w ogródku, sok leci po brodzie i nawet nie bardzo przeszkadza, że w zębach trochę trzeszczy piasek... Ale kiedy już zaspokoimy tęsknotę za tym smakiem, poszukajmy truskawkowych przepisów.
Truskawka w deserach - to oczywiste. W ciastach, z bitą śmietaną, w bezie Pawłowej, w koktajlach.
Ale fantastyczna jest też w towarzystwie mięsa. Na przykład z delikatnymi wątróbkami, z cielęciną. Fantastycznie komponuje się z bazylią, z orzechami, z serami... Pomysły można mnożyć, a wszystkie będą dobre, bo ten cudowny owoc pasuje niemal do wszystkiego.
Na przykład moja ulubiona sałatka. Jest w niej rukola, szynka parmeńska (można ją pociąć w paseczki i przysmażyć) i oczywiście truskawki (przekrojone na pół). Wszystko polewamy dobrą oliwą, skoncentrowanym balsamico i posypujemy płatkami parmezanu. Obłęd!
Magda Gessler