Księżna Diana jak żywa. Jej figura ubrana w najsłynniejszą suknię
Figura woskowa księżnej Diany właśnie pojawiła się w słynnym Muzeum Figur Woskowych Grévin w Paryżu. Księżna została ukazana w legendarnym stroju - czarnej sukience. Nowy nabytek robi wrażenie i trudno oderwać wzrok od figury, która wygląda jak żywa.

Księżna Diana jak żywa. Jej figura stanęła w Paryżu
Fani pamiętają wiele kreacji księżnej Diany, ale ta jedna jest szczególna i zdecydowanie przeszła do historii. Mowa o jedwabnej sukience z odkrytymi ramionami i dekoltem w serce, którą Lady Di założyła na imprezę charytatywną Vanity Fair w Londynie. Materiał kończył się skosem w połowie uda, mocno eksponując nogi księżnej.
20 listopada 1994 roku księżna Diana wręcz promieniała. Uroku dodała jej nie tylko kreacja, ale również wysadzana diamentami kolia oraz błyszczące kolczyki. Stylizację szybko okrzyknięto mianem "sukienki zemsty", gdyż tego samego dnia świat dowiedział się bowiem o romansie księcia Karola z Camillą Parker Bowles.
Teraz znów, po tylu latach suknia rozgrzała emocje. Figura woskowa księżnej Diany powróciła do Paryża, tym razem do historycznego Muzeum Figur Woskowych Grévin. Jedna z najpopularniejszych brytyjskich postaci rodziny królewskiej, została uwieczniona w wosku w swojej kultowej sukni.
Historia nowego nabytku francuskiego muzeum opiera się na tym, że zlecono jego wykonanie po wizycie dyrektora w Londynie, który uznał, że podobizny w Madame Tussauds nie oddają w pełni charakteru Diany. Nowa Figura woskowa pozuje dokładnie tak, jak świat zapamiętał Dianę w nocy 1994 roku: w czarnej, koktajlowej sukience z odkrytymi ramionami, na wysokich obcasach, z perłowym naszyjnikiem i małą kopertówką.
Symboliczna data odsłonięcia figury

Muzeum Grévina stwierdziło, że to nie przypadek, że pomnik Lady Diany został odsłonięty 20 listopada. Dokładnie 30 lat temu, tego dnia, Lady Diana udzieliła słynnego wywiadu dla BBC. Po raz pierwszy otwarcie i szczerze opowiedziała o swoim życiu osobistym - moment, który zmienił sposób, w jaki postrzegała ją opinia publiczna.
Jej legendarne już słowa, "byliśmy w tym małżeństwie we troje, więc było trochę tłoczno", są pamiętane do dziś.
Rzemieślnicy Grévina ożywili posąg, który wymagał skomplikowanego procesu twórczego, trwającego miesiącami. Pracownia muzeum zużyła około 34 kilogramów wosku i 22 litry farby na figurę, po czym artyści skrupulatnie wszczepiali tysiące pojedynczych włosków, aby uzyskać realistyczną fakturę fryzury.









