Sztuka artystki z Polski szokowała wielu. „Kobiety, małżeństwo jest przeciwko wam!”
"Kobiety, małżeństwo jest przeciwko wam!" – tak nazwała jeden ze swoich słynnych performance’ów, w innym nago podchodziła do płachty papieru z napisem „Solidarność”. Powtarzała na głos litery i zostawiała ślad czerwonej szminki. Ewa Partum – „emancypantka z Polski”, prekursorka sztuki konceptualnej i feministycznej w naszym kraju, której realizacje nikogo nie pozostawiały obojętnym.
Spis treści:
- Ewa Partum: "Są części świata, gdzie kobieta jest tylko przedmiotem"
- "Artystka - inaczej niż artysta - ma biografię"
- "Artystka jest na rauszu, traci kontrolę nad sobą"
- Prace artystki w kolekcjach prestiżowych muzeów
- Wyznanie miłości dla "Solidarności"
- Ślad czerwonej szminki
- Naga artystka przed murem berlińskim
- Dwie wystawy, różne oblicza Ewy Patrum
Ubrana w suknię ślubną i zapakowana w przezroczystą folię z napisem "For Men" kobieta rozcina nożyczkami folię, a następnie suknię. Na końcu staje nago przed publicznością. Wszystkiemu akompaniują dźwięki marsza weselnego. Tak wyglądał jeden z najbardziej znanych performance’ów artystki Ewy Partum "Kobiety, małżeństwo jest przeciwko wam!" zrealizowany jesienią 1980 roku.
Ewa Partum: "Są części świata, gdzie kobieta jest tylko przedmiotem"
- Są części świata, gdzie kobieta jest tylko przedmiotem. Również i w naszej cywilizacji pozycja kobiety nie osiągnęła jeszcze tego statusu, jaki mają mężczyźni. Mężczyźni wciąż w większości reprezentują władzę, przemysł, naukę, więcej zarabiają i łatwiej zdobywają awans - zwróciła uwagę Partum w rozmowie z Ewą Wohn dla PAP w 2012 roku.
Ewa Partum, jedna z najbardziej rozpoznawalnych artystek współczesnych, od 1983 roku mieszka i pracuje w Berlinie. Jej twórczość zyskała uznanie zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju.
W dyskurs feministyczny włączyła się w 1974 roku pracą "Zmiana 1974", poprzez którą krytykowała zakodowany w fallocentrycznej kulturze stereotyp patrzenia na kobietę poprzez pryzmat jej ciała. W czasie performance’u charakteryzatorka celowo "postarzała" twarz Partum, co sprawiało, że - zgodnie z obowiązującymi kanonami piękna - stawała się nieatrakcyjna. Jej twórczość niemal zawsze dotykała relacji "kobieta-otoczenie".
Zobacz również: Polska stolica duchów. Tutaj możesz poznać datę swojej śmierci
"Artystka - inaczej niż artysta - ma biografię"
Artystka w późniejszych latach kontynuowała projekt "Zmiana - Mój problem jest problemem kobiety". Prezentowany w Galerii Art Forum w Łodzi performance rozgrywał się na oczach widzów. Tym razem charakteryzatorzy celowo postarzali połowę ciała Ewy Partum. Całej akcji towarzyszyły nagrane wypowiedzi Valie Export i Urliki Rosenbach, które w swojej sztuce zwracały uwagę na problemy płci. Oprócz tego pojawiły się wypowiedzi samej Partum i napis:
Na podłodze napisałam: artysta nie ma biografii. Bo artystka - inaczej niż artysta - ma biografię. U artystki jest istotne, czy jest młoda, czy stara.
"Artystka jest na rauszu, traci kontrolę nad sobą"
Ewa Partum w swoim artystycznym dorobku ma również performance "Stupid Woman" (1981). Parodiowała w nim sposoby, za pomocą których kobiety chcą się przypodobać mężczyznom. W Pracowni Dziekanka w Warszawie zaprezentowała zmodyfikowaną wersję wcześniejszej realizacji w BWA Kraków.
"Szminkuje sobie usta, trzyma wachlarz w ręku, śpiewa do muzyki Marcela Duchampa i wygłasza znany już tekst "być piękną", etc. Przez mikrofon mówi o pielęgnacji i preparatach kosmetycznych, które ma przy sobie. Jej wykład ma rzeczowo-ironiczny charakter. W tym czasie pojawia się asystent, który wielokrotnie podaje jej na tacy kieliszek wina. Publiczność ma coraz bardziej wrażenie, że artystka jest na rauszu i traci kontrolę nad sobą" - przytacza opis performance’u Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, który został opublikowany w polskiej edycji tekstów z katalogu "Ewa Partum 1965-2001" (Warszawa 2006).
Prace artystki w kolekcjach prestiżowych muzeów
Artystka zasłynęła nie tylko z głośnych performance’ów, ale i licznych instalacji takich jak m.in. "Obecność/Nieobecność" (1965) "Legalność przestrzeni" (1971) czy "Śniadanie na trawie wg E. Maneta" (1971). Najbardziej znany cykl fotograficzny artystki to "Samoidentyfikacja" z 1980 roku.
W latach 70. XX wieku prowadziła w Łodzi autorską galerię "Adres", zajmującą się sztuką konceptualną. Przyznała kiedyś, że była to platforma, dzięki której mogła komunikować się ze światem. Do ponad 100 miejsc w Polsce i za granicą wysłała kartkę z manifestem, którą zapraszała do nadsyłania propozycji artystycznych.
Pod wskazany "Adres" przychodziły więc projekty, zdjęcia, książki i listy. Artystka przyznała, że w końcu wyczerpała się cierpliwość Związku Polskich Artystów Plastyków i w 1973 roku zabronili jej działalności. Dlatego galerię przeniosła do swojego domu.
Jej prace w swoich kolekcjach mają najbardziej prestiżowe muzea na świecie, w tym Museum of Modern Art MoMA w Nowym Jorku i TATE Modern w Londynie. Jej prace tworzą również zbiór kolekcji VERBUND Feministyczna Awangarda w Wiedniu.
Wyznanie miłości dla "Solidarności"
Przed wyjazdem z Polski w 1982 roku, Partum w podziemnej galerii w Łodzi wykonała performance "Hommage dla Solidarności". Artystka, stojąc nago przed płachtą papieru wiszącą na ścianie, znaczyła odciskami szminki umieszczone na niej kolejne litery słowa "solidarność". W ten sposób chciała upamiętnić społeczny ruch, który jej zdaniem miał charakter działania artystycznego. Rok później Partum powtórzyła performance w Galerii Wewerka w Berlinie Zachodnim.
W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" w 2006 roku artystka została zapytana, czy performance był wyznaniem miłości dla "Solidarności". Partum odpowiedziała, że nie ma w tym nic erotycznego i to jedynie znak sztuki. W rozmowie z Dorotą Jarecką zwróciła uwagę, że tak jak osoba ubrana jest źródłem informacji o guście czy stanie posiadania, a widok rozebranego mężczyzny nie kojarzy się z seksem, mężczyźni w taki sam sposób powinni patrzeć na kobietę.
- W latach 70. zaczęła być modna czerwona szminka. I bez przerwy się gdzieś osadzała: na filiżance kawy, na łyżeczce, na serwetce po wytarciu ust. Zauważyłam, że pozostawiam te ślady. Na przykład w jednej z prac z cyklu "Poem by Ewa" na kartce jest odcisk ust i podpis "My touch is a touch of a woman". Interesowało mnie tworzenie nowego języka sztuki. Chodziło mi o skonstruowanie przezroczystej wypowiedzi. Forma tej pracy jest jednocześnie jej znaczeniem - przyznała w rozmowie dla "Wysokich Obcasów".
Ślad czerwonej szminki
Szminka w działaniach Ewy Partum jest wręcz malarskim narzędziem. Od początku lat 70. Ewa Partum tworzyła poezję konceptualną "Poems by Ewa". Na poetyckich obiektach artystka odciskała swoje usta w momencie wymawiania poszczególnych głosek. Powstałe teksty to kombinacja odcisków ust i liter, czasami całych fraz. Pierwsze odciski ust czerwoną szminką powstały w 1971 roku, a jeden z nich został podpisany: "Mój dotyk jest dotykiem kobiety".
W pracy "Perły" (2006) powtórzony wiele razy pocałunek boliwijskich i ekwadorskich sprzątaczek pracujących w Hiszpanii utworzył czerwone pasy flagi tego kraju, z kolei w pracy "Contemplaiting love" (2000) odciśnięte usta układają się w linię, której kształty tracą kontury, by w końcu zlać się z bielą kartki.
Jak zwracała uwagę Zofia Maria Cielątkowska w artykule "Poezja (nie)obecności" opublikowanym w magazynie "Obieg", pomalowane usta niosą sprzeczny komunikat, niekoniecznie skierowany do mężczyzn.
- Czerwone usta mówią: "Zwróć uwagę, zauważ", ale jednocześnie: "Jeśli chcesz się zbliżyć - uważaj, pobrudzisz się, zostawiam ślady". Bliskość, dotyk to uwikłanie. Chodzi o emocje i ich czas, wystarczy ten kruchy moment między przeszłością i przyszłością - zwracała uwagę Cielątkowska w artykule z 2014 roku.
Sprawdź: To one walczą z feminizmem
Naga artystka przed murem berlińskim
Artystka zrealizowała również projekt "Ost-West Schatten" w ramach konkursu o murze berlińskim (1984). Powstała fotografia, na której artystka stoi nago w pantoflach na wysokich obcasach metr przed murem berlińskim. Partum trzymała w rozłożonych rękach litery O i W.
Z kolei na wernisażu wystawy "Polska Awangarda 1930 - 1990" zorganizowanej w 1992 roku w berlińskim Staatliche Kunsthalle postanowiła wyrazić swój sprzeciw wobec prezentowania na niej wyłącznie dzieł mężczyzn. Pokazana została wówczas praca tylko jednej kobiety - Katarzyny Kobro. Partum z grupą swoich asystentek rozdawała publiczności koperty, w których mogli przeczytać hasło:
Polskie artystki awangardowe mają swoją wielką szansę dopiero jako zwłoki.
Dwie wystawy, różne oblicza Ewy Patrum
Sztuka Ewy Partum w 2006 roku przypomniały polskiej publiczności dwie retrospektywne wystawy - "Legalność przestrzeni" w Instytucie Sztuki Wyspa w Gdańsku i "Samoidentyfikacja" w Królikarni w Warszawie. Pierwsza z nich koncentrowała się na społecznym i politycznym zaangażowaniu artystki, a druga - na sztuce konceptualnej. W tym samym roku artystka podjęła się realizacji performance’u i instalacji w Turbin Hall w Tate Modern w Londynie. Ten pokaz był przełomowy, jeśli chodzi o jej zagraniczną karierę.
Z kolei w 2014 roku w Muzeum Sztuki w Łodzi została otwarta wystawa "Nic nie zatrzyma idei sztuki".
Wystawa w Muzeum ma na celu określenie znaczenia twórczości Ewy Partum dla łódzkiej sceny artystycznej. Wpisuje się także w program indywidualnych wystaw prezentujących wybitne artystki i stawiających pytanie o należne im miejsce w historii sztuki
To w Łodzi w latach 70. zostały zaprezentowane dwa znane spektakle artystki "Zmiana" i "Legalność przestrzeni", których dokumentacja została zaprezentowana na ekspozycji. Oprócz tego zaprezentowano również przykłady poezji konceptualnej, w tym film z cyklu "Kino Tautologiczne" i fotografie.
***