Agnieszka Włodarczyk nie chciała mieć dziecka?

Agnieszka Włodarczyk jest w trzecim trymestrze ciąży. I choć aktorka odlicza dni do porodu, wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych. Ostatni wpis filmowej Sary na Instagramie wprawił w osłupienie wiele osób. Włodarczyk zdobyła się na szczerość.

Ojciec Agnieszka Włodarczyk był marynarzem. Rodzice rozwiedli się, kiedy była dzieckiem
Ojciec Agnieszka Włodarczyk był marynarzem. Rodzice rozwiedli się, kiedy była dzieckiemAndreas Szilagyi MWMedia

Agnieszka Włodarczyk nie marzyła o dziecku?

Agnieszka Włodarczyk na chwilę przed porodem przyznała się przed fanami do tego, co naprawdę myśli o macierzyństwie. Przez lata nie widziała się w tej roli. Unikała jej jak ognia, a może na jej drodze brakowało prawdziwej miłości i poczucia bezpieczeństwa. Taką tezę także stawia w ostatnim zdaniu swojego świadectwa na Instagramie.

Słowa popularnej aktorki wywołały lawinę komentarzy. Zdania były podzielone. Jednak dominowały pochwały, serduszka i oklaski.

Informacja o tym, że jeszcze kilka lat temu filmowa Sara nie myślała o dziecku i rodzinie, wzbudziły pozytywne emocje.

Aktorka skrupulatnie wyjaśniła swój tok rozumowania. Opisała, dlaczego od dzieci wolała zwierzęta. I dlaczego nie reagowała na obce pociechy mijające ją w wózkach.

Aktorka zaznaczyła już w pierwszym zdaniu, że liczy się z konsekwencjami i była świadoma, że post zamieszczony na Instagramie wzbudzi kontrowersje. Tak się jednak nie stało.

Internautki podobnie jak ich Instagramowa mentorka przyznały, że nie ma nic gorszego niż presja otoczenia.

Zakładanie rodziny tylko dlatego, że wypada, że marzą o tym rodzice i bliscy nie powinno mieć miejsca. Do tego dochodzi jeszcze wiek kobiety, który także jest niecenzurowany.

Zatem jak to wszystko pogodzić? Właśnie to postanowiła wyjaśnić przyszła mama. Czy zgadzacie się z jej opinią?

Może to odrobinę kontrowersyjne (chociaż nie wiem dlaczego), ale ja tak naprawdę nigdy wcześniej nie chciałam mieć dziecka. Wszelkie zrywy czy pomysły, żeby je mieć, wynikały raczej z oczekiwań innych wobec mnie. To zresztą najgorsze, co można zrobić pod presją. Nigdy nie należałam do osób, które zaglądają do wózków i podniecają się ich „zawartością”, nie zaczepiałam matek z maluszkami w celu odbycia rozmowy, a na wizję spędzenia paru godzin w samolocie obok płaczącego dziecka robiło mi się słabo. Myślę, że to się nie zmieni z czasem. Owszem, tolerancja na czyjeś maluchy będzie większa, ale coś mi się wydaje, że zostanę jednak fanką głównie swojego. I chyba nie ma w tym nic złego, jest, jak jest, a ja jestem na tyle dorosła, żeby się do tego przyznać. Tak miałam od dziecka… Zawsze lgnęłam do osób w podeszłym wieku, wzruszali mnie starsi ludzie, i to z nimi wolałam spędzać czas, rozmawiać, czy dosiadać się do nich w parku. Tak samo z wielkim entuzjazmem, spędzałam czas wśród zwierząt, o czym akurat doskonale wiecie. Zastanawiałam się nawet czy mam jakikolwiek instynkt macierzyński… I dopiero teraz w wieku 40 lat wiem, że go mam. Potrzebowałam do tego dojrzałości, odpowiedniego partnera, opieki z Jego strony, poczucia bezpieczeństwa- po prostu miłości. Dlaczego o tym piszę? Bo życie mi pokazało, że nie warto ulegać jakiejkolwiek presji otoczenia, dziadków, babć, partnerów czy wieku.
Agnieszka Włodarczyk, Instagram
Jak biżuteria wpływa na pewność siebie?Styl.pl
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas