Dobre dziecko Romy Ligockiej

Roma Ligocka odkrywa nowy, do tej pory skrywany, fragment swojej historii. To opowieść o niezwykle emocjonalnej więzi córki z matką, o dojrzewaniu nastolatki, miłości, samotności i cierpieniu.

Dobre dziecko
Dobre dzieckomateriały prasowe
"Dobre dziecko" - nowa książka Romy Ligockiej
"Dobre dziecko" - nowa książka Romy Ligockiejmateriały prasowe

Punktem wyjścia opowiedzianej historii jest odkrycie przez córkę romansu matki z żonatym mężczyzną.  Roma, dojrzewająca nastolatka, czuje się przez matkę zdradzona. Przeraża ją cielesność i zmysłowość miłości,  szpieguje więc matkę aby uniemożliwić ten związek, ale też by poznać obce dotąd, nieznane oblicze najbliższej jej osoby. Niezgoda na otaczającą rzeczywistość jest w Romie tak wielka, że prowadzi ją do anoreksji. Autorka śmiało i szczerze po raz pierwszy opowiada o tym doświadczeniu i walce z pragnieniem śmierci.

Dziewczyna musi także stanąć do walki o życie swojej matki, która nie wytrzymując presji otoczenia, i dramatyzmu sytuacji podejmuje próby samobójcze. Jest to dla wrażliwej nastolatki przyspieszona lekcja dorosłego życia.

W całość wkomponowane są fragmenty Pamiętnika Anny Abrahamerowej - babci Romy. Jest to piękny opis przedwojennego, żydowskiego, krakowskiego świata: bale, stroje, luksus...

Lektura pamiętnika jest dla Romy ucieczką od rzeczywistości, przeniesieniem się do ulubionego świat wyobraźni, ale też do historii własnej rodziny.

Fragment książki

Kto pisze do mamy tyle listów?

Przeczytać choćby jeden. Przecież nie wolno. Mama pewnie będzie się gniewać. Jednak ciekawość zwycięża. Wyjmuję jeden z listów z koperty i zaraz patrzę na podpis. To ktoś, kogo dobrze znam. Wszystkie są od niego. Miły pan, którego nazywam wujkiem. Wujek Arek!(...) Zawsze go tak nazywałam.

Zaczynam czytać.

"Moja najdroższa, ukochana Tosiu...".

Przestraszona, przerywam lekturę. Czy on rzeczywiście pisze do mojej mamy?

Wiem, że nie powinnam tego czytać. Moja twarz robi się czerwona — czuję, jak płoną mi policzki. To są gorące, przepełnione tęsknotą listy miłosne - tęsknotą i czymś jeszcze, czego nie umiem nazwać.

"Twoje pocałunki...". Po raz pierwszy odkrywam, że ludzie mają takie tajemnice, to się nazywa erotyka, pożądanie... I to się rodzi nie w rozumie człowieka, ale gdzieś w ciele. Dlaczego? Po co?

Czytam i czytam, i prawie dławię się tymi wszystkimi słowami. "Chciałbym dotykać Twojego ciała...". To mnie przeraża i do głębi zawstydza. Przecież on jest stary, ten wujek, jeszcze starszy od mamusi, a ona już ma czterdzieści lat!(...) A teraz ten wujek chce dotykać jej ciała... wstrętne. Czuję, jak żołądek podchodzi mi do gardła... Nie będę jadła kolacji! Już nigdy nic nie będę jadła.

"Odkąd byłaś moją... całować... dotykać ciała". Nagle odkrywam, że miłość to nie tylko słowa...

Z korytarza, z oddali zbliżają się kroki mamy. Gwałtownie wciskam listy z powrotem do torebki(...) Siadam i staram się wyglądać tak, jakby się nic nie stało. Ale czuję, że w środku cała jestem z kamienia.

Roma Ligocka "Dobre dziecko". Premiera 29 listopada. Wydawnictwo Literackie.

Styl.pl/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas