Reklama

Salma Hayek zachwyciła w Cannes. Patrzyli tylko na nią

Festiwal w Cannes to nie tylko święto filmu, ale także mody i to tej z najwyższej półki. Choć gwiazdy prześcigają się w doborze kreacji, zazwyczaj podczas każdego wydarzenia to zaledwie jednej z nich udaje się ściągnąć wszystkie spojrzenia i wbić się w pamięć obserwatorów. Podczas sobotniej projekcji filmu "Killers of the flower moon" była to Salma Hayek.

Aktorka meksykańskiego pochodzenia założyła czarną suknię "rybkę" z głębokim dekoltem - i z przodu i z tyłu. Ramiona ozdabiały bufiaste falbany, które kaskadą spływały na plecy, okalając mocne wycięcie. Nadało to kreacji majestatyczny wygląd. Czy to odważny dekolt sprawił, że Salma Hayek zrobiła piorunujące wrażenie? Wszystko wskazuje na to, że nie. Otóż celebrytek, które zdecydowały się na podobny element, pojawiło się na czerwonym dywanie bez liku. Mocno wycięte suknie prezentowały między innymi Irina Shayk i Anja Rubik.

Reklama

Ale tylko Salma wyglądała w swojej kreacji jak królowa. Czy to kwestia iście królewskiego naszyjnika, który uzupełniał stylizację? A może eleganckiego koka, który dopełniał look?

Wszystkie te elementy z pewnością miały swoje znaczenie, ale najważniejsze było jednak coś innego. To sama Salma - sposób w jaki się porusza, zatrzymuje, stoi, uśmiecha, rozgląda czy pozuje. Każdy z obserwatorów mógł dostrzec, że Salma czuje się królową i tak właśnie jest odbierana przez otoczenie.

56-letnia aktorka pojawiła się na czerwonym dywanie w towarzystwie męża, francuskiego biznesmana Françoisa-Henri Pinaulta. Pinault jest od Salmy starszy o zaledwie cztery lata, jednak jej czas nie ima się zupełnie.

Czytaj też: Wnuczka Grace Kelly zostanie królową? Mądra, piękna i ma przystojnego męża

Kasia Kowalska pozuje w sukience. Kobiece zdjęcie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Salma Hayek | Cannes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama