Kamil Bartkowiak: "Golf w Polsce od zawsze był stygmatyzowany"
Choć fanów golfa przybywa w Polsce dosłownie z roku na rok, to wciąż nie brakuje osób, które postrzegają ten sport jako elitarny, niedostępny i drogi. By sprawdzić, jak jest naprawdę, odwiedziłyśmy Kamień Śląski i najbardziej zielone pole golfowe w kraju. Spróbowałyśmy swoich sił przy dołkach, a Kamil Bartkowiak, muzyk, trener i pasjonat golfa, zdradził nam, jak zakochał się w tej aktywności i całkiem przez przypadek odkrył, że ma do niej wrodzony talent!

Karolinka Golf Park: Jedyne takie pole golfowe w kraju
Karolinka Golf Park to pełnowymiarowe, 18-dołkowe pole golfowe klasy mistrzowskiej. Pole zlokalizowane jest w malowniczym Kamieniu Śląskim przy ul. Lotniczej 4, zaledwie 20 minut drogi od Opola. Budowa pierwszych dziewięciu dołków zakończyła się w 2018 roku.
Zimą 2020 roku otwarto nowoczesny dom klubowy o powierzchni około 600 m², wyposażony w profesjonalne zaplecze dla golfistów, recepcję, sklep oraz restaurację. W czerwcu 2024 roku Karolinka Golf Park wzbogaciło się o kolejne dziewięć dołków, stając się pełnym,18-dołkowym obiektem.
Karolinka Golf Park to jedyne tak malowniczo położone, zielone pole golfowe w Polsce. Usytuowane jest zarówno w lesie, jak i w parku, więc gra tutaj jest nie tylko sportową przygodą, ale także prawdziwym relaksem i sposobem na kontakt z naturą.
Karolinka Golf Park oferuje swoim gościom:
- turnieje golfowe,
- Akademię Golfa,
- lekcje z trenerami,
- imprezy firmowe lub okolicznościowe.
Na terenie pola znajduje się wypożyczalnia sprzętu, meleksy, miejsce pod organizację eventów i sklep ze sprzętem golfowym.
Nasza przygoda z golfem była krótka, ale intensywna. Po tym, jak trenerzy "Karolinki" nakreślili nam podstawy, ruszyłyśmy w kierunku dołków, by spróbować "zaliczyć" choć jeden. Szybko przekonałyśmy się, że dobra technika potrafi zdziałać cuda - po kilku poprawkach trenerów, piłeczki zaczęły lawinowo lądować w dołkach. Nie był to jednak koniec treningu - każda z nas otrzymała jeszcze koszyk pełen piłek, by cierpliwie ćwiczyć uderzenia. W pełnym słońcu i pięknych okolicznościach przyrody czas upłynął szybciej niż się tego spodziewałyśmy - uwierzyłyśmy trenerom, że golf to nie tylko sport i ciągła praca nad sobą, ale też prawdziwa przyjemność i skuteczny "reset dla głowy".

Po treningu przyszedł czas na dobry posiłek. Ten zjadłyśmy w klubowej restauracji, której szefem kuchni jest Artur Kupczyk vel Ogniomistrz Art, Grill Master topowych światowych marek. Swoje zawodowe doświadczenia zbierał zarządzając restauracjami hotelowymi w kraju i za granicą. To także Head Chef wyjątkowej w skali europejskiej i największej w Polsce Akademii Grillowania, która powstała według jego projektu.
W "Dziewiętnastce" na gości czekają śniadania, lunche oraz dania a'la carte, będące fuzją kuchni polskiej i kuchni światowych. W niedzielę zjeść tutaj można wyjątkowe śląskie obiady, a w wybrane dni - kolacje degustacyjne.
Ciekawostka: Nazwa restauracji nie jest oczywiście przypadkowa. To kolejny, dziewiętnasty dołek, ostatni podczas każdego turnieju.

Pyszny obiad wzmógł tylko nasz apetyt na więcej. Więcej golfa oczywiście. Spytałyśmy trenera Karolinka Golf Park, Kamila Bartkowiaka, jak zacząć przygodę z tym sportem, a on zdradził, jak całkiem przez przypadek, odkrył swój wrodzony talent do tej aktywności.
Gabriela Wójcik: Gdy powiedziałam w domu, że jadę do Kamienia Śląskiego spróbować swoich sił w golfie, popatrzyli na mnie z pobłażaniem. Po co próbować, skoro nie będzie ciągu dalszego? Drogi, elitarny, trudno dostępny - właśnie tak postrzegany jest w Polsce, prawda?
Kamil Bartkowiak: To prawda - golf w Polsce od zawsze był stygmatyzowany. Jeszcze w latach 90. najpopularniejszy serial telewizyjny, oglądany niemal w każdym domu, przedstawiał pole golfowe jako miejsce spotkań starszych panów w dziwacznych strojach, biznesmenów z cygarem i kieliszkiem koniaku, którzy załatwiali tam swoje "lewe interesy". Taki obraz na długo ukształtował w świadomości Polaków myślenie, że golf to sport elitarny, niedostępny i oderwany od codzienności.
Rzeczywistość jest inna?
- Zupełnie inna. Golf wcale nie jest droższy niż inne popularne dyscypliny - wystarczy porównać go z narciarstwem. Tygodniowy wyjazd w Alpy to koszt wyższy niż całoroczne, nielimitowane prawo do gry na większości pól golfowych w Polsce. A przecież nikt nie patrzy na narciarzy jak na snobów.
Na golfistów też patrzymy dziś chyba jednak z większym zrozumieniem?
- Dziś golf staje się coraz bardziej modny, a liczba graczy rośnie z roku na rok. Ogromną rolę odgrywają tutaj social media, które pokazują jego przystępną, rekreacyjną stronę. Wbrew pozorom nie potrzeba ogromnych nakładów, by zacząć - kompletny zestaw sprzętu dla początkującego to koszt 1500-2000 zł, ale już kilka kijów kupionych z drugiej ręki za około 200 zł w zupełności wystarczy, by zrobić pierwszy krok. Dodatkowo wszystkie strefy treningowe na polach golfowych w Polsce są darmowe - każdy może przyjechać, wypożyczyć kij, koszyk piłek i spróbować swoich sił. A gdy złapie bakcyla, zdecydować, czy chce inwestować w nowe hobby.
I podejść do tematu bardziej profesjonalnie.
- Lekcje z trenerem przyspieszają naukę i pozwalają uniknąć frustracji, ale nie są obowiązkowe. My w Karolinka Golf Park mamy ofertę dla każdego - od zajęć wprowadzających, przez lekcje doszkalające, aż po sekcję juniorską, która działa od maja do października i kosztuje jedynie 1000 zł za sezon. To naprawdę konkurencyjna cena w porównaniu do innych aktywności sportowych.
Pole w Kamieniu Śląskim to prawdziwa perełka - jedno z najpiękniejszych w Polsce, coraz chętniej odwiedzane, także przez gości z zagranicy. I co najważniejsze - golf to prawdziwy sport. Pełna runda to ponad 11 kilometrów marszu i setki dynamicznych zamachów. Każdy, kto uważa, że to dyscyplina dla seniorów, szybko przekonuje się, że w grze pracują mięśnie, o których istnieniu wcześniej nawet nie wiedział.
Na świecie golf jest sportem masowym - gra w niego ponad 100 milionów ludzi. To najlepszy dowód na to, że nie jest zarezerwowany dla milionerów. Dlatego zamiast zastanawiać się "po co próbować", warto po prostu dać sobie szansę. Bo najczęściej słyszę od moich uczniów jedno zdanie: "Jedyne czego żałuję, to że nie zacząłem wcześniej."
Jak wcześnie ty zacząłeś?
- Moja droga do golfa nie była oczywista. Zainteresowałem się nim zupełnie przypadkowo, mając 18 lat. Podczas spotkania ze znajomymi zagraliśmy dla zabawy w komputerową grę o tematyce golfowej. Spodobała nam się na tyle, że postanowiliśmy kupić używane kije golfowe na popularnym wówczas portalu aukcyjnym - kosztowały nas zaledwie 30 złotych plus przesyłka.
Kilka dni później, gdy kije trafiły do mnie, nie mając dostępu do profesjonalnego pola golfowego, zacząłem ćwiczyć na opuszczonym boisku piłkarskim. Miałem tylko jedną piłeczkę, więc godzinami trenowałem jej wybijanie. Do dziś uważam za swój mały sukces to, że nigdy jej nie zgubiłem.
Wkrótce odkryłem, że w moim rodzinnym Rybniku działa Rybnicki Klub Golfowy. Skontaktowałem się z nim i zostałem zaproszony na kurs na Zieloną Kartę - "prawo jazdy golfisty". Niedługo potem wystartowałem w Mistrzostwach Rybnika na polu golfowym w Pszczynie i, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zwyciężyłem. Od tego momentu całkowicie pochłonął mnie golf. Zrezygnowałem z innych dyscyplin sportowych, które wcześniej trenowałem i całkowicie poświęciłem się tej pasji.
Zanim pojawił się golf, była jednak muzyka.
- Zgadza się. Zanim pojawił się golf, w moim życiu była przede wszystkim muzyka i marzenie o wielkiej scenie. Zafascynowany gitarowym brzmieniem, wraz z bratem założyłem zespół The October Leaves, który przez wiele lat aktywnie działał na polskiej scenie. W tym czasie udało nam się wygrać liczne festiwale, wystąpić na Open'er Festival, supportować takich artystów jak Organek, Myslovitz, a nawet odbyć wspólną trasę koncertową z Happysad. Nagraliśmy dwie płyty i wzięliśmy udział w programie "Must Be The Music", gdzie zdobyliśmy nagrodę zespołu odcinka i otrzymaliśmy bardzo pozytywne recenzje od Piotra Roguckiego, Adama Sztaby czy - nieżyjącej już - Kory.
Mimo sukcesów, życie okazało się bardziej pragmatyczne, a dodatkowo pandemia nie sprzyjała dalszej działalności zespołu. Ostatecznie projekt przestał istnieć, choć muzyka wciąż we mnie pozostała. To coś, co zawsze traktowałem jako swoją największą pasję i - mówiąc szczerze - jedyną rzecz, którą robię naprawdę dobrze.

Rozumiem, że nie powiedziałeś w tym temacie ostatniego słowa?
- Dziś mogę zdradzić, że kończę pracę nad swoją solową płytą. Towarzyszy mi ogromna ekscytacja, bo wraz z powrotem do tworzenia wróciła także radość, którą muzyka zawsze mi dawała. Tym razem nie mam już żadnych oczekiwań - uwielbiam swoją pracę jako trener, a muzyka pozostaje dla mnie formą terapii. To właśnie taki jest zamysł mojego powrotu: szczerość, pasja i wolność twórcza. I muszę przyznać, że moja płyta brzmi naprawdę pięknie. Czuję, że jako artysta dojrzałem - bo muzykiem, tak zwyczajnie, nigdy nie lubiłem się określać.
Czuję, że to będzie trudne pytanie: Dziś bardziej muzyk czy golfista?
- Kiedyś zdecydowanie bardziej muzyk, dziś zakochany po uszy golfista, który odnalazł się w nowej roli i czuje się w niej jak ryba w wodzie. Karolinka to bez wątpienia moje oczko w głowie. Uwielbiam to miejsce i ludzi, którzy je współtworzą. Choć muzyka nadal zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, to jednak golf i Karolinka wypełniają dziś niemal cały mój czas.
To piękne uczucie móc łączyć pasję z pracą - jak głosi stare przysłowie: "Jeśli kochasz to, co robisz, to tak, jakbyś nigdy nie przepracował ani jednego dnia w życiu". Golf przyciąga coraz więcej osób, a ja z ogromną radością poznaję nowych ludzi i dzielę się z nimi tą pasją.
Zobacz również: Pięć największych atrakcji Suwalszczyzny. Polodowcowe głazowisko to przyrodnicza perełka