Reklama

Lista toksycznych substancji w ubraniach z sieciówek. Eksperci biją na alarm

Producenci ubrań wielu popularnych marek odzieżowych stosują pewne substancje chemiczne do wytwarzania swoich ubrań. Mało kto wie, że są one bardzo toksyczne i mogą niekorzystnie oddziaływać na cały organizm. O jakie marki chodzi?

  • Jakiś czas temu w mediach pojawiły się informacje o stosowaniu różnych substancji chemicznych w produkcji ubrań niektórych marek, popularna w sieci firma Shein zapewniła o zaangażowaniu w bezpieczną produkcję odzieży
  • Eksperci dowiedli, że wiele marek odzieżowych używa toksycznych substancji chemicznych, takich jak PFAS i ftalany
  • Składniki te są groźniejsze dla pracowników zakładów włókienniczych aniżeli konsumentów

Toksyczne substancje u znanych, modowych marek

Firma odzieżowa Shein, produkuje swoje ubrania w wielkich fabrykach na terenie Chin, Indii oraz Bangladeszu. Z uwagi na niskie koszty produkcji w tych miejscach, ubrania mają zazwyczaj atrakcyjną cenę. Ich produkty są dostępne w Internecie i chętnie kupują je także Polacy. Niedawno marce Shein zostały postawione zarzuty, jakoby ich ubrania zawierały toksyczne substancje chemiczne. Firma zaprzecza tym doniesieniom i w swojej obronie podkreśla, że jest zaangażowana w bezpieczną produkcję.

Podczas śledztwa przeprowadzonego w roku 2021 przez Canadian Broadcasting Corporation, wykazano podwyższony poziom ołowiu, ftalanów oraz substancji nad- i polifluoroalkilowych (PFAS). To niebezpieczne związki chemicznych niekorzystnie wpływające na zdrowie. Wykryto je w ubraniach dla dzieci i dorosłych, w tym osób w ciąży.

Reklama

Eksperci zaznaczyli, że Shein nie jest jedynym takim przedsiębiorstwem. W ubraniach wielu znanych marek odzieżowych, takich jak Lululemon, Old Navy czy REI, stwierdzono obecność toksycznych substancji chemicznych. Co prawda, chemikalia te są stosowane w relatywnie niskich ilościach, jednak długotrwałe przebywanie w ich otoczeniu może zwiększyć ryzyko wystąpienia poważnych chorób. Zalicza się do nich astmę czy choroby nerek. 

Czytaj również: Toksyny w ubraniach i degradacja środowiska. Taka jest prawdziwa cena fash fashion

Eksperci wyjaśniają, że substancje te są jeszcze większym zagrożeniem dla osób, które pracują przy produkcji ubrań. Ich kumulacja przez cały dzień sprawia, że mogą być naprawdę szkodliwe.  

Jak się okazuje stosowanie substancji chemicznych takich jak PFAS i ołów jest dość powszechne w przemyśle modowym.

Producenci uciekają od odpowiedzialności

Według testów przeprowadzonych przez blog Mamavation działający na rzecz zdrowia konsumentów, niektóre artykuły odzieżowe sprzedawane przez Lululemon, Old Navy, Columbia czy REI i L.L. Bean otrzymały za obecność toksycznej substancji PFAS niskie oceny od Fashion FWD - organizacji non-profit, która zajmuje się edukacją konsumentów na temat niebezpiecznych składów odzieży. 

Zobacz też: Czy powinniśmy prać nowe ubrania? Eksperci nie mają wątpliwośći

Okazało się, że marki REI i L. L. Bean uznały krytykę i zapowiedziały większe zaangażowanie w bezpieczeństwo swoich produktów, natomiast Columbia, Lululemon, Old Navy i Shein nie odpowiedziały do tej pory na postawione zarzuty.

Amerykański portal Business Insider podał, że w 2012 r. w próbkach popularnych marek odzieżowych wykryto ftalany, a w śliniakach dla niemowląt marek Walmart i Babies R Us znaleziono ołów.

Przedstawiecielka organizacji non-profit (zajmującej się edukacją konsumentów na temat toksycznych substancji chemicznych w ubraniach) wyjaśniła, że producenci mogą dodawać te substancje, aby ubrania były wodoodporne lub odporne na plamy. Ołów może znajdować się też w zamkach błyskawicznych.

Czytaj także: Sprawdź jakie ubrania są niebezpieczne dla twojego zdrowia

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ubrania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy