Polki przejechały pół świata, żeby popływać z kapibarami. Jak to wygląda w praktyce?
Jeśli masz gorszy dzień (miesiąc, rok), to najlepiej wsiąść w samolot i polecieć na drugi koniec świata. Nic tak nie poprawia humoru, jak pływanie w basenie z kapibarami. Klepanie ich po brzuszku to plus dziesięć punktów do lepszego samopoczucia. Wiem to, bo dołączyłam do mojej przyjaciółki, która przyjechała z Polski odwiedzić mnie na Tajwanie. Powiedziała: a może byśmy tak popływały z kapibarami? I tak też zrobiłyśmy. Wsiadłyśmy w pociąg i pojechałyśmy na najbardziej wysunięty na południe cypel wyspy.

Spis treści:
- Długa wyprawa z Tajwanu i pierwsze spotkanie z wielkimi "świnkami morskimi"
- Kapibarium. Czego właściwie się spodziewać?
- Kapibary. Co to właściwie za zwierzęta?
- Spotkanie z kapibarami i nie tylko. Niezwykły wpływ zwierząt na ludzkie samopoczucie
- Wspólne pluskanie się w basenie z kapibarami
Długa wyprawa z Tajwanu i pierwsze spotkanie z wielkimi "świnkami morskimi"
Podróż do miejsca, gdzie można spotkać kapibary, zajęła nam sporo czasu. Z Tajpeju trzeba było przejechać na drugi koniec wyspy, następnie pokonać niemal drugie tyle autobusem. Z kolei sama lokalizacja "kapibarium" była nieoznakowana i trudna do odnalezienia. Spędziłyśmy niemało czasu na poszukiwaniu "ukrytego" wejścia do tego magicznego królestwa zwierząt.
Kapibarium. Czego właściwie się spodziewać?
Kapibarium na Tajwanie znajduje się niedaleko popularnej miejscowości Kenting, w prowincji Pingtung. Powstało jako zupełnie inna przestrzeń niż tradycyjne zoo czy hodowla - to oaza, w której kapibary żyją blisko naturalnych warunków, a odwiedzający mogą nawiązać z nimi bezpieczny i pełen szacunku kontakt. To nie tłumne miejsce ani niewielka wystawa zwierząt, lecz unikalne połączenie opieki nad tymi niezwykłymi stworzeniami z działaniami edukacyjnymi i promowaniem ochrony środowiska.
Kapibarium powstało z myślą o podkreśleniu znaczenia troski o zwierzęta i naturę oraz stworzeniu przestrzeni sprzyjającej wyciszeniu. Otacza je malownicza, zielona sceneria, która sprzyja relaksowi, a odwiedzający mają okazję nie tylko obserwować kapibary, ale także lepiej poznać ich zwyczaje i potrzeby.

Kapibary. Co to właściwie za zwierzęta?
Kapibary to największe gryzonie świata. Imponują zarówno rozmiarem, jak i charakterem. Dorosłe osobniki osiągają długość od 100 do 130 cm i wagę nawet do 65 kg. Doskonale pływają i mogą spędzać w wodzie do godziny, co odzwierciedla ich półwodny tryb życia. Są zwierzętami towarzyskimi, które zachowują się niczym domowe pupile - przytulają się do ludzi i okazują przywiązanie podobne do psów. Badania potwierdzają, że kontakt z nimi sprzyja obniżeniu poziomu kortyzolu, hormonu stresu, oraz wzrostowi oksytocyny, związanej z uczuciem spokoju i więzi społecznych. W dzisiejszych czasach to niezwykle cenne doświadczenie.
Spotkanie z kapibarami i nie tylko. Niezwykły wpływ zwierząt na ludzkie samopoczucie
Spotkanie z kapibarami stanowi doświadczenie przede wszystkim ze względu na ich niezwykłą łagodność oraz spokojne (a w zasadzie leniwe) tempo życia. Kapibary porozumiewają się za pomocą unikatowego systemu dźwięków, w tym cichego gwizdania oraz delikatnego podgryzania, co pomaga im utrzymywać ścisłe więzi w stadzie. Chcąc wyprosić od nas pokarm, zachowywały się dokładnie tak samo, jak w stosunku do siebie.
Podczas posiłków potrafią wspólnie żuć pokarm, stojąc na tylnych łapach, co wymaga od nich znakomitej równowagi i stabilności. W kapibarium towarzyszyły nam również jelonki, które ze względu na swoją delikatność nazywaliśmy "Bambimi", oraz energiczne koziołki.
Wspólne pluskanie się w basenie z kapibarami
Kluczowym "punktem programu" było pływanie z kapibarami. Na początku należy założyć specjalny, zapewniony przez organizatorów, strój kąpielowy. Można też zabrać ze sobą własny.
Kontakt z kapibarami w basenie zaczyna się od karmienia ich ulubionym pokarmem, co pomaga w budowaniu przyjaznej relacji - często podczas jedzenia…kapibary zasypiają. Są niezwykle urocze, gdy kładą łapki na kolanach lub szturchają nosem, co jest wyrazem sympatii. Pływanie odbywa się spokojnie i naturalnie. To zwierzęta same decydują o stopniu bliskości, dzięki czemu całe doświadczenie jest bardzo swobodne. Zarówno dla tych olbrzymich pieszczochów, jak i dla ludzi.
Obcowanie z tymi gryzoniami niesie realne korzyści dla zdrowia psychicznego. Spędzanie czasu w ich towarzystwie redukuje stres, poprawia nastrój i może wspierać leczenie depresji czy lęków. Spotkanie z kapibarami to naturalny sposób na oczyszczenie umysłu, zresetowanie emocji i odnalezienie wewnętrznego spokoju.
Cała przyjemność (obcowanie i pływanie ze zwierzakami) kosztowała nas po 30 dolarów tajwańskich, czyli około 120 złotych. Czy było warto? Zdecydowanie tak! Każdy, kto ma okazję wybrać się do tajwańskiego albo jakiegokolwiek kapibarium, na pewno nie pożałuje. Pływanie i kontakt z tymi istotami to wyjątkowa forma relaksu oraz terapia dla ciała i ducha. To doświadczenie, które pozostaje w pamięci na długo.
A dodatkowo można zrobić sobie świetne, pamiątkowe zdjęcia. No bo powiedzmy sobie szczerze, komu nie poprawiłby się humor po spojrzeniu na selfie z kapibarą w deszczowy, poniedziałkowy poranek?
Zainspiruj się i zaplanuj swoją kolejną podróż. Nawet krótka wycieczka może zmienić perspektywę i dodać energii. Sprawdź, które miejsca w tym sezonie warto odwiedzić na styl.interia.pl/podróże















