Ras al Khaimah. Wakacje pełne emocji w górach i na pustyni

Ras al Khaimah, jeden z siedmiu Emiratów Arabskich, uważany jest za najbardziej liberalny. To idealne miejsce, by korzystać ze słońca i plaż, ale amatorzy mocnych wrażeń i bardziej intensywnych aktywności także znajdą coś dla siebie.

Przygotowania do zdjazdu najdłuższą tyrolką świata, Jebel Jais
Przygotowania do zdjazdu najdłuższą tyrolką świata, Jebel JaisIzabela GrelowskaINTERIA.PL

O plażowaniu i miejscach, które warto odwiedzić, by lepiej poznać kulturę i historię Ras al Khaimah przeczytacie w artykule Idealne plaże i gwarantowana pogoda. Jedź, zanim ruszą tam tłumy. Wolicie bardziej ekstremalne przeżycia? Oto, gdzie warto się wybrać.

Góry al Hadżar. Jebel Jais i najdłuższa tyrolka świata

Północna część pasma górskiego al Hadżar (al Hajar, Góry Omańskie) niemal otacza emirat Ras al Khaimah. Ich majestatyczne i groźne piękno widoczne jest z oddali i cóż, dla miłośników gór może okazać się magnesem, któremu nie sposób się oprzeć. Najwyżej położony punkt Emiratów to Dżabal al-Dżajs (Jebel Jais, 1,934, sam szczyt znajduje się o około 350 m od granicy, już na terytorium Omanu), góra, która przyciąga miłośników mocnych wrażeń i pięknych widoków.

1484 by Puro to nawyżej położona restauracja w Emiratach
1484 by Puro to nawyżej położona restauracja w EmiratachIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Warto się tu zatrzymać na dłużej bo znajduje się tu też najwyżej położona restauracja w Emiratach, 1484 by Puro. Jedzeniem, raczej w stylu europejskiego fine dining, można się rozkoszować, podziwiając jednocześnie widoki.

Tor saneczkowy, Jais Sledder

To kolejna atrakcja dla miłośników adrenaliny. Pełen ostrych zakrętów i stromych zjazdów tor mierzy 1840 metrów i można osiągnąć na nim prędkość 40 km (trzeba się jednak liczyć z tym, że odczuwa się jazdę jako o wiele szybszą). W saneczkach można jednak wygodnie usiąść, podczas gdy na tyrolce jedziemy niemal głową w dół.

Na Jais wyznaczone są także szlaki wspinaczkowe, ale nie zawsze są one dostępne. Przed zaplanowaniem wyprawy lepiej sprawdzić to na stronie internetowej.

Bassata, beduińska wioska. Emocje na pustyni

Czymże byłby wyjazd do kraju takiego jak ZEA bez wizyty na pustyni? Piaszczyste wydmy ciągnące się kilometrami, a pośród nich karawana wielbłądów - znamy takie obrazki od dzieciństwa. To one sprawiają, że pustynię wciąż odbieramy nieco jak krainę z Baśni tysiąca i jednej nocy. Pachnącą przygodą, tajemniczą i niebezpieczną, a jednocześnie niezwykle pociągającą. I te wyobrażenia nie są dalekie od rzeczywistości. Kilometry pustej przestrzeni to świetne miejsce, by poczuć wolność i trochę poszaleć, na quadach czy buggy. Nie ma tu trawników, cudzych ogródków i pieszych, za to są wspaniałe krajobrazy ciągnące się aż po horyzont.

Pojazdy można wypożyczyć w tzw. beduińskich wioskach, takich jak Bassata, które w istocie są turystycznymi centrami oferującymi mnóstwo atrakcji. Powitają was tu tradycyjnie, po beduińsku przekąską z daktyli i arabską kawą podawaną na sposób lokalny. Jasno palona i doprawiona kardamonem, smakuje bardziej jak mocna, esencjonalna i aromatyczna herbata.

Czym jeździć po pustyni? Możliwości jest sporo, choć dostępne są też tradycyjne spacery na wielbłądach
Czym jeździć po pustyni? Możliwości jest sporo, choć dostępne są też tradycyjne spacery na wielbłądachIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Jazda na buggy i quady cieszą się tu dużym powodzeniem, ale według mnie numerem jeden tutejszych atrakcji jest grand safari po wydmach, które dostarczy najwięcej frajdy i emocji. O ile buggy czy quady prowadzi się samemu, tu specjalnie przystosowany samochód prowadzi kierowca. Podczas mojego safari był to Hussein, dla którego jak się wydaje granice szaleństwa nie istnieją, a który za swój styl jazdy zyskał zasłużony przydomek "Bestia". Osoby cierpiące na chorobę lokomocyjną mogą mieć kłopot, ale medycyna beduińska ma i na to sposób (trzeba przycisnąć mocno żołądek i głęboko oddychać).

Beduińskie wioski, takie jak Bassata, pomogą lepiej poznać pustynię
Beduińskie wioski, takie jak Bassata, pomogą lepiej poznać pustynięIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Po emocjonującym dniu w wiosce Bassata można zjeść kolację (tradycyjne przysmaki, ale nie tylko) i wypić, w tym również bardzo "niebeduińskie" napoje, czy zapalić shishę. Wieczorami organizowane są różnego rodzaju pokazy związane z lokalną kulturą, można  zdecydować się na tymczasowy tatuaż z henny.

Kto chce poczuć prawdziwą prostotę beduińskiego życia (bassata, znaczy prostota) może spędzić na pustyni noc w beduińskim namiocie (miejsc jest niewiele, dlatego lepiej zadbać o wcześniejszą rezerwację.

Kto podczas pustynnych przejażdżek chciałby fotografować dzikie zwierzęta, powinien wybrać się do rezerwatu Al Wadi Nature Reserve.

Choroba naszych czasów - wypalenie zawodowe. Dr Anna Kieszkowska-Grudny i Katarzyna Motelska u Katarzyny ZdanowiczINTERIA.PL
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas