Turcja - królestwo podróbek. Oto co Polacy przywożą z wakacji

Turcja to jeden z ulubionych kierunków urlopowych Polaków. Jeździmy tam nie tylko dla uroków nadmorskich kurortów i bajkowej Kapadocji, ale także po zakupy na popularnych wśród turystów targowiskach. Dla wielu kuszącym towarem są podróbki luksusowych marek.

Targowanie się jest wpisane w turecką kulturę. Ale czy podrabianie produktów też?
Targowanie się jest wpisane w turecką kulturę. Ale czy podrabianie produktów też?123RF/PICSEL

Turcja to kraj znany z handlu podróbkami. W eksporcie falsyfikatów wyprzedzają ją jedynie Chiny i Hongkong. Zastrzeżone znaki towarowe znajdziemy tu na każdym straganie i nie jest to w żadnym wypadku towar "spod lady". Sprzedawcy oferują podrobione towary zupełnie oficjalnie. Najbardziej znanym miejscem handlu luksusowymi produktami po okazyjnej cenie jest największe targowisko Stambułu.

Chanel ze Stambułu

Grand Bazaar w Stambule to jedno z największych i najstarszych krytych targowisk na świecie. Na obszarze około 30 hektarów znajduje się około 4000 sklepów. Można tu znaleźć wyroby wykonane przez lokalnych rzemieślników: złotą i srebrną biżuterię, dywany, kilimy, jedwabne szale, ceramikę, a także skórzane kurtki, torby i buty. Szacuje się, że rocznie targ ten odwiedza ponad 100 milionów turystów.

Wielu z nich zaopatruje się tu w podróbki znanych marek sportowych, takich jak Puma, Adidas czy Nike, a także luksusowych domów mody Gucci, Louis Vuitton i Versace. Podrabiane są dosłownie wszystkie produkty: buty, ubrania, zegarki, biżuteria i okulary. Ceny tych podróbek są znacznie niższe niż ceny oryginałów, co przyciąga wielu klientów, zwłaszcza z zagranicy. Niektóre podróbki są tak dobrze wykonane, że na pierwszy rzut oka trudno zauważyć różnicę, co sprawia, że ich zakup za niską cenę wydaje się atrakcyjną okazją.

Turecki targ
Turecki targ123RF/PICSEL

Legalne w Turcji, nielegalne w UE

Według Europejskiego Urzędu Do Spraw Własności Intelektualnej wartość podróbek z Turcji w 2021 roku wyniosła niemal 134 miliony euro, co uczyni Turcję głównym źródłem fałszywej markowej odzieży przechwytywanej na granicach UE.

Turcja nie jest członkiem Unii Europejskiej, dlatego łatwo tam nabyć ubrania z logo luksusowych marek, które w rzeczywistości są tanimi podróbkami. Handel podrobionymi towarami odbywa się zupełnie oficjalnie, bowiem w Turcji nie obowiązuje prawo ochrony własności intelektualnej.

Waluta Turcji - Lira
Waluta Turcji - Lira123RF/PICSEL

Jednak wsiadając z takim zakupami do samolotu powrotnego należy pamiętać, że prawo Unii Europejskiej surowo traktuje kwestie własności intelektualnej. Ochroną prawną objęte są znaki towarowe, prawa autorskie oraz wzory przemysłowe i użytkowe.

Na lotnisku można więc stracić zakupione w Turcji ubrania i akcesoria ze znanym logo. Zwłaszcza jeśli kupiliśmy dużą ilość podrabianych rzeczy, służby celne mogą podejrzewać, że zostały one nabyte w celu dalszej odsprzedaży. W takiej sytuacji mogą skonfiskować ubrania i zawiadomić organa ścigania. Za sprzedaż rzeczy z podrobionym znakiem towarowym grozi w Polsce kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. 

Budżet traci na "oszczędnościach" konsumentów

Blisko 20% Polaków przyznaje, że kupuje produkty z podrobionymi znakami towarowymi znanych marek, jak wynika z badania Uce Research przytoczonego przez portal Polskie Radio 24. Co interesujące, po podróbki sięgają głównie osoby młode i z wysokimi dochodami. Wśród badanych, którzy kupują podrabiane produkty znanych marek, najczęściej wskazywane są ubrania (52,6%), obuwie (50,7%) i kosmetyki (40,5%). Kolejne kategorie to elektronika (26,5%), zabawki (23,7%), akcesoria (20,5%) oraz biżuteria (15,8%).

Ponad połowa respondentów wskazała, że robi to z oszczędności. Drugim najczęściej podawanym powodem jest chęć posiadania czegoś ładnego oraz zyskania lepszego samopoczucia. Najrzadziej wskazywano potrzebę podkreślenia pozycji społecznej oraz chęć zaimponowania znajomym i rodzinie.

Społeczne przyzwolenie na kupowanie podróbek powoduje straty nie tylko dla producentów, ale też budżetu, bo od sprzedaży legalnych produktów są przecież odprowadzane podatki. Straty budżetowe unijnych państw z tytułu handlu podrobionymi towarami dochodzą nawet do 15 mld euro rocznie.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas