Wyjątkowa sytuacja na gdańskim lotnisku. Byli zdumieni, gdy otworzyli bagaż
Oprac.: Karolina Iwaniuk
Turyści przywożą najróżniejsze pamiątki z wakacji - figurki, magnesy na lodówkę, regionalne produkty spożywcze, ubrania. Jednak należy pamiętać, że nie wszystko możemy przewieźć za granicę i za pamiątkę możemy jeszcze słono zapłacić. Przekonała się o tym dosadnie para nowożeńców na gdańskim lotnisku.
Spis treści:
Nieprzemyślany wybór pamiątek z Bali. Nowożeńcy poniosą karę?
Funkcjonariusze na gdańskim lotnisku im. Lecha Wałęsy zatrzymali nowożeńców, którzy wracali z podróży poślubnej z Bali. Zakończenie szczęśliwej i rajskiej podróży było dla nich mało radosne, gdyż jak się okazało, w ich bagażu znajdowało się 8 sztuk martwych szkieletów koralowców.
Za przewóz pamiątek wykonanych z okazów chronionych pochodzenia zwierzęcego i roślinnego grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat oraz konfiskata przewożonych okazów.
Nielegalne pamiątki znaleźli celnicy podczas rutynowego prześwietlenia bagażu.
"Podróżni oświadczyli, że ww. okazy znaleźli na plaży i zabrali je na pamiątkę. Niestety w związku z nieokazaniem wymaganego przepisami prawa zezwolenia na przywóz oraz świadectwa pochodzenia podróżni naruszyli przepisy ustawy o ochronie przyrody. Okazy zatrzymano do dalszego postępowania wyjaśniającego" - mówi Jacek Standara z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku cytowany przez trójmiasto.pl.
Czego lepiej nie przywozić do Polski, gdy wracamy z wakacji?
Przywóz pamiątek do Polski może być ograniczony przez przepisy celne i ochrony środowiska. Przepisy reguluje Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. Została ona sporządzona w Waszyngtonie 3 marca 1973 roku, a Polska ratyfikowała przystąpienie do tej konwencji 12 grudnia 1989 r. Weszła ona w życie w Polsce 12 marca 1990 roku.
Celem konwencji jest ochrona dziko występujących zwierząt i roślin, których gatunki są zagrożone wyginięciem. Konwencja opiera się na kontroli monitoringu i finalnie na ograniczaniu międzynarodowego handlu nimi. Ważnym założeniem konwencji jest także międzynarodowa współpraca na rzecz ograniczania nielegalnego handlu tymi okazami.
Aby ustrzec się przez dość srogimi karami za przewóz przez granicę nielegalnych pamiątek, warto wiedzieć, co się do nich zalicza, zwłaszcza teraz w okresie wakacyjnym.
Produkty pochodzenia zwierzęcego stanowią dość sporą grupę pamiątek. To z nich wykonane są często figurki lub fragmenty sprzedawane są jako ochronne talizmany w danej kulturze poszczególnych krajów. Zaliczamy do nich kość słoniową, skóry i futra chronionych gatunków zwierząt (np. krokodyli, węży) i wyroby z rogów nosorożców.
Inną grupą są rośliny i produkty roślinne w tym nasiona i sadzonki. Mogą być zabronione ze względu na ryzyko przenoszenia szkodników i chorób. Także nie należy przewozić produktów wykonanych z chronionych gatunków drzew i roślin. Przykładem mogą być tu meble z mahoniu lub przedmioty wykonane z masy perłowej i muszli, czy właśnie z rafy koralowej, jak stało się to w przypadku nowożeńców wracających z Bali.
Nie tylko zagrożone gatunki. Turyści wpadają na rozmaite pomysły
Okazuje się, że turyści czasem pragną przywieźć ze swoich wakacji naprawdę unikalne pamiątki. Zdażały się zatrzymania z powodu przewozu kulturowych i archeologicznych artefaktów o dużej wartości kulturowej lub historycznej. Zdażały się przypadki próby wywożenia kawałków zabytkowych rzeźb czy budowli.
Należy także uważać na produkty spożywcze. Turyści często chętnie przywożą oliwę z oliwej z Grecji, słodycze z Włoch, czy sery z Fracji i o ile często nie stanowi to problemów, to jednak należy być czujnym i dokładnie sprawdzać przepisy.
Niektóre produkty spożywcze mogą być zabronione ze względu na zagrożenie zdrowia publicznego, jak niektóre rodzaje mięsa i produktów mlecznych. Chociażby przywóz mięsa i wyrobów mięsnych (np. kiełbasy, konserwy mięsne) z krajów spoza Unii Europejskiej jest zakazany.
Możemy także spotkać się z nieprzyjemnościami na granicy, gdy próbujemy przywieźć fałszywe produkty markowe, czyli tzw. podróbki.
Zobacz również: Kryzys w wakacyjnym raju. Polacy uwielbiają ten kierunek