W polskiej wsi powstał niezwykły budynek. Co się w nim kryje?
78 lat temu we wsi Michniów Niemcy zamordowali ponad 200 osób. Ofiary właśnie doczekały się upamiętnienia. Kilka dni temu w tej niewielkiej miejscowości otwarto Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Muzeum, który śmiało może pretendować do miana najciekawszych w kraju.
W ostatnich latach Polska przeżywa wystawienniczy boom. Na potwierdzenie diagnozy, mała statystyka. Jak wynika z danych GUS i raportu Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, w polskim muzealnictwie utrzymuje się trend wzrostowy. W 2008 roku, tego rodzaju placówek mieliśmy 743, w 2014 - 844, a w 2019 już 959. Do liczby tej nie należy się jednak przywiązywać. Po pandemicznym wyhamowaniu, szykują się bowiem kolejne otwarcia. W kolejce do przecięcia wstęgi czekają (to już dane za Property Design): Muzeum Bursztynu w Gdańsku, Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku oraz Centrum Szyfrów Enigma w Poznaniu, a w budowie są: Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Polski, Muzeum Wojska Polskiego. W Polsce zdecydowanie chętnych do pamiętania i upamiętniania nie brakuje.
Choć większość tych obiektów otwierana jest w dużych miastach, bywa że muzealna gorączka dociera i do mniejszych miejscowości, nie raz owocując bardzo ciekawymi, tak kuratorsko, jak i architektonicznie, realizacjami. Doskonałym przykładem tego rodzaju projektu jest Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie (woj. Świętokrzyskie, odział Muzeum Wsi Kieleckiej), które po 13 latach budowy, kilka dni temu doczekało się swojego otwarcia.
Można by też powiedzieć, że muzealne upamiętnienie tragicznych wydarzeń Michniów czekał nie 13, a 78 lat. W lipcu 1943 roku doszło tutaj do masowego mordu ludności cywilnej, dokonanego przez niemieckich okupantów. Akty przemocy miały być karą za wsparcie, które cywile okazywali działającym na kielecczyźnie partyzantom.
Dramat mieszkańców Michniowa trwał dwa dni. Najpierw, w nocy z 11 na 12 lipca, Niemcy otoczyli miejscowość podwójnym kordonem. Rankiem weszli do wsi i zaczęli wywlekać z domów mężczyzn i chłopców, bijąc ich przy tym, nierzadko śmiertelnie. Większość mężczyzn ze wsi zgromadzono wzdłuż biegnącej przez miejscowość drogi, po czym zapędzono ich do stodół i podpalono. Tego dnia łącznie zamordowano 102 osoby.
Kolejnego ranka Niemcy powrócili. Choć nocą część mieszkańców uciekła ze wsi, wielu pozostało w swoich domach. Ci, którym nie udało się zbiec, byli brutalnie mordowaniu bez względu na wiek i płeć. Używano broni maszynowej, granatów, niektóre ofiary żywcem wrzucano do ognia. Zabudowania plądrowano, a gdy już nie było czego zabierać - palono.
Łącznie ofiarą masakry padło ponad 200 osób, w tym 48 dzieci. Wszystkich pochowano w zbiorowej mogile, w pobliżu szkoły. Niemcy kazali zaorać grób, nie pozwolili na oznaczenie go krzyżem ani jakimkolwiek innym znakiem.
Michniowskie ofiary upamiętnienia doczekały się dopiero po wojnie. Krótko po zakończeniu okupacji, na mogile postawiono pomnik z czerwonego piaskowca, później w okolicy otwarto również izbę pamięci. Z czasem zaczęto mówić o budowie większego obiektu.
Już zdjęcia robią wrażenie. Zdaje się, że na tle gór, stoi duży, szary dom ze spadzistym dachem. Jego bryła nie jest jednak spójna: dach załamuje się, całość faluje, wygina pod najróżniejszymi kątami, otwierając na przestrzeń wokół. To zabiegi nie tylko o estetycznym, ale również symbolicznym charakterze. Jak tłumaczą twórcy projektu, pracownia Nizio Design, w nowootwartym muzeum nie tylko ekspozycja, ale i bryła opowiada o tragicznych wydarzeniach.
- Oglądając archiwalne zdjęcia przedwojennej wsi Michniów: chat, mieszkańców, sceny z codziennego życia czuliśmy, że obcujemy z czymś pełnym, kompletnym, z naturalnym rytmem życia. Z kolei przeglądając fotografie z pacyfikacji z 1943 roku, widząc ludzkie dramaty, śmierć, płonące chaty, dotknęliśmy bolesnej historii, doświadczyliśmy emocji towarzyszących gwałtownemu przerwaniu linii życia. Odczuliśmy tę wszechobecną i narastającą destrukcję. Ten proces był impulsem do zaprojektowania bryły i ekspozycji - tłumaczy Mirosław Nizio.
Zwiedzanie Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie rozpoczyna się w części, zwanej Domem Ciszy - segmencie o pełnej, nienaruszonej strukturze. Wraz z tokiem kuratorskiej narracji przechodzimy do kolejnych, coraz bardziej zdekonstruowanych części budynku. Jak tłumaczą twórcy, kolejne partie obiektu "oddają dramaturgię procesu, który doprowadził do zachwiania pewnego ładu świata: bryła ulega degradacji, zniszczeniu, jak po podpaleniu. W strukturze betonu, z którego jest wykonana pojawiają się przełamania, przecięcia, rozdarcia, które budują emocje i napięcie".
Wystawa stała zajmuje powierzchnię 1700 metrów kwadratowych. Opowieść o tragicznych wydarzeniach snują tutaj sami świadkowie - na wystawie prezentowane są relacje zarówno ofiar jak i sprawców masakry. Ich świadectwa uzupełniają zdjęcia, dokumenty i multimedia.
W Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie historię poznaje się jednak nie tylko umysłem, ale również zmysłami. Wzrok przyciąga światło, wpadające przez przepruwające beton nieregularne szczeliny, zmieniające się wraz z porami dnia i roku. Węch drażni zapach starego drewna, sprowadzonego specjalnie na potrzeby budowy z okolicznych wsi, pod palcami czuć odbite w betonie słoje drewna.
Bryłę i koncepcję aranżacji Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie już na etapie projektu docenili miłośnicy i recenzenci architektury. W 2011 roku pracownia otrzymała nagrodę European Property Award w kategorii Public Service Architecture. W 2016 roku serwis Dezeen.com, wymienił mauzoleum w zestawieniu 12 najbardziej oczekiwanych realizacji architektonicznych z całego świata, a w czerwcu tego roku Mirosław Nizio odebrał Nagrodę Internautów w jubileuszowej, 10. edycji konkursu Nagroda Architektoniczna tygodnika "Polityka".
Czy zwiedzający podzielą entuzjazm krytyków? O tym przekonamy się już wkrótce. 12 lipca Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie zostało otwarte dla zwiedzających.
Przeczytaj również:
Osiedle Żubr - cmentarzysko pogrzebanych nadziei
Sarajewo - krajobraz po wojnie
Montevideo Maru. Tragedia australijskich jeńców
Zobacz również: