Najpierw zauroczenie, potem obrzydzenie. Tak nie wybieraj partnera

Najpierw zauroczenie, potem obrzydzenie. Jak to możliwe, że ta sama cecha, za którą pokochaliśmy partnera, jest jednym z głównych powodów rozstania? Prawdopodobnie mamy do czynienia ze zjawiskiem "the ick". Czy da się nad tym zapanować?

Uwaga na "fatalne zauroczenie"
Uwaga na "fatalne zauroczenie"CanvaProINTERIA.PL

Wczesna faza zakochania: zaślepienie

Poznawanie się i początek romansu i związku to najbardziej "nabuzowane" uczuciami okresy relacji. To czas, gdy rządzą nami hormony, świat wydaje się cudowny, a założone na nos różowe okulary sprawiają, że partner praktycznie nie ma wad. W tym właśnie czasie najczęściej dominuje ta jedna, główna cecha, za którą w głównej mierze pokochaliśmy swoją drugą połówkę. Może to być pracowitość, emanowanie spokojem, wyśmienite poczucie humoru. Z czasem jednak może okazać się, że dokładnie ta cecha, która nas wcześniej ujęła, będzie powodem zakończenia relacji. Jak to właściwie jest możliwe?

Od zauroczenia do obrzydzenia

W zeszłym roku jednym z najciekawszych nowych słów wprowadzonych do słownika Cambridge było określenie "the ick", opisujące "uczucie nagłego spojrzenia na coś w partnerze w nowym świetle i uznania tego za tak nieatrakcyjne, że nie można tego odzobaczyć". Problem z przejściem od zauroczenia do obrzydzenia polega na zmianie percepcji i podejścia do partnera, które potrafi ujawnić się po dłuższym czasie w związku.

Ktoś uznany na początku za zabawnego, z czasem może okazać się osobą niepoważnie podchodzącą do życia, a ktoś uznany za pracowitego - pracoholika, który nie spędza czasu z ukochaną osobą. Podobnie jest, gdy zakochamy się w kimś, kogo uznamy za spokojnego - z czasem "spokój" może okazać się "nudą, stagnacją", brakiem rozwoju i szansy na dyskusję. Obrzydzenie może dotyczyć tego, w jaki sposób partner je, śpi czy tańczy.

Całe zjawisko "the ick" jest bardzo ciekawe i stało się obiektem zainteresowania Diane Felmlee, psychologa społecznego z Penn State University w USA. W jej badaniu, opublikowanym w Sage Journals, zapytała o cechy partnerów, które były według nich "przyciągające" na początkowym etapie zauroczenia, oraz o powody rozstania. Oprócz często wymienianego braku zaspokojenia pewnych potrzeb przez partnera okazało się, że wiele związków rozpadło się z tych samych powodów, przez które się zaczęły.

Z czasem to, co nas urzekło, może stać się powodem rozstania
Z czasem to, co nas urzekło, może stać się powodem rozstaniaCanvaProINTERIA.PL

Jak uniknąć "fatalnego zauroczenia"?

"Fatalne zauroczenie", jak określany jest czasem efekt "the ick", jest tym silniejsze, im bardziej dominująca jest cecha, która nas do partnera przyciągnęła. Powód zerwania jest więc tożsamy z powodem zakochania. Felmlee uważa, że zjawisko "the ick" występuje z powodu zaskakującego nas samych faktu, że "mamy to, co chcemy".

Lubię myśleć o tym jako o nadmiarze atrakcyjnej cechy. Rozczarowanie partnerem może pojawić się nawet wtedy, gdy dostajemy dokładnie to, czego szukaliśmy. A może właśnie dlatego, że to dostajemy.
Diane Felmlee

Kolejnym powodem jest nieszczęsna, wczesna faza zakochania, podczas której bezmyślnie idealizujemy partnera. W stanie, w którym się wtedy znajdujemy, nawet wady wydają się być zaletami. Wraz z okrzepnięciem w relacji, zdajemy sobie sprawę z pewnych rzeczy i "trzeźwiej" oceniamy sytuację. Psycholożka radzi, by szukać partnerów zbliżonych pewnymi cechami do nas samych. Badanie przeprowadzone na 79 000 par wykazało, że najlepiej dobrane pary to  ludzie w podobnym wieku i z podobnym poziomem wykształcenia. Dobrze dobrane pary to także osoby o zbliżonych poglądach religijnych, politycznych, a nawet o podobnym wzroście czy BMI. Nie warto zatem budować obrazu nowo poznanej osoby na podstawie jednej cechy, która wybija się na pierwszy plan. Bo to ona może stać się powodem bolesnego rozstania.

 Badanie:
https://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1525/sop.2001.44.3.263

Magdalena Sobkowiak-Czarnecka o sile kobiet i wspieraniu sięINTERIA.PL