Stres powyborczy. Dlaczego wybory wywołują w nas tak silne emocje?
Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, media społecznościowe wypełniły się emocjonalnymi reakcjami obywateli. Od euforii po rozpacz, złość i bezsilność. Dlaczego tak bardzo to przeżywamy i co możemy z tym zrobić? Specjaliści nie pozostają obojętni na tak emocjonalne reakcje.

Stres powyborczy, czyli zderzenie z nową rzeczywistością
Za nami wybory prezydenckie 2025, a wraz z nimi zderzenie z emocjonalną falą tuż po ogłoszeniu wyników. "Stres powyborczy", jako pojęcie opisujące silne napięcie emocjonalne, które towarzyszy obywatelom w okresie bezpośrednio po wyborach, oddaje to, co obecnie ma miejsce, chociażby w mediach społecznościowych tuż po ogłoszeniu wyników.
Skąd bierze się to zjawisko i dlaczego wyniki głosowania mogą tak mocno wpływać na nasze zdrowie psychiczne?
"To wydarzenie symboliczne o ogromnym ładunku emocjonalnym wiążące się z poczuciem kontroli i wpływu na przyszłość własnego kraju. W związku z poczuciem skuteczności lub jej braku możemy czuć się dumni i pełni nadziei lub wyobcowani z poczuciem niesprawiedliwości" - mówi w rozmowie z Interią Katarzyna Gęstwicka - interwentka kryzysowa, psychotraumatolożka, pedagożka i specjalistka Treningu Umiejętności Społecznych (TUS).
Z psychologicznego punktu widzenia wybory nie są jedynie decyzją polityczną - są aktem głęboko tożsamościowym. Nic więc dziwnego, że nasze poglądy polityczne często mocno powiązane są z naszymi prywatnymi wartościami, obrazują nasz światopogląd, a nawet sposób, w jaki postrzegamy dobro i zło.
Gdy wygrywa kandydat, którego nie popieramy, może pojawić się w naszym umyśle mechanizm, który podpowiada nam zaistnienie zagrożenia dla naszej tożsamości lub stylu życia, a nawet dla bezpieczeństwa.
To także sytuacja potencjalnie nieznana, wiążąca się ze zmianą, co niektórych może przerażać. To także może wywoływać złość lub agresję, jako mechanizm obronny.
Emocji jest wiele. Jak je zidentyfikować?

Sytuacja, na której nam zależy, w którą jesteśmy zaangażowani, niemal zawsze wywoła u nas reakcję. Niemal niemożliwe jest zaangażowanie się bez uruchomienia emocji.
W zależności, czy sytuacja rozgrywa się po naszej myśli, czy wręcz przeciwnie, mogą pojawić się naprawdę różne uczucia.
Możemy odczuwać ulgę, radość, euforię, lub strach, niepewność, lęk o przyszłość i smutek. Możemy czuć siłę wspólnoty lub czuć się wyobcowani ze społeczeństwa
Badania psychologii społecznej pokazują, że ludzie potrafią silnie identyfikować się z grupami politycznymi. To tzw. efekt "my kontra oni" (ang. ingroup vs. outgroup).
Kiedy zaistnieje sytuacja, w której nasze racje i coś, o co walczymy, staje na straconej pozycji, kiedy przesądzona jest przegrana, może to uruchomić mechanizmy podobne do tych, które pojawiają się po osobistej, indywidualnej porażce.
Pojawia się wówczas frustracja, gniew, smutek, a nawet żałoba.
Według badań przeprowadzonych po wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku, aż 57% dorosłych Amerykanów stwierdziło, że wybory były dla nich "znaczącym źródłem stresu".
Badanie to zostało przeprowadzone online wśród dorosłych 18+ mieszkających w USA przez Harris Poll na zlecenie American Psychological Association.
Wykazało ono, że stres wyborczy jest potęgowany przez spory, historie, obrazy i filmy w mediach społecznościowych, które mogą zwiększać obawy i frustrację, szczególnie w przypadku tysięcy komentarzy, które mogą być od rzeczowych po wrogie, a nawet podżegające.
Tak silne emocje może także wywołać zjawisko dysonansu poznawczego. Pojawić się może wówczas stan napięcia psychicznego, jako odpowiedź na rzeczywistość, która nie zgadza się z naszymi przekonaniami. Wszystko to składa się w emocjonalny, stresujący koktajl dla wielu obywateli.
Jak poradzić sobie ze stresem po wyborach? Świat się nie kończy

Taki emocjonalny stan może być wykańczający dla organizmu i ludzkiej psychiki, dlatego warto znaleźć sposób, by poradzić sobie z taką sytuacją.
Psychologowie zalecają przede wszystkim danie sobie przestrzeni na emocje - one są naturalne i nie należy ich tłumić, ale należy je przede wszystkim zauważyć i postarać się je nazwać w celu lepszej identyfikacji.
Po tym etapie warto skupić się na tym, na co mamy realny wpływ.
Przede wszystkim skupić się na swoim najbliższym środowisku, tym lokalnym. Warto porozmawiać z kimś zaufanym, i ograniczyć bodźce z mediów społecznościowych
Psychotraumatolożka proponuje również, by w tym trudnym czasie zadbać o duszę i ciało poprzez spacer, kąpiel, książkę lub sport. Spróbować zrobić coś, co w przyjemny sposób zajmie nasze myśli.
"Skupmy się na realnych, możliwych działaniach i wspierajmy innych w taki sposób, jaki uznamy za adekwatny" - dodaje.
Głos, który może uspokoić, zabierają także osoby znane. Karolina Korwin-Piotrowska zauważyła w swoim wpisie w mediach społecznościowych, że bez względu na wyniki wyborów, czy jesteśmy z nich zadowoleni, czy też nie, życie toczy się dalej i warto zauważać w nim wciąż pozytywne i niezmienne punkty, które dają nam radość.
"Pytacie mnie, jak będę żyła, odpowiem: normalnie, mam przyjaciół, bliskich, mam psy, chce się rozwijać i robić fajne podcasty, notabene ostatni jest idealny na ten czas, kiedy ludzie zawodzą, bo zostają nam zwierzęta. One czynią nas lepszym. Clarkson coś o tym wie. Kochajcie swoje zwierzaki. Truskawki są w dobrych cenach, kwiaty piękne rosną, szparagi tanie i nawet czereśnie tanieją. Idą wakacje. Świątek daje czadu w Paryżu. Życie jest dobre. Serio" - napisała dziennikarka w swoim powyborczym poście w mediach społecznościowych.