Reklama

„Burza w szklance wody”? Nowe stoisko dla krakowskich kwiaciarek budzi kontrowersje

„Parasolki to klimat naszego rynku” kontra „Aż oczy bolą”. Projekt nowego stoiska dla kwiaciarek stał się w Krakowie kością niezgody. Na Rynku Głównym pojawił się już prototyp, który będzie testowany do końca 2022 roku. – Obecne stoisko nie jest ostateczną formą. Kwiaciarki będą zgłaszać swoje uwagi i możliwa będzie modyfikacja. My z kolei będziemy testować rzeczy ważne dla nas takie jak ergonomia miejsca pracy czy przezierność pawilonu – mówi w rozmowie z Interią autorka koncepcji Dagmara Latała z LATALA Design Studio.

  • Zamiast charakterystycznych parasoli i skrzyń - nowe stoiska. Takie zmiany przygotował Urząd Miasta Krakowa dla kwiaciarek 
  • Na Rynku Głównym stoi już testowe stoisko. Kwiaciarki będą mogły z niego korzystać i sugerować ewentualne poprawki
  • Skąd te zmiany? Chodzi nie tylko o zapisy zawarte w uchwale krajobrazowej i parku kulturowym Stare Miasto. Ważne jest również zapewnienie bezpieczeństwa kwiaciarkom, gdy aura raczej nie sprzyja przebywaniu na zewnątrz
  • Prototyp stoiska wywołał burzę. "Parasolki to klimat naszego rynku" kontra "Aż oczy bolą" - krakowianie są w tej kwestii podzieleni
  • Dagmara Latała z LATALA Design Studio tłumaczy, że obecne stoisko nie jest formą ostateczną. Odejście od parasolek było głównym założeniem projektowym wyznaczonym przez miasto. - Było one podyktowane nie tylko chęcią zmiany estetyki i ładu przestrzennego, ale też zapewnienia godnego miejsca pracy kwiaciarek i bezpieczeństwa przechodniom - mówi w rozmowie z Interią
  • Miasto informuje, że projekt będzie konsultowany z kwiaciarkami do końca roku, a mieszkańcy również mogą wyrażać swoją opinię na temat zaprezentowanego modelu

Nowe stoiska dla krakowskich kwiaciarek

Dotychczasowe, dobrze znane żółte parasole zniknęły z płyty Rynku Głównego i zastąpiły je parasole zgodne z wymogami konserwatorskimi. To nie jedyna nowość. W listopadzie na krakowskim rynku stanęło testowe stoisko dla kwiaciarek. Nowy projekt okazał się jednak kością niezgody i nie wszystkim krakowianom przypadł do gustu. Gdy magistrat opublikował w mediach społecznościowych pierwsze zdjęcia, w komentarzach rozpętała się prawdziwa burza.

"Parasolki to klimat naszego rynku", "Będzie estetycznie", "Ale dramat", "Aż oczy bolą", "Parasole od lat tworzą cudowny klimat miasta" - zdania krakowian co do propozycji zmian są podzielone. 

Zmiany na Rynku Głównym. Chodzi o estetykę i bezpieczeństwo

Kwiaciarki swoje stoiska od lat prowadzą nieopodal pomnika Adama Mickiewicza. Każdego roku, w imieniny wieszcza, które przypadają 24 grudnia, składają pod nim kwiaty. Teraz ich stanowiska mają wyglądać zupełnie inaczej.  Skąd te zmiany?

Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta miasta ds. kultury podkreśla, że Rynek Główny to wizytówka Krakowa, dlatego tak ważne jest, aby wszystko, co funkcjonuje w tej przestrzeni, odpowiednio się w nią wpisywało.

− Zgodnie z uchwałą krajobrazową i wytycznymi dla parku kulturowego z tego obszaru zniknęły już krzykliwe szyldy, eliminowane są nadmierne nośniki reklamowe, metamorfozę przeszły stoiska cyklicznie odbywających się tu targów, a zarządzanie kalendarzem imprez, które są tu organizowane, pozwala postawić wysoką poprzeczkę standardów estetycznych i jakościowych - przekazał w komunikacie Piaskowski.

Kwestie estetyczne to nie wszystko. Chodzi również o zapewnienie bezpieczeństwa kwiaciarkom, gdy pogoda raczej nie sprzyja przebywaniu na zewnątrz. Takiej ochrony z pewnością nie zapewniały parasolki.

− Dlatego postanowiliśmy opracować stoisko, które − nawiązując do kontekstu przestrzeni i zgodnie z obowiązującymi przepisami konserwatorskimi i planistycznymi − pozwoli kwiaciarkom pracować przez większą część roku. Przez najbliższe miesiące stoisko będzie testowane, co pozwoli je udoskonalić i następnie zastosować dla wszystkich punktów sprzedaży kwiatów na rynku - poinformowała Katarzyna Olesiak, dyrektorka wydziału kultury i dziedzictwa narodowego w Urzędzie Miasta Krakowa.

Miasto informuje, że model stoiska kosztował 114 tys. zł. W wydanym komunikacie krakowski magistrat przekazał, że projekt będzie konsultowany z kwiaciarkami do końca roku. - Także mieszkańcy mogą zobaczyć projekt na żywo - i wyrazić opinię - czytamy. W oparciu o zgłoszone uwagi początkiem przyszłego roku powstanie docelowy kształt nowych stoisk dla kwiaciarek. 

Zobacz również: Część hoteli zamknie się na zimę? Grudniowy urlop będzie jeszcze droższy

Kwiaciarki testują nowe stoisko

Projekt opracowali projektanci z LATALA Studio Design. Dagmara Latała w rozmowie z Interią podkreśla, że na Rynku Głównym obecnie stoi prototyp, który jest "rzeczą testową, do użytku":

Jednak z kwiaciarek w nagraniu udostępnionym przez urząd miasta przyznała, że "budki na Rynku Głównym to dobry pomysł".

- Zobaczymy, jak  to wyjdzie w praktyce. Może i to ładnie wygląda, ale może nie być zbyt funkcjonalne. To, że ktoś zdecydował o budkach dla kwiaciarek, jest dobrym pomysłem. Zwłaszcza o tej porze roku. Są już wiatry, deszcz, niska temperatura i ta praca już niedługo nie będzie tak przyjemna. Zobaczymy, będziemy testować. Co 1,5 tygodnia będziemy się wymieniać, każda z nas będzie miała możliwość przetestowania i zgłoszenia ewentualnych uwag do projektanta, który naniesie poprawki. Na pewno będzie się pracowało bardziej komfortowo - przyznała.

Zobacz również: Nowa stolica polskich gór? "Polskie Aspen" przebiło nawet Zakopane

Burza w szklance wody?

- Wiem, że krakowianie lubią oburzać się na jakiekolwiek zmiany zachodzące w mieście i podchodzić z dystansem do nowych form w przestrzeni publicznej, ale temperatura tej dyskusji jest dla mnie zaskoczeniem. Chcąc przekonać się osobiście, o co to zamieszanie, udałam się wczoraj na spacer na rynek - mówi Interii mieszkanka Krakowa.

- Szczerze? Burza w szklance wody. Stoiska są estetyczne, dość neutralne, nawiązujące do aktualnych trendów w projektowaniu, na żywo o wiele bardziej kameralne niż na zdjęciach. Moim zdaniem prezentują się o wiele lepiej niż dotychczasowe parasolki, które mimo swej wieloletniej obecności na płycie rynku trąciły prowizorką. A i kwiaciarkom w osłoniętej przestrzeni pewnie będzie pracowało się przyjemniej. Tak więc - nie jest źle. Szkoda jednak, że dyskusja o pawilonach dla kwiaciarek nie przerodziła się w dyskusję o estetyce i zagospodarowaniu płyty rynku w ogóle. Budki  kwiatami, budki z preclami, grajkowie, pamiątki, okazjonalnie - targowe stoiska - to wszystko sprawia wrażenie chaosu nie licującego z urodą najważniejszego placu Krakowa - komentuje nasza rozmówczyni.

Zobacz również: Polska stolica duchów. Tutaj możesz poznać datę swojej śmierci

"Zapewnienie godnego miejsca pracy kwiaciarkom"

Z "burzy w szklance wody" doskonale zdają sobie sprawę projektanci nowego stoiska. Koncepcja powstała w oparciu o spotkania i konsultacje z kwiaciarkami, plastykiem miasta, pracownikami wydziału kultury urzędu miasta oraz Krakowskiego Forum Kultury, które sprawuje pieczę nad całym przedsięwzięciem.

- Rzeczywiście jest burza i zdajemy sobie z niej sprawę. I tutaj ważna sprawa: to nie my wymyśliliśmy koncepcję odejścia od parasolek, lecz było to główne założenie projektowe wyznaczone przez miasto. Było one podyktowane nie tylko chęcią zmiany estetyki i ładu przestrzennego, ale też zapewnienia godnego miejsca pracy kwiaciarkom i bezpieczeństwa przechodniom. Wielokrotnie pojawiało się z naszej strony pytanie na etapie konsultacji i projektowania z kwiaciarkami, czy może zmiana stylu nie wchodzi w grę, skoro jest tak duże przywiązanie do formy parasolek. Punktem wyjścia i zadaniem projektowym narzuconym przez miasto była forma zastępująca parasol - stała i całoroczna. Temu wyzwaniu musieliśmy sprostać projektowo - mówi w rozmowie z Interią projektantka Dagmara Latała.

Podczas prac nad koncepcją, twórcy musieli uwzględnić założenia uchwały krajobrazowej i parku kulturowego, które obowiązują na Rynku Głównym.

- Byliśmy w ścisłym kontakcie z plastykiem miasta, konsultowaliśmy projekt z konserwatorem. Projekt - pod kątem szacunku do tradycji - był wielokrotnie omawiany, nie tylko w gronie projektowym, ale również na etapie konsultacji. Rzeczywiście, to jest bardzo ciężki projekt i wpisać się w miejską tkankę Starego Miasta to nie lada wyzwanie. Mamy tu do czynienia z perłami architektury, z różnymi stylami. Tu spotyka się cała historia Polski - przyznaje Dagmara Latała.

Zobacz również: Polskie schrony przeciwatomowe. Jak wygląda sytuacja?

Inspiracja? "To, co rozpalało wyobraźnię ludzi 100 lat temu"

Projektantka zwraca uwagę, że punktem wyjścia do stworzenia nowego stoiska była funkcjonalność, ale inspiracje są zakorzenione w historii.

-  Inspiracji szukaliśmy w tym, co rozpalało wyobraźnię ludzi sprzed 100 lat - to kawał dobrej architektury i niesamowici twórcy. Pomimo tego, że jesteśmy współczesnymi projektantami i robimy sporo nowoczesnych realizacji, to jednak tutaj pochyliliśmy się nad historią, nad charakterem zabudowy krakowskiego rynku i odnieśliśmy się do twórców modernistycznych sprzed 100 lat - gdzie mamy dużo rytmiki i łamanego detalu w architekturze. Dobrym przykładem takiego myślenia w projektowaniu jest polski pawilon z Paryża wykonany na Międzynarodową Wystawię Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w 1925, autorstwa Józefa Czajkowskiego oraz kawiarnia ze scenką przy Esplanadzie Inwalidów w wykonaniu Karola Stryjeńskiego - podsumowuje Dagmara Latała z LATALA Design Studio.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rynek Główny w Krakowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy